Andrzej Mazurowski: Co to właściwie jest hejt, o którym mówi się ostatnimi czasy we wszystkich mediach?
Bartosz Graś:
Nie ma jednoznacznej definicji tego zjawiska. Jednakże powszechnie przyjmuje się, że jest to działanie polegające na publikowaniu, przede wszystkim w internecie, treści, które mają za zadanie zaatakować lub obrazić inną osobę. Hejter nie ma zamiaru racjonalnie polemizować z poglądami innych osób, a wyrażanych przez niego opinii czy poglądów w żaden sposób nie można uznać za konstruktywą krytykę. Jest to po prostu przejaw chamstwa, który ma na celu zaatakowanie i poniżenie celu.
Wiadomo, że hejt jest wszechobecny. Czy hejtowanie jest jednoznaczne z łamaniem prawa?
Bartłomiej Serafinowicz:
Różnego rodzaju obrażanie, wyzywanie, wskazywanie nieprawdziwych faktów lub cech, wszystko to na co składa się hejt, jest łamaniem prawa, zarówno cywilnego jak i karnego. Przede wszystkim bowiem publikowanie nieprawdziwych treści dotyczących danej osoby, czy wyzywanie jej na forum publicznym jest naruszeniem jej dóbr osobistych. Możliwe jest wówczas dochodzenie swoich praw na drodze postępowania cywilnego, gdzie można żądać zarówno zaniechania działań, które godzą w jego dobra osobiste, jak również usunięcia skutków naruszeń – m.in. opublikowania odpowiedniego oświadczenia, np. przeprosin.

A czy istnieje możliwość pociągniecia hejtera do innego rodzaju odpowiedzalności?
BG: Wszystko zależy od determinacji osoby, która została zaatakowana przez hejtera. W wielu przypadkach hejt będzie również wypełniać znamiona przestępstwa – zniesławienia oraz zniewagi. Pierwsze z nich może popełnić osoba, która pomawia podmiot prawa o postępowanie lub właściwość, która możę ją poniżyć w oczach opinii publicznej. Przykładem takiego działania, hejtu jest na przykład stwierdzenie, że ktoś „ukradł mnóstwo pieniędzy”. Natomiast przestępstwem zniewagi jest znieważenie innej osoby, a więc np. wyzywanie jej czy obrażanie. Pamiętać jednakże trzeba, że obydwa przestępstwa są ścigane z oskarżenia prywatnego, a co za tym idzie, nie składa się tutaj zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, lecz samemu, lub z pomocą prawnika trzeba przygotować akt oskarżenia, który należy złożyć w sądzie.

To skomplikowana procedura, a procesy trwają latami. Czy hejter może czuć się bezkarny?
BS: Na chwilę obecną, w związku z setkami hejtów w internecie, na pierwszy plan wybija się problem ustalenia, kto faktycznie publikuje treści naruszające prawa innych. Niestety organy ścigania wciąż nie przykładają należytej wagi do tego problemu, a bez ich pomocy ustalenie, kto publikuje obrażające nas komentarze czy posty może być wręcz niemożliwe. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy hejtuje osoba publiczna, bo i to się zdarza lub ktoś, kogo znamy. Wtedy łatwiej określić drugą stronę ewentualnego postępowania. Mimo trudności jestem przekonany, że gdy czujemy się poniżani i obrażani powinniśmy okazać pełną determinację w walce z tymi, którzy nas bezprawnie obrażają – tylko wówczas może udać się wyplenić plagę hejtu z przestrzeni publicznej, przede wszystkim internetu.

Rozmawiał: Andrzej Mazurowski

Czytaj: Prawo nie jest w Polsce tamą przed mową nienawiści>>>