Czy urzędy są już przygotowane do stosowania Konstytucji Biznesu?

Urzędy gmin, które są na pierwszej linii kontaktu z osobami zainteresowanymi założeniem firmy, są przygotowane i przyzwyczajone do służenia radą początkującym przedsiębiorcom. Praktyka pokazuje, że nawet jeśli ktoś elektronicznie rejestruje firmę, to i tak zasięga informacji w urzędzie gminy. Dlatego jeszcze przed majówką zorganizowaliśmy w Ministerstwie dużą konferencję skierowaną głównie do urzędników samorządowych. Wspólnie z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości organizujemy też cykl kilkudziesięciu spotkań w regionach. Bo największym wyzwaniem jakie teraz stoi przed nami i przed urzędami to zwiększyć świadomość przedsiębiorców i zachęcić ich do korzystania z nowych rozwiązań.

Nie obawia się Pan, że będzie to zbiór pobożnych życzeń? Urzędnicy nie będą domniemywać uczciwości ani przyjaźnie interpretować przepisów. Podobnie jak w skarbówce, nie rozstrzygną wątpliwości na korzyść podatnika…

Prawo przedsiębiorców* wprowadziło ważne zasady ogólne dotyczące relacji biznesu z administracją. Wcześniej prawo gospodarcze nie miało solidnego fundamentu, a przedsiębiorcy – swoistej karty praw podstawowych. Chcąc powołać się na podstawowe prawa, wynikające z wolności działalności gospodarczej, przedsiębiorca musiał szukać podstaw w dużo bardziej abstrakcyjnych normach Konstytucji RP, orzecznictwie czy doktrynie. W urzędzie nie można było powoływać się, np. na zasadę domniemania niewinności z art. 5 kodeksu postępowania karnego, bo każde postępowanie ma swój reżim prawny. Teraz przedsiębiorca może odwołać się do domniemania uczciwości z art. 10 Prawa przedsiębiorców. To nie jest abstrakcyjny postulat, tylko realna gwarancja dla firm. Każde działanie urzędu niezgodne ze standardem jaki tworzy Prawo przedsiębiorców, to podstawa do zaskarżenia takiego działania. A powołanie się na zasady ogólne to zarzut, który – jak widać w wyrokach sądów administracyjnych – bardzo często jest skuteczny. Każda zasada ogólna ma więc swoją wagę i praktyczny wymiar. Teraz przedsiębiorcy muszą nauczyć się z nich korzystać.
 


 

Prosimy o konkretny przykład.

Dobrym przykładem jest kontrola. Ta nie jest przeprowadzana w reżimie z kodeksu postępowania administracyjnego. Przed wejściem w życie Prawa przedsiębiorców nie obowiązywał więc w kontroli np. nakaz rozstrzygania wątpliwości na korzyść przedsiębiorcy czy domniemanie uczciwości wprowadzony przez nas do KPA. Od 30 kwietnia, jeśli przedsiębiorca nie zgadza się z ustaleniami kontroli, to może powołać się na zasady ogólne Prawa przedsiębiorców, a nie tylko na proceduralne przepisy z danych branż, dziedzin. Jeśli organ kontroli naruszy zasadę ogólną, uzyskanych w kontroli dowodów nie będzie mógł wykorzystać w postępowaniu wobec przedsiębiorcy. To wymierna korzyść dla przedsiębiorcy, a z drugiej strony – skuteczna motywacja dla organów kontroli, by respektować zasady ogólne Prawa przedsiębiorców.

Jak w praktyce będzie realizowany obowiązek udzielania informacji przez instytucje? Dziś trudno uzyskać konkretną, przydatną informację. Czy powstaną jakieś specjalne komórki?

Staramy się zadbać o to, by przedsiębiorcy wiedzieli jakie możliwości dają im nowe przepisy, a urzędnicy – jak powinni je stosować. Nie jest jednak potrzebna ustawa nakładająca obowiązek tworzenia specjalnych komórek informacyjnych w urzędach. Zwłaszcza, że taki wymóg dla małego urzędu mógłby być trudny do zrealizowania i nieadekwatny do potrzeb. Najważniejsza jest zresztą praktyka stosowania przepisów. Urzędnicy muszą być dobrze przygotowani merytorycznie i świadomi wagi wprowadzonych zmian. Mamy zapewnienia, że możemy w tym zakresie liczyć na wsparcie chociażby Krajowej Administracji Skarbowej czy ZUS.

Konstytucja Biznesu to sztandarowy projekt ministerstwa. Nad czym jeszcze Pan pracuje?

Pracujemy nad kolejną zmianą w postępowaniach grupowych. Teraz mamy model opt-in. Żeby wejść do grupy, trzeba być aktywnym – złożyć dokumenty i zmieścić się w określonym terminie. My myślimy natomiast o tym, żeby w niektórych sprawach, można było skorzystać z alternatywnego modelu opt-out.

Taki model nie wymaga aktywności po stronie poszkodowanego?

