Dyrektywa 2001/29/WE w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (Dz. U. UE.L. z 2001.167.10) stanowi, że autorzy posiadają wyłączne prawa do zwielokrotniania i publicznego rozpowszechniania swoich utworów. Państwa członkowskie mogą jednak zezwolić na wykorzystanie utworu bez zgody jego autora do celów karykatury, parodii lub pastiszu.

W przedmiotowej sprawie, spór pomiędzy J. Deckmyn - członkiem flamandzkiej partii politycznej, a spadkobiercami W. Vandersteena - autora komiksu „Suske en Wiske”, wykonanego w 1961 r., dotyczy rysunku w kalendarzu na 2011 rok przypominającego rysunek umieszczony na okładce komiksu.

Uznając, że rysunek w kalendarzu i jego publiczne udostępnienie naruszyło ich prawa autorskie, spadkobiercy W. Vandersteena oraz inne podmioty praw do tej serii komiksów wytoczyli powództwo przeciwko J. Deckmynowi i Vrijheidsfonds (organizacji finansującej partię polityczną). Przed sądami belgijskimi J. Deckmyn i Vrijheidsfonds podnieśli, że sporny rysunek stanowi karykaturę polityczną i w konsekwencji parodię, co powoduje, że zastosowanie powinien znaleźć wyjątek ustanowiony w dyrektywie dla tego rodzaju utworów. Natomiast spadkobiercy W. Vandersteena i inne podmioty praw uważali, że parodia powinna wykazywać się oryginalnością, co w oczywisty sposób nie zachodziło w rozważanym przypadku. Zarzucali oni również, że sporny rysunek niósł dyskryminujący przekaz.

W tych okolicznościach faktycznych Hof van Beroep te Brussel (sąd apelacyjny w Brukseli) zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości o sprecyzowanie przesłanek, jakie musi spełniać utwór, aby można było uznać go za parodię.

W ogłoszonym wyroku Trybunał przypomniał, po pierwsze, że definicja pojęcia parodii musi być określona zgodnie z jego zwykłym znaczeniem w języku potocznym, przy jednoczesnym uwzględnieniu kontekstu, w którym zostało ono użyte i celów założonych w dyrektywie. W tym względzie Trybunał zauważył, że w języku potocznym istotnymi cechami charakterystycznymi parodii jest po pierwsze to, że nawiązuje ona do istniejącego utworu, jednocześnie wykazując w porównaniu z nim uchwytne różnice, a po drugie to, że stanowi ona wypowiedź humorystyczną lub żartobliwą.

Parodia, zgodnie z twierdzeniem Trybunału, nie musi natomiast wykazywać własnego oryginalnego charakteru, rozumianego inaczej aniżeli wykazywanie uchwytnych różnic w porównaniu z parodiowanym oryginalnym utworem. Ponadto nie jest konieczne, aby mogła zostać przypisana osobie innej niż autor oryginalnego utworu ani aby dotyczyła utworu oryginalnego lub wskazywała źródło parodiowanego utworu.

Po drugie, Trybunał podkreślił, że zastosowanie wyjątku przewidzianego dla parodii, ustanowionego w dyrektywie powinno zachowywać właściwą równowagę między interesami i prawami autorów i innych podmiotów praw z jednej strony, z drugiej zaś - wolnością wypowiedzi osoby, która pragnie powołać się na ten wyjątek. W tym kontekście Trybunał stwierdził, że jeżeli parodia niesie dyskryminacyjny przekaz, podmioty praw do parodiowanego utworu mają co do zasady słuszny interes w tym, by ich utwór nie był kojarzony z takim przekazem.

Do sądu belgijskiego należy dokonanie oceny, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności rozstrzyganej sprawy, czy zastosowanie wyjątku dotyczącego parodii zachowuje właściwą równowagę pomiędzy rozbieżnymi interesami zainteresowanych osób.

Tak wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 września 2014 r. w sprawie C-201/13 Johan Deckmyn i Vrijheidsfonds VZW / Helena Vandersteen i in.

Źródło: www.curia.europa.eu