Komisja skierowała do polskiego rządu kolejne zalecenia. Daje miesiąc na  zastosowanie się do nich i sugeruje możliwość skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Podjęcie działań wobec Polski w związku z ustawami dotyczącymi sądownictwa Komisja zapowiedziała pod koniec lipca br. - Ustawa w sprawie sądów powszechnych została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, co uzasadnia rozpoczęcie procedury o naruszenie praworządności w momencie jej publikacji - powiedział wtedy wiceszef KE Frans Timmermans.

Pomimo odpowiedzi ze strony polskiego rządu, KE nadal stoi na stanowisku, że ustawa o ustroju sądów powszechnych wprowadza "dyskryminację ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku wcześniejszego przejścia na emeryturę dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski". Zdaniem Komisji jest to sprzeczne z art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia i pracy.

Komisja podtrzymuje też swoje zastrzeżenia w związku z uprawnieniem ministra sprawiedliwości do weryfikacji i przedłużania kadencji prezesów sądów i sędziów, jak również do odwoływania i powoływania prezesów sądów. To uprawnienie jej zdaniem podważa niezależność polskich sądów.

Wystosowana we wtorek uzasadniona opinia ze strony KE do polskich władz jest drugim etapem formalnego postępowania o naruszenie przez państwo członkowskie prawa UE. Warszawa ma teraz miesiąc na zastosowanie się do przesłanych zaleceń. Jeżeli nie podejmie odpowiednich działań, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W przekazanej pod koniec sierpnia odpowiedzi polskie władze kwestionowały tezę KE, że nowe przepisy umożliwiają ministrowi sprawiedliwości wywieranie wpływu na poszczególnych sędziów sądów powszechnych, w szczególności poprzez mało precyzyjne kryteria przedłużania ich kadencji, co podważałoby zasadę nieusuwalności sędziów.

Rząd uważa, że kryteria są precyzyjne i przypomina, że minister podejmuje decyzję, "mając na względzie racjonalne wykorzystanie kadr sądownictwa powszechnego oraz potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych sądów".

- Przepisy, które wdrażamy w związku z reformą sądownictwa nie mają żadnego wpływu na niezależność wymiaru sprawiedliwości i niezawisłość sędziowską - tak rzecznik rządu Rafał Bochenek skomentował wtorkową decyzję KE o przejściu do drugiego etapu procedury wobec Polski. Jak stwierdził, wszelkie przepisy, które wdraża Polski rząd obecnie w związku z reformą sądownictwa są odwzorowaniem tych regulacji, które "obowiązują już w wielu krajach Europy Zachodniej od wielu lat". (ks/pap)

Czytaj: Rzecznik rządu: przepisy, które wdrażamy nie mają wpływu na niezawisłość sędziów>>