Ale urzędnicy muszą ponosić odpowiedzialność nie tylko za błędne dycyzjem, lecz także za tworzenie złego prawa - twierdzi Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP.
– Wprowadzenie odpowiedzialności urzędników ministerialnych za przygotowanie złej legislacji – co proponuje Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz (więcej>>>) – może być pierwszym krokiem do przynajmniej ograniczenia legislacyjnego niechlujstwa dodaje.
Jego zdaniem trzeba rozpocząć dyskusję na temat odpowiedzialności urzędników za tworzenie złego prawa. - Podczas przygotowywania konkretnych rozwiązań należy wziąć pod uwagę wnioski płynące z praktyki stosowania ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Procedury zawarte w uchwalonych w styczniu 2011 r. przepisach – dotyczące pociągnięcia urzędnika do odpowiedzialności – są tak skomplikowane i długotrwałe, że do dziś nie udało się ukarać ani jednej osoby. Tymczasem nie ma wątpliwości, że w całej Polsce dochodzi do wydawania decyzji z rażącym naruszeniem prawa. Dlatego też podejmujący je urzędnicy ministerialni powinni ponosić odpowiedzialność zarówno majątkową, jak i dyscyplinarną za przygotowanie złych przepisów – niezgodnych z Konstytucją RP bądź niespójnych z już obowiązującymi ustawami - stwierdza ekspert Pracodawców RP.
Jego zdaniem należy również zwiększyć transparentność procesu przygotowania ustaw oraz rozporządzeń. Informacje o nazwiskach i stanowiskach służbowych osób, które pracują nad danym projektem, powinny być jawne. - To samo dotyczy opracowywanych i zamawianych przez urzędników analiz dotyczących przygotowywanych aktów prawnych, a także opinii i uwag nadsyłanych przez wszelkiego rodzaju interesariuszy. Niewątpliwie zwiększenie transparentności poprawiłoby – coraz niższą w ostatnich latach – jakość tworzonego prawa - komentuje Piotr Wołejko