Trybunał w Strasburgu ogłosił 15 czerwca wyrok w sprawie skargi z 2002 roku Urszuli i Czesława Grzelaków z Wielkopolski. Podnosili oni w niej, że ich syn Mateusz, który zgodnie z ich życzeniem zrezygnował z lekcji religii w szkole podstawowej, nie miał możliwości uczęszczania na alternatywne zajęcia (np. z etyki). Skarżyli się również na to, że świadectwo syna zawierało jedynie przekreślenie w polu przy przedmiocie z religii/etyki. Trybunał badał, czy brak lekcji etyki w szkole narusza europejskie prawo.
Trybunał uznał w wyroku, że  nastąpiło naruszenie art. 14 konwencji, który zakazuje dyskryminacji w związku z art. 9, gwarantującym wolność myśli, sumienia i wyznania. Sędziowie zaznaczyli w uzasadnieniu, że pozostali uczniowie mają na świadectwie w miejscu "religia/etyka” ocenę, podczas gdy na świadectwie Mateusza w tym miejscu znajduje się znak „-”, co świadczy publicznie o tym, że jest osobą niewierzącą, choć konwencja i polska konstytucja daja każdemu obywatelowi prawo milczenia w kwestii wiary.
Rodzina Grzelaków domagała się odszkodowania w wysokości 150 tys. euro. Trybunał oddalił jednak to żadanie, uznając że uznanie naruszenia konwencji jest wystarczającą satysfakcją.
Wcześniej sprawę umieszczania stopnia z religii na świadectwie badał polski Trybunał Konstytucyjny. W 1993 roku uznał, że nie narusza to prawa do milczenia w kwestii wyznania, bo nie wiadomo na które z zajęć – religię czy etykę - uczeń uczęszczał. Sędziowie nie wzięli wówczas pod uwagę, że lekcji etyki w większości polskich szkół nie ma. W  ubiegłym roku Trybunał doszedł do wniosku, że zgodne z konstytucją jest wliczanie tego stopnia do średniej i w żaden sposób nie stanowi to uprzywilejowania katolickich uczniów.
ETPCZ podkreślił jednak, że chociaż taka ocena dokonana przez TK co do zasady może być słuszna, to jednak pomija ona różne sytuacje, które mogą powstać w praktyce. W przypadku skarżącego nie miał on oceny na świadectwie z religii / etyki, ponieważ lekcje etyki nie były w ogóle organizowane. Zdaniem ETPCZ brak oceny z religii / etyki na świadectwie może być odczytywany przez każdą rozsądną osobę jako wskazanie, że skarżący M. Grzelak nie uczęszczał na lekcje religii, powszechnie organizowane, i dlatego będzie prawdopodobnie uznawany za osobę niewierzącą. Rząd RP w swoich obserwacjach podkreślił, że większość zajęć z religii to były zajęcia z religii katolickiej. Fakt nie posiadania oceny z religii / etyki ma odpowiednią konotację i odróżnia daną osobę od tych, które taką ocenę posiadają. To stwierdzenie ma szczególne znaczenie w państwie takim jak Polska, w którym większość obywateli jest związana z jedną określoną religią.
ETPCz zauważył również,  że od 1 września 2007 r. czyli po wejściu w życie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej sytuacja uczniów w polskich szkołach, który tak jak M. Grzelak nie uczęszczają na lekcje religii, staje się jeszcze bardziej problematyczna. Na podstawie tego rozporządzenia oceny z religii mają być wliczane do końcowej średniej wszystkich ocen  w danym roku szkolnym. ETPCz stwierdził, że taka regulacja komplikuje sytuację tych uczniów, którzy z jednej strony nie chcą uczęszczać na lekcje religii, w zgodzie z swoim sumieniem, a z drugiej strony zależy im na podwyższeniu średniej. Dodatkowo ETPCz odniósł się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 2 grudnia 2009 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził w tym orzeczeniu, że taka regulacja jest zgodna z Konstytucją.
ETPCz nie podzielił argumentacji rządu co do tego, że brak oceny w rubryce „religia/etyka” na świadectwie jest całkowicie neutralny i stanowi jedynie odzwierciedlenie faktu, czy dany uczeń uczęszcza na któreś z tych lekcji. Zdaniem ETPCz taki arugment dodatkowo osłabia fakt, że w przypadku M. Grzelaka na jednym z jego świadectw szkolnych zamiast oceny w rubryce „religia/etyka” zamiast oceny postawiono kreskę, zaś słowo etyka było wykreślone. Zdaniem ETPCz przekaz, jaki niesie za sobą taka treść dokumentu, nie może być uznany za neutralny. Takie sformułowanie wskazuje, że uczeń nie mógł uczestniczyć w zajęciach z etyki, ponieważ były one niedostępne w danej szkole, jak również nie uczęszczał na lekcje religii.
ETPCz podkreślił, że wolność sumienia i wyznania będąca fundamentem funkcjonowania demokratycznych społeczeństw ma swój aspekt negatywny. W szczególności jednostki nie powinny być zobowiązywane przez władze publiczne do ujawniania swojej religii lub wyznania, ani także nie mogą być stawiane w sytuacji, z której można wywieść kto ma jakie poglądy. Według Trybunału jest to szczególnie istotne dla osób niewierzących. Do ingerencji w wolność sumienia i wyznania może dochodzić kiedy państwo stwarza sytuację, w której jednostki - bezpośrednio lub pośrednio - są zobowiązane do ujawnienia, że są osobami niewierzącymi. - Szczególnie istotne może to być kiedy zobowiązanie pojawia się w kontekście świadczenia waznych usług publicznych, jakimi jest edukacja - podkreślił Trybunał.

Do problemu dzień wcześniej odniosła się minister edukacji Katarzyna Hall. - Każdy uczeń ma prawo do uczestnictwa w lekcjach etyki, tak jak w lekcjach religii każdego wyznania. Jeśli rodzice wystąpią o to, samorząd terytorialny ma obowiązek takie lekcje zorganizować. Takie jest prawo - powiedziała minister edukacji Katarzyna Hall, nawiązując do zapowiedzianego na wtorek 15 czerwca wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tej sprawie.  Minister Hall podkreśliła podczas poniedziałkowej konferencji, że jeśli prawo ucznia do chodzenia na lekcje etyki lub religii nie jest respektowane, sprawa powinna zostać zgłoszona do odpowiedniego kuratorium oświaty, które ma obowiązek zbadać ją w ramach nadzoru nad szkołą.
Stanowisko MSZ w sprawie wyroku Trybunału przekazał rzecznik Piotr Paszkowski. Zwrócił on uwagę na fakt, że Trybunał nie zakwestionował systemu organizacji nauki religii i etyki w polskich szkołach ani możliwości oceniania postępów w nauce z tych przedmiotów. Nie zakwestionował też możliwości wliczania do średniej ocen stopni z tych przedmiotów. - Stwierdzone naruszenie ma przyczyny w złej praktyce placówek oświatowych, w których naukę pobierał skarżący, a nie w regulacjach prawnych dotyczących nauczania religii i etyki w polskich szkołach - napisał rzecznik MSZ.
Do wyroku odniosła się także p
ełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska, która przyznała, że problem istnieje, nie tylko w odniesieniu do lekcji etyki, ale także innych religii niż katolicka. - Każdy uczeń ma prawo do tego, żeby uczyć się religii, którą wyznaje albo etyki i należy do tego dążyć - powiedziała.

Komentarz>>>