Czytaj: Microsoft proponuje utworzenie międzynarodowej instytucji do walki z hakerami>>

Smith zaapelował w tym tygodniu do światowych rządów o opracowanie międzynarodowych regulacji, które wprowadzałyby mechanizmy do kontrolowania i powstrzymywania państw przed ofensywnymi działaniami w cyberprzestrzeni. Jednocześnie opowiedział się za powołaniem międzynarodowej instytucji, której zadaniem byłby nadzór nad przestrzeganiem zapisów konwencji i badanie przypadków ataków hakerskich prowadzonych na zlecenie władz państwowych.

“Propozycje traktatów w rodzaju Cyfrowej Konwencji Genewskiej są pomysłami ciekawymi, pożądanymi a ostatecznie - nieuniknionymi. Stanowią one odpowiedź na coś, co staje się coraz bardziej jasne - wykorzystanie szarych stref w sposób celowy. Jest potrzeba mądrych regulacji w tym obszarze. Nie unikniemy już długo szerokiej dyskusji o postępującej militaryzacji internetu i cyberprzestrzeni, i idących za tym konsekwencji” – podkreślił badacz z University College London.

W ocenie Olejnika „włączenie cyberoperacji do działań regularnego wojska tylko ten fakt uwydatni”. Tłumaczył, że obecnie interpretacja pojęcia cyberoperacji jest zadaniem trudnym, to często obszar szarej strefy prawa międzynarodowego.

“W przestrzeni, gdzie na pierwszy rzut oka nie ma granic, prędzej czy później pojawią się więc zasady. Procesy takie zresztą już trwają, np. w ramach ONZ. Ważne jest, by proces ten przebiegał z myślą o przyszłości i by w jego przebiegu stworzyć kategorie adekwatne do opisu zmieniającej się rzeczywistości” – podkreślał ekspert ds. cyberbezpieczeństwa.

Olejnik zwrócił jednocześnie uwagę, że ofensywne działania w cyberprzestrzeni występowały już co najmniej od 20 lat. Jednak współcześnie ich skala się zwiększyła i stały się bardziej widoczne. Ekspert dodał, że ilustrują to zjawisko “cyberoperacje i kampanie informacyjne wokół wyborów w USA i trwające obecnie w Europie, w której w kilku najważniejszych krajach już za chwilę odbędą się wybory”. (PAP)