W lutym 2010 r., starosta miński zatwierdził projekt budowlany i udzielił pozwolenia na budowę budynku mieszkalnego wielorodzinnego z garażem  na wiele stanowisk w Spółdzielni Mieszkaniowej "Mechanik".
Budynek wybudowano, ale podziemny garaż wychodzący ponad metr nad ziemią z tarasem na dachu znalazł się  w odległości 1,93 m od sąsiedniego domu należącego do Anny K. Właścicielka posesji w skardze do organu administracyjnego uznała że odległość jest zbyt bliska, gdyż norma wynosi 3 metry.

Sąsiad nie jest stroną?
Starosta stwierdził, że działki wnioskodawców nie znajdują się w obszarze oddziaływania zaprojektowanego budynku mieszkalnego, a skoro tak to wnioskodawcy słusznie nie zostali uznani za stronę w postępowaniu w przedmiocie udzielenia pozwolenia na budowę w/w budynku mieszkalnego. Tym samym, brak podstawy do uchylenia decyzji w oparciu o art. 145 § 1 k.p.a.
Decyzją  z lutego 2012 r., wojewoda uchylił także tę decyzję organu pierwszej instancji i przekazał sprawę temu organowi do ponownego rozpoznania. Między instancjami sprawa krążyła 6 lat. Wreszcie zapadł prawomocny wyrok  stwierdzający, że Anna K. jest stroną w sprawie.
Anna K. wystąpiła o wznowienie postępowania.

Wznowienie postępowania było zasadne
WSA w wyroku z 5 maja 2015 r. stwierdził, że strona w postępowaniu zakończonym decyzją ostateczną nie brała udziału bez własnej winy. Jak wynika z zatwierdzonego w decyzji pozwolenia na budowę projektu budowlanego, inwestycja jest ulokowana w niedopuszczalnej, w świetle rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r., w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki. Okoliczność to wpływa na sposób zagospodarowania działki. Tym samym zaistniała powołana we wniosku o wznowienie postępowania przesłanka z art. 145 § 1 pkt 4 k.p.a. Analiza projektu budowlanego wskazuje, że naruszono prawo budowlane.

Taras nad garażem łamie normy
Chodzi o ścianę budynku w części garażu, który nie w całej wysokości jest ulokowany pod ziemią. Garaż na wysokość 1 m wychodzi poza powierzchnie gruntu i tym samym zbliżony do granicy z działką sąsiednia na odległość 1,93 m jest zaprojektowany z naruszeniem rozporządzenia.
 Taras mógłby się znajdować w odległości mniejszej, gdyby garaż nie był zaprojektowany częściowo ponad poziomem gruntu. Obiekty pod poziomem gruntu nie mają wymogów w zachowania odległości.
Nie ma definicji tarasu
Skargę kasacyjną pełnomocnicy Spółdzielni Mieszkaniowej oparli m. in na twierdzeniu, że w prawie budowlanym nie ma definicji tarasu. Adwokat Michał Ciszewski dowodził, że taras posadowiony na betonowej konstrukcji nie ma negatywnego wpływu na sąsiednią nieruchomość. Dlatego odmowa wojewody mazowieckiego zatwierdzenia projektu jest niesłuszna. Spowoduje poważne komplikacje, gdyż kilka lat temu oddano budynek do użytku.
W odpowiedzi pełnomocnik Anny K., radca prawny Gerard Górecki stwierdził, że prawo nie wymaga od uczestniczki postępowania udowodnienia, że bliskość nowego budynku ma negatywny wpływ na użytkowanie działki.

NSA oddala skargę spółdzielni
Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnej skarga spółdzielni nie ma podstaw. Jak powiedział sędzia Roman Hauser słusznie sąd I instancji uznał, że część podziemnego garażu jest fragmentem obiektu wykonanego z naruszeniem prawa.
NSA nie podziela poglądu, że każdy taras jest objęty utrzymaniem odległości 3 m od granicy z działką sąsiednią. Jednak w tym wypadku decyduje ulokowanie kondygnacji tylko częściowo pod ziemią - podkreślił sędzia Hauser.
Spółdzielnia myliła się twierdząc, że wojewoda nie posiadał kompetencji do rozpatrzenia meritum sporu.
Teraz strony sporu musza podjąć negocjacje w sprawie ewentualnego odszkodowania za błąd architektoniczny. Rozbiórka garażu nie wchodzi bowiem w grę.

Sygnatura akt II OSK 3084/15, wyrok NSA z 7 września 2017 r.