Były dowódca Serbów bośniackich Ratko Mladić znacznie przyczynił się do popełnienia zbrodni wojennych w Sarajewie i osobiście wydawał rozkazy w sprawie ostrzału tego miasta - uznał w środę ONZ-owski trybunał ds. dawnej Jugosławii w Hadze.

Według trybunału Mladić znacznie przyczynił się też do ludobójstwa i popełnienia zbrodni wojennych w Srebrenicy, gdzie oddziały Serbów bośniackich w 1995 roku wymordowały ok. 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców.

Mladić z powodu swego nieodpowiedniego zachowania został usunięty z sali rozpraw, gdzie odczytywany jest wyrok w jego sprawie. Były dowódca wstał i rozzłoszczony zaczął krzyczeć na sędziów i oskarżać ich o kłamstwa. "Oni kłamią, wy kłamiecie. Źle się czuję" - mówił.

Wcześniej obrona próbowała opóźnić ogłoszenie historycznego werdyktu. Sędziowie zgodzili się na pięciominutową przerwę, która ostatecznie przedłużyła się do godziny. W tym czasie byłemu dowódcy zmierzono ciśnienie. Sędziowie odrzucili jednak wniosek obrony o wstrzymanie rozprawy z powodu wysokiego ciśnienia tętniczego Mladicia.

Mladić odwoła się od wyroku
Były dowódca Serbów bośniackich Ratko Mladić odwoła się od środowego wyroku ONZ-owskiego trybunału - zapowiedzieli jego obrońca i syn. - Na pewno złożymy apelację i będzie ona skuteczna" - powiedział dziennikarzom obrońca generała Dragan Ivetić.
Syn Mladicia, Darko, uznał karę za "niesprawiedliwą" i nazwał ją "wojenną propagandą". - Ta kara jest niesprawiedliwa i sprzeczna z faktami, będziemy ją zwalczać w ramach apelacji, aby udowodnić, że ten wyrok jest błędny - oznajmił Darko Mladić na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyroku. (ks/pap)