Dokładnie. Jeśli poszkodowany nie będzie chciał być w grupie pozywających, to będzie musiał się z niej „wypisać”. Ten model będzie dotyczył wyłącznie spraw, w których występują drobne roszczenia, ale na masową skalę. Czyli sytuacji, gdy np. „sprawca” dolicza kilkadziesiąt złotych opłaty tysiącom swoich klientów niezgodnie z łączącą ich umową licząc na pasywność tych osób w związku z niewielką jednostkową skalą takiej opłaty albo nieuczciwymi praktykami szkodzi setkom swoich konkurentów.

 

 

Czy opcja opt-out wykluczy opt-in?

Jeśli będzie przeprowadzone postępowanie opt-out, to roszczenia nie będzie można już dochodzić w ramach innych postępowań. Nie miałoby sensu postępowanie opt-out, jeśli po zakończeniu sprawy każdy mógłby indywidualnie wystąpić ze swoim własnym pozwem. Dlatego bardzo ważne jest szerokie i skuteczne informowanie. To nie może być fikcja, jak jednorazowe ogłoszenie w gazecie. To musi być skuteczny, powszechny sposób notyfikacji. Tak aby informacja o toczącym się postępowaniu dotarła do każdego zainteresowanego i umożliwiła mu decyzję co do udziału w sprawie grupowej.

A co z kosztami sądowymi?

Przynajmniej w pierwszym okresie funkcjonowania modelu opt-out reprezentantem grupy mogłyby być podmioty zaufania publicznego, np. rzecznicy praw konsumentów, którzy są zwolnieni z opłat.

Czy taka zmiana spowoduje, że duże firmy będą lepiej traktowały swoich klientów?

Tak, ważny jest właśnie skutek prewencyjny. Dziś firmy nie boją się popełnić małego naruszenia w stosunku do klienta, np. podwyższyć kosztów dostawy o 50 zł, bo wiedzą, że konsumentowi nie będzie opłacało się iść do sądu. Taką postawę pokazały wyniki badania Komisji Europejskiej. Co piąty konsument nie skieruje sprawy do sądu, jeżeli dotyczy ona kwoty niższej niż 1 000 euro, zaś progiem dla połowy konsumentów jest kwota 200 euro. Niewielka kwota, ale jeśli jednak pomnożymy np. 50 zł przez 2 miliony klientów, to daje to sprawcy globalnie ogromną korzyść kosztem tych klientów.

Mieli Państwo przygotować nową ustawą o zamówieniach publicznych. Kiedy będzie projekt?

To zagadnienie wielowątkowe, gdzie mogą pojawić się różne, nawet sprzeczne opinie. Dlatego podobnie jak w przypadku zatorów płatniczych, chcemy najpierw przygotować rodzaj koncepcji, ale dość szczegółowo opisującej założenia możliwych zmian i oddać taki materiał do konsultacji przed przygotowaniem projektu przepisów. Przedstawimy ją, gdy domkniemy robocze uzgodnienia - również z Urzędem Zamówień Publicznych.

Połączą Państwo zatory płatnicze z zamówieniami, tzn. ci, którzy nie płacą w terminie, nie będą mogli startować w przetargach?

Takie postulaty słyszałem już od niektórych przedsiębiorców. A teoretycznie byłoby to możliwe, gdyby np. z pozytywnym odzewem spotkała się zawarta w zielonej księdze o zatorach płatniczych propozycja, by publikować informacje o praktykach płatniczych największych firm.

Czy taka lista, a w szczególności konsekwencje znalezienia się na niej, nie wywoła sprzeciwu?

Mówimy o informacjach dotyczących płatności po ustalonych terminach czy przedłużanych np. do 120 dni terminów na zapłatę. Chodzi o to, by zniechęcić gigantów do wykorzystywania swojej ekonomicznej przewagi do kredytowania się kosztem tych słabszych. Taki cel nie powinien budzić większych kontrowersji.
Kilka dni temu Ministerstwo Finansów opublikowało informacje z zeznań podatkowych największych podatników CITu, czyli tych, u których wartość przychodu przekroczyła równowartość 50 mln euro i mam wrażenie, że ta regulacja spotkała się z dobrym przyjęciem. Dlaczego więc nie spróbować podobnego rozwiązania w stosunku do wywiązywania się z zobowiązań wobec partnerów biznesowych? Podobne rozwiązanie zresztą funkcjonuje w Wielkiej Brytanii. Myślę, że w tym wypadku, mogłoby być podobnie. Ale czekamy na odniesienie się do tej propozycji w konsultacjach.

Kiedy poznamy szczegóły zmian przepisów dotyczących zatorów płatniczych?

Czekamy na uwagi. Termin na ich zgłaszanie wyznaczyliśmy do 16 maja. Jeśli będzie dużo istotnych uwag, to planujemy zorganizować konferencję podsumowującą. Konkretne propozycje legislacyjne przedstawimy dopiero po przeanalizowaniu wszystkich zebranych uwag.

Ma Pan jednak jakąś wizję zmian?

Zatory płatnicze są głównie w sferze biznes - biznes, w prywatnych relacjach między firmami, w które ustawodawca powinien wkraczać bardzo ostrożnie. Dlatego też zaproponowaliśmy formę zielonej księgi. Chcemy najpierw zapytać o zdanie zainteresowanych. Jeśli z konsultacji będzie płynął wniosek, że biznes nie chce np. wprowadzenia sztywnych terminów zapłaty, nie będziemy forsować takich zmian. Pytamy przedsiębiorców, jakie narzędzia do walki z zatorami płatniczymi oni uznają za potrzebne.

Co się dzieje z prostą spółką akcyjną dla start-upów, zapowiadaną także przez premiera Morawieckiego, wówczas wicepremiera?

Niedługo do konsultacji trafi projekt przepisów o prostej spółce akcyjnej (PSA).

Zmieni się w porównaniu z założeniami?

Od jesieni ubiegłego roku trwały prace zespołu eksperckiego i wstępne konsultacje. Założenia wyjściowe są zachowane. PSA to elastyczne narzędzie, które pozwoli lepiej wykorzystać kapitał ludzki niż klasyczna spółka kapitałowa. To ważne przede wszystkim w przypadku firm, których działalność opiera się na innowacjach czy po prostu na świetnym pomyśle, pracy i zaangażowaniu grupy ludzi. Potencjał startupów w Polsce jest ogromny, a PSA może pomóc go jeszcze lepiej zagospodarować. Ma uprościć formalności, które w przypadku spółki akcyjnej wynikają z prawa europejskiego, połączyć zalety spółki akcyjnej i spółki z o.o. Ma być formą przystępną dla młodych firm.

W jaki sposób?

Bardzo ważne jest jak najprostsze założenie i funkcjonowanie spółki. W szerokim zakresie staramy się np. umożliwić korzystanie z narzędzi elektronicznych, proponujemy też uproszczony sposób ewidencjonowania akcji. Koncepcja zakłada, że spółka mogłaby zostać założona z kapitałem początkowym 1 zł. Akcje można byłoby objąć nie tylko za pieniądze czy inne aktywa, ale również za to, co często stanowi prawdziwą wartość startupu, czyli właśnie za pracę lub know-how. Nowością jest też to, że liczba akcji i pozycja akcjonariuszy nie musi wynikać z tego, kto, ile środków wniósł do spółki. PSA daje tu znacznie większą swobodę niż inne spółki kapitałowe. Funduszami spółki będzie też można łatwiej dysponować. Oczywiście, musi temu towarzyszyć ochrona wierzycieli, w szczególności zakaz wypłat dla akcjonariuszy, które prowadziłyby do niewypłacalności spółki czy rezerwa z zysku na pokrycie przyszłych strat. Elastyczna ma być też struktura wewnętrzna spółki. Można nawet zamiast zarządu i tworzonej całkowicie fakultatywnie rady nadzorczej powołać jeden organ do zarządzania i nadzoru – radę dyrektorów.

Ostatnio przygotowali Państwo bardzo dużo zmian, ale nie mówią o nich głośno. W trakcie procedowania jest projekt wprowadzający wiele ułatwień, m.in. możliwość wrzucania w koszty jednoosobowej działalności wynagrodzenia małżonka. Podczas prac w Sejmie nad ustawą o zarządzie sukcesyjnym padł nawet zarzut, że firmy nie będą wiedziały jak skorzystać z nowych możliwości. Co Pan na to?

I większość z tych zapowiedzianych ustaw została już przez Parlament uchwalona. Co do upowszechnienia przepisów o sukcesji, to myślimy już o tym i rozmawiamy z organizacjami reprezentującymi firmy rodzinne. Jeszcze przed wejściem w życie tych przepisów chcemy wspólnie z tymi organizacjami czy bankami informować przedsiębiorców o nowych możliwościach, a także zachęcić do promowania zarządu sukcesyjnego, który może uchronić firmę przed popadnięciem w niebyt po śmierci właściciela. Przygotowujemy już też pewien rodzaj handbooka, praktycznej broszury informacyjnej, która poprowadzi potencjalnych zainteresowanych przez te rozwiązania krok po kroku. Wspólnie z ZUS i Ministerstwem Rodziny przygotowujemy kampanię informacyjną dotyczącą ustawy o elektronizacji akt pracowniczych, która wchodzi w życie 1 stycznia przyszłego roku. Podobne działania będziemy podejmować dla innych rozwiązań, by biznes mógł z nich efektywnie korzystać, głównie dzięki chęci zaangażowania się w takie przedsięwzięcie ze strony PARP.
Bazą wiedzy dla przedsiębiorców jest też strona biznes.gov.pl, czyli Punkt Informacji dla Przedsiębiorcy, którego funkcjonalność zwiększa Konstytucja Biznesu.

Rozmawiały Ewa Usowicz i Jolanta Ojczyk

 * Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.