Helsińska Fundacja Praw Człowieka przygotowała kolejny raport dotyczący przestrzagania praw osób pozbawionych wolności. Analizowała sytuacje nie tylko zatrzymanych i przesłuchiwanych ale też osadzonych w zakładach karnych, poprawczych, przebywających w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjacyjnym w Gostyninie i m.in. strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców. W ramach opracowanie przeprowadzone zostały badania ankietowe wśród adwokatów.

Tortury powinny być w kodeksie karnym

Jak podkreślają autorzy raportu, zdecydowana większość adwokatów opowiada się za wprowadzeniem przestępstwa tortur do kodeksu karnego. W ich ocenie zapewniałoby to lepszą kwalifikacje oraz zwiększałoby efektywność postępowań dotyczących złego traktowania m.in. przez funkcjonariuszy.

Fundacja przytacza szereg przykładów stosowania przez policjantów przemocy. Powołuje się przy tym na dane z 2016 r., w którym złożono ponad pół tysiąca skarg na działania funkcjonariuszy. 

Wśród najbardziej rażących spraw HFPC wymienia śmierć Damiana G., mężczyzny zatrzymanego w 2016 r., w związku z kradzieżą w jednym ze sklepów. Według świadków, już gdy wyprowadzano go ze sklepu "powłóczył nogami", z komisariatu został przewieziony do szpitala, na oddział intensywnej terapii gdzie zmarł. Maltretowany, poniżany i bity miał być też kolejny mężczyzna, który sam zgłosił się do Fundacji.  

Z ankiet przeprowadzonych wśród adwokatów wynika, że są grupy osób szczególnie narażone na złe traktowanie przez funkcjonariuszy. Cechami wyróżniającymi potencjalne ofiary mają być wiek, płeć, pochodzenie etniczne, rasa, narodowość, orientacja seksualna, wyznanie i niepełnosprawność. Przy czym najczęściej wskazywane przez adwokatów były płeć i wiek.

W sprawie wprowadzenie do kodeksu karnego tortur występował też do ministra sprawiedliwości Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. 

- Nie możemy żyć w kraju, w którym jest przyzwolenie na to by raz na jakiś czas zdarzały sie przypadki tortur, a władza nie reagowała na to wystarczająco. Nie ma regulacji prawnych, które by jednoznacznie określały, że tortury są zakazane. Obecnie jeśli mamy do czynienia z przypadkami tortur, to musimy sięgać po inne przepisy kodeksu karnego, np. przepis dotyczący znęcania się nad daną osobą - ocenił w rozmowie z LEX.pl.

Problemy z materiałem dowodowym, podejście sędziów

Adwokaci wskazują równocześnie, że w sprawach dotyczących przemocy, złego traktowania przez funkcjonariuszy, w tym policjantów, największą trudnością jest zgromadzenie materiału dowodowego i podejście do tego typu spraw sędziów.

Skarżą się też na lekceważące podejście do tego typu zarzutów samej policji i brak reakcji z jej strony. Nadal - według nich - problemem jest przewlekłość postępowań. 

Adwokat także dla zatrzymanego

Kolejną kwestią - która zdaniem autorów raportu mogłaby poprawić sytuację i zmniejszyć ryzyko przemocy a nawet tortur, jest umożliwienie dostępu do adwokata, czy radcy prawnego już od pierwszych chwil po zatrzymaniu. Takiego zdania jest 94 proc. ankietowanych adwokatów.

- Może to być pierwszy bezpiecznik przeciwdziałający przemocy ze strony policjantów - uzasadniaja autorzy raportu. 

Mówi o tym też w rozmowie z LEX.pl adwokat i przewodniczący Rady Funduszu Narodów Zjednoczonych na Rzecz Pomocy Ofiarom Tortur Mikołaj Pietrzak. - Jestem głęboko przekonany, że wielu takich spraw, tego typu zachowań na komendach, komisariatach policji by nie było, gdyby już bezpośrednio po zatrzymaniu, osoba podejrzewana miała dostęp do adwokata z urzędu. Brak systemu pomocy prawnej z urzędu dla zatrzymanych jest problem, bo na tym etapie bezpośrednio po zatrzymaniu, może dochodzić do tortur czy nieludzkiego traktowania - zaznacza.

Według HFPC, lista adwokatów oraz radców prawnych powinna być w każdym komisariacie. Postuluje też m.in. stworzenie ram prawnych do nagrywania interwencji funkcjonariuszy - z rejestracją obrazu i dźwięku oraz całkowitą zmianę procedur przeprowadzania badań medycznych osób zatrzymanych, szczególnie tych wobec których zastosowane mają być środki izolacyjne. 

Nieludzkie traktowanie także w więzieniach

Do nieludzkiego traktowania - jak wynika z raportu - mimo starań Służby Więziennej i zmian, które zaszły w polskich jednostkach penitencjarnych, dochodzi też w zakładach karnych.Problemy - wskazano - mają różny charakter począwszy od warunków bytowych, poprzez niewłaściwą opiekę lekarską oraz nadużywanie statusu więźniów niebezpiecznych. 

W opracowaniu wymieniono dwa przypadki stosowania przemocy lub poniżania osadzonych. W pierwszym chodziło o pobicie więźnia przez jednego z funkcjonariuszy Służby Więziennej, w drugim tymczasowo aresztowany skarżył się na codzienne przeszukania celi, i ciągłe kontrole osobiste. 

Przypomniano też wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczące traktowania w polskich zakładach karnych więźniów niebezpiecznych. W 11 przypadkach ETPC uznał, że Polska naruszyła Konwencje Praw Człowieka. Chodziło m.in. o długotrwałe osadzenie więźnia w warunkach reżimu, różnicowanie podejścia do poszczególnych więźniów - np. rutynowe kontrole osobiste przy każdym opuszczeniu i wejściu do celi, niezależnie od zachowania. 

Fundacja wskazuje także na liczbę więźniów przebywających w zakładach karnych, jak zaznacza po okresowej poprawie sytuacji - zaludnienie z 130 proc. w 2009 r. spadło do 84 proc. w 2015 r., w ostatnich latach następuje ponowny wzrost i obecnie to 91,4 proc. 

Według autorów opracowania to efekt zmian ustawowych, zaostrzenia górnych granic zagrożenia karą oraz wprowadzenia kary mieszanej oraz zmian w stosowaniu tymczasowego aresztowania. Rekomendują zagwarantowanie polskim osadzonym przynajmniej 4 m2 powierzchni (na więźnia). Problemem - w ich ocenie - są też warunki bytowe - brak światła słonecznego w celach, odpowiedniej wentylacji, co najmniej dwukrotniej możliwości kąpieli w ciągu tygodnia, ciepłej wody, brak gwarancji prywatności przy korzystaniu z urządzeń sanitarnych i niedostateczna ilość czasu spędzonego poza celą.

Opieka zdrowotna bolączką więzień 

W raporcie zwrócono także uwagę na  standardy opieki zdrowotnej w zakładach penitencjarnych . Autorzy ocenili, że to, iż system opieki zdrowotnej stanowi element systemu penitencjarnego i jest wykonywany przez funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz cywilnych pracowników więziennictwa, wpływa negatywnie na relacje pacjent - lekarz. - Nie gwarantuje osobom pozbawionym wolności rzetelnej i całościowej opieki zdrowotnej - dodano.
 
Autorzy zaznaczają, że problemem są też kwestie infrastrukturalne, w szczególności brak wystarczającej liczby miejsc na niektórych oddziałach szpitalnych, braki w wyposażeniu medycznym, i lokalizacja. Placówki medyczne znajdują się często w zabytkowych, trudnych do przystosowania budynkach.