Przepisy prawa dotyczące władzy rodzicielskiej i pieczy rodziców nad dzieckiem w sytuacji rozwoju lub separacji ulegały wielokrotnym zmianom. Wszystkie te nowelizacje miały na celu osiągnięcie optymalnego stanu. Jednak w praktyce jest on trudny do osiągnięcia, mimo wysiłku sądów - mówił sędzia SN w stanie spoczynku Bronisław Czech.

Nie ma kolizji między dobrami

Sędzia Czech podkreślił, że rozbudowana w ostatnich latach tendencja sądów do orzekania po rozwodzie rodziców pieczy naprzemiennej ( np. tydzień dziecko przebywa u ojca, tydzień u matki) jest krytykowana w orzecznictwie przez prawników i psychologów.  Zwłaszcza w odniesieniu do dziecka młodszego. Problem jednak tkwi nie tyle w ciągłym "doskonaleniu" przepisów, lecz w niezbędnