Według raportu osoby transpłciowe są zmuszane do sterylizacji czy testów psychiatrycznych, żeby ich nowa płeć została prawnie uznana.
Raport skupia się na sytuacji w siedmiu krajach: Danii, Finlandii, Francji, Norwegii, Belgii, Niemczech oraz Irlandii, w której w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych państw, regulacja prawnego uznania płci osób transpłciowych nie funkcjonuje w ogóle. Według szacunków w Unii Europejskiej żyje około 1,5 miliona osób transpłciowych.
Z badania wynika, że w wielu krajach procedury zmiany płci są obwarowane ogromnymi ograniczeniami - na przykład osoba może dokonać zmiany płci, jeśli zdiagnozowano u niej zaburzenie psychiczne. Musi także przejść długą terapię hormonalną i operacje prowadzące do nieodwracalnej sterylizacji oraz udowodnić, że nie jest w związku małżeńskim czy partnerskim. Cały ten proces może zająć wiele lat.
Jedna z osób opisanych w raporcie to Joshua - transpłciowy mężczyzna urodzony w Stanach Zjednoczonych - żyjący w Danii z dziećmi z poprzedniego małżeństwa w USA i z żoną Dunką. Według prawa amerykańskiego jest on mężczyzną, jednak w Danii wciąż prawnie jest uznawany za kobietę. Prawo duńskie nie uznaje bowiem jego płci męskiej, ponieważ nie przeszedł sterylizacji. Joshua nie chce się jej poddać, co jest obowiązkowe przy prawnej zmianie płci. Dodatkowo, poddając się procedurze, musiałby się zgodzić na to, że prawo uznaje transpłciowość za chorobę psychiczną.
Autorzy raportu podkreślają, że uznanie prawne płci osób transpłciowych w kontekście praw człowieka jest dla nich kluczowe. W przeciwnym razie permanentnie narażeni są na dyskryminację zmuszeni do legitymowania się dokumentami i podawania imienia i innych informacji, które nie pokrywają się z ich tożsamością płciową.