Rozmowa z Agnieszką Durlik, dyrektorem generalnym Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej

Andrzej Mazurowski: Sąd arbitrażowy otwiera się na małych i średnich przedsiębiorców. Skąd taka zmiana?
Agnieszka Durlik:
Do niedawna Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej obsługiwał przede wszystkim duże firmy. Dla przykładu średnia wartość przedmiotu sporu spraw, które wpłynęły do nas w latach 2014-2016, wyniosła ok. 3 mln zł. Nigdzie nie ma natomiast ograniczeń co do tego, jakiej wielkości firma może rozstrzygać sprawy sporne przed sądem polubownym. Dlatego chcemy zachęcić też małych i średnich przedsiębiorców, by częściej korzystali z arbitrażu.

Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej obejmuje swoją działalnością wszystkie typy przedsiębiorstw. Rozstrzygamy spory wynikające zarówno z umów, jak i te pozaumowne – pomiędzy przedsiębiorcami w ujęciu szerokim. Jedyne ograniczenie typu spraw rozpoznawanych przez sąd arbitrażowy wynika z art.  1157 kodeksu postępowania cywilnego, który stanowi, że strony mogą poddać pod rozstrzygnięcie sądu polubownego spory o prawa majątkowe lub spory o prawa niemajątkowe, które mogą być przedmiotem ugody sądowej, z wyjątkiem spraw o alimenty.

Dlaczego warto korzystać z arbitrażu?
Głównymi korzyściami rozwiązywania sporu przed sądem arbitrażowym są możliwość wyboru arbitra oraz krótszy czas oczekiwania na wyrok w stosunku do sądów powszechnych.

W sądownictwie polubownym każda strona sama wyznacza arbitra, arbitrzy to specjaliści w dziedzinie, której sprawa dotyczy, wybiera się ich z listy, na której są nazwiska także zagranicznych specjalistów od arbitrażu.
To, kto będzie więc rozstrzygał w naszej sprawie, nie ma całkowicie losowego charakteru. Arbitrzy rozumieją biznes lepiej, niż sędziowie państwowi i mogą być wybrani do sprawy stosownie do swojej specjalizacji i doświadczenia. Do tego rozprawy odbywają się w kameralnej atmosferze. Arbitraż jest dyskretny, postępowanie poufne, gwarantuje też poszanowanie interesów obu stron i tajemnic handlowych.

Warto podkreślić, iż w postępowaniu arbitrażowym, już po pierwszym posiedzeniu arbitrów, możemy uzyskać informację co do zakładanego terminu wydania wyroku, a podjęte przez arbitrów rozstrzygniecie ma taką samą wartość, jak wyroku sądu powszechnego. Jest ono również uznawane przez ok. 150 państw, alternatywne formy rozstrzygania sporów (ADR) gospodarczych są bowiem bardzo popularne w wielu krajach zachodnich.

Gdzie za granicą działają sądy arbitrażowe?
W każdym kraju jest jedna wiodąca, ale na mapie arbitrażowej świata liczy się kilkanaście instytucji. Są to sądy w: Paryżu, Londynie, Genewie, Pradze, Warszawie, Kijowie, Budapeszcie, Wiedniu i Sztokholmie, a dalej w: Kairze, Singapurze, Seulu, Kuala Lumpur, Hong Kongu, Sydney, Waszyngtonie i Nowym Jorku.

Polskie sądy arbitrażowe rozpatrują tylko sprawy krajowe, czy również zagraniczne? Jakie mają do tego narzędzia?
Międzynarodowy charakter ma przynajmniej 20 proc. spraw rozpatrywanych przez Sąd Arbitrażowy przy KIG. Strony same uzgadniają język postępowania. Dotyczy to również wszystkich dokumentów. Sąd Arbitrażowy przy KIG prowadzi sprawy w języku polskim, angielskim, francuskim, niemieckim lub rosyjskim. A na listach polskich sądów polubownych figurują arbitrzy zagraniczni i na odwrót. Sądy arbitrażowe zawierają dwustronne porozumienia o współpracy.
 
Sąd Arbitrażowy przy KIG jest członkiem założycielem Międzynarodowej Federacji Instytucji Arbitrażu Handlowego (IFCAI), Międzynarodowej Rady Arbitrażu Handlowego (ICCA), członkiem Europejskiej Grupy Arbitrażowej Międzynarodowej Izby Handlowej (ICC) w Paryżu oraz Komitetu Specjalnego przy Europejskiej Komisji Gospodarczej w Genewie. Polska jest również sygnatariuszem Konwencji Nowojorskiej, która została uchwalona w 1958 r. i dotyczy uznawania oraz wykonywania zagranicznych wyroków arbitrażowych. To właśnie dzięki niej wyrok może być wykonany w ok. 150 państwach na świecie.

Sądy powszechne nie spełniają w tym obszarze oczekiwań? Dlaczego?
Trzeba pamiętać, że polscy sędziowie, a jest ich około 10 tysięcy, rocznie otrzymują blisko 15 milionów spraw. Oznacza to, że średnio na jednego sędziego przypada w skali roku 1500 spraw – dane te pochodzą ze statystyk prowadzonych przez resort sprawiedliwości. W przypadku sądu arbitrażowego ilość spraw prowadzonych przez arbitrów jest dużo mniejsza.

Ile spraw prowadził Sąd Arbitrażowy przy KIG w 2016 roku i jak kształtują się dane za bieżący rok?
Zarówno w zeszłym, jak i bieżącym roku, Sąd Arbitrażowy przy KIG prowadził blisko 200 spraw.

Z jaką więc sprawą lepiej iść do arbitrażu, a z jaką lepiej do sądu?
Właściwie nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi. Poza – jak już wcześniej wspomniałam – wyjątkami (np. spory dot. alimentów), nie ma ograniczeń co do poddania sporu pod rozstrzygnięcie przed sąd arbitrażowy. Co do zasady spory gospodarcze lepiej rozstrzygać w arbitrażu, zarówno z uwagi na kompetencje arbitrów, jak i możliwość nakreślenia ram czasowych rozstrzygnięcia sporu.

Są jakieś minusy takiego postępowania?
Często podnoszoną przez przedsiębiorców wątpliwością jest kwestia wyższych kosztów ADR w stosunku do kosztów postępowania przed sądem powszechnym. I faktycznie można tak wnioskować, porównując koszty związane z wniesieniem pozwu, jednak sądownictwo powszechne – głównie z uwagi na czas trwania, a także ryzyko wydania wyroku na podstawie mniej profesjonalnie wykonanej opinii biegłego – często generuje dużo wyższe koszty ukryte.

Jakie wymagania należy spełnić, by skorzystać z arbitrażu?
Poddanie się arbitrażowi wymaga – zgodnie z zapisami kodeksu postępowania cywilnego – dokonania zapisu na sąd polubowny. Zgodnie z art. 1161 kpc, poddanie sporu pod rozstrzygnięcie sądu polubownego wymaga umowy stron, w której należy wskazać przedmiot sporu lub stosunek prawny, z którego spór wyniknął lub może wyniknąć (tzw. zapis na sąd polubowny). Zapisu takiego można dokonać w umowie, na fakturze. Może się on znaleźć w wymianie korespondencji, statucie spółki, fundacji, spółdzielni lub stowarzyszenia.