Propozycje poprawy sytuacji na polskich drogach, o których dyskutowano podczas wtorkowego spotkania w Warszawie, wynikają z przeglądu systemów zarządzania bezpieczeństwem.

Według Radosława Czapskiego z Banku Światowego (BŚ), w Polsce brakuje stabilnego, ponadpartyjnego i długotrwałego porozumienia w sprawie bezpieczeństwa drogowego, a politycy poświęcają temu tematowi zbyt mało uwagi. Choć wiele instytucji działa na rzecz poprawy bezpieczeństwa - mówił - to działania te nie są wystarczająco skoordynowane; brakuje też kompleksowego i otwartego systemu zbierania i udostępniania danych o wypadkach drogowych.

Czytaj: Sejm: na polskich drogach coraz bezpieczniej>>>

"Kluczem do sukcesu jest instytucja, najlepiej rządowa, która odpowiadałaby za koordynację i nadzór, która byłaby dostatecznie mocna i posadowiona w systemie administracji, aby móc egzekwować, realizować i koordynować działania, aby one przyczyniały się do istotnej poprawy sytuacji" - mówił Czapski podczas wtorkowej dyskusji. Jego zdaniem instytucja taka powinna mieć ustawowe umocowanie wraz ze stabilnym finansowaniem, a jej kierownictwo powinno podlegać bezpośrednio premierowi. Do zdań instytucji powinno także należeć zbieranie danych o wypadkach i bezpieczeństwie ruchu, które wykorzystywano by również do mierzenia efektów działań i rozliczania poszczególnych instytucji z zadań.

"Jeżeli chodzi o instytucjonalne zarządzanie, to przy polskim silosowym, sektorowym podejściu dobrze byłoby powołać instytucję dość wysoko usytuowaną, bo ona powinna rozliczać resorty z działań. Na razie struktura w formule Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego nie działa. Każdy uważa, że robi swoją część dostatecznie dobrze, ale te części się nie składają i wleczemy się jako kraj w końcówce UE" - dodał Czapski w rozmowie z PAP. Gorzej niż Polska w statystykach dot. wypadków wypada tylko Bułgaria, Litwa, Rumunia i Łotwa.

Jak mówił, choć od 2013 r. realizowany jest Narodowy Program Bezpieczeństwa, to zakres jego działania i siła oddziaływania są niewystarczające. Zdaniem przedstawicieli Banku Światowego w Polsce istnieje np. nadal zbyt duża tolerancja dla przekraczania dopuszczalnej prędkości, niewystarczająco chronieni są także najsłabsi uczestnicy ruchu, np. piesi.

"Jesteśmy krajem, w którym problem bezpieczeństwa pieszych jest jednym z najpoważniejszych w całej Unii Europejskiej. Dlatego konieczne są działania" - powiedział PAP Czapski. W jego ocenie odrzucenie w zeszłym tygodniu noweli ustawy o ruchu drogowym, która dawałaby pieszym bezwzględne pierwszeństwo na pasach, jest niekorzystne.

"To rozwiązanie, wydaje się, szło w pożądanym kierunku - nałożenia dodatkowych obowiązków na kierowców i szkoda, że nie udało się go wprowadzić. Miejmy nadzieję, że nowy parlament pochyli się nad tym" - oceni w rozmowie z PAP Czapki. Pokreślił, że należy "zająć się bezpieczeństwem pieszych, w szczególności poprawić ich priorytet w ruchu drogowym, spowodować, by byli bardziej zauważalni i bezpieczniejsi".

Jak mówił przedstawiciel Banku Światowego, problemem jest także wysoki średni wiek pojazdów w Polsce, czyli ok. 12-13 lat.

Jak podkreślał, dzięki odpowiednim działaniom jest możliwe radykalne zwiększenie bezpieczeństwa na drogach.

"To nie jest tak, że musimy się godzić na to, że są zabici i ciężko ranni na drogach; są kraje, które sobie z tym radzą" - zaznaczył. (PAP)