Deklarację taką prezydent złożył we wtorek podczas spotkania z mieszkańcami Radzynia Podlaskiego. Wśród zmian, które mają być przeprowadzone nie wymienił jednak ustawy o "frankowiczach"

- Będę wspierał rząd i większość parlamentarną we wszystkich zmianach, które powodują, że Polska staje się państwem przyjaznym zwykłym ludziom, a nie tylko wąskim grupom – mówił.
- Chcę jasno i wyraźnie oświadczyć: będę wspierał i polski rząd premier Beaty Szydło, i obecną większość parlamentarną we wszystkich zmianach, które powodują, że Polska staje się państwem przyjaznym zwykłym ludziom, a nie tylko wąskim grupom, bo tego było w Polsce na przestrzeni ostatnich lat za wiele - powiedział prezydent. Dodał, że "zbyt wielu ludzi przez to ucierpiało", szczególnie młodych, którzy musieli wyjechać za granicę, by tam "poszukiwać lepszego życia".
Podkreślił, że będzie zawsze mówił twardo i jednoznacznie „nie”, jeżeli ktoś będzie chciał dobrym zadaniom przeszkodzić; jeżeli cynicznie będzie się uśmiechał i mówił: „Możecie sobie wygrywać wybory, my i tak wam tę, jak to mówicie dobrą zmianę, uniemożliwimy".
Jak zaznaczył, nigdy nie zgodzi się na to, żeby PiS, z którym - jak mówił - przez lata brał udział w polityce i z którego ramienia startował w wyborach prezydenckich - "nie mogło zrealizować swojego programu dlatego, że ktoś mówi nie zrealizujecie tego programu, bo on nam się nie podoba".  (ks/pap)