Jak pisze "Gazeta Wyborcza", do tej pory obowiązywały zasady z 2008 r. Zgodnie z nimi z Kościoła mogła wystąpić tylko osoba pełnoletnia, która musiała przyjść do proboszcza parafii, na terenie której mieszka, i złożyć pisemny wniosek. Ze sobą musiała przyprowadzić dwóch pełnoletnich świadków, spośród których przynajmniej jeden był rodzicem lub chrzestnym.
Teraz "odstępcom" (tak nazywa ich Episkopat w dokumentach) będzie łatwiej. Warunki odstępstwa są już tylko dwa: musi je złożyć osoba pełnoletnia, zdolna do czynności prawnych, w sposób świadomy i wolny, a oświadczenie musi być złożone na piśmie przed proboszczem właściwym dla miejsca zamieszkania (stałego lub tymczasowego).

Czytaj: NSA: apostazja tylko według kościelnych procedur>>

Mimo likwidacji instytucji świadka apostazja to nadal trudny i żmudny proces. Po dostarczeniu oświadczenia do parafii proboszcz ma obowiązek przeprowadzić "duszpasterską rozmowę", żeby poznać przyczyny i spróbować przekonać do pozostania we wspólnocie. Dalsze kroki proboszcz podejmuje dopiero wtedy, kiedy zdobędzie "moralną pewność". Oświadczenie przesyła wtedy do kurii. Tam biskup weryfikuje dokumenty i nakazuje proboszczowi dokonanie wpisu w księdze ochrzczonych. Więcej>>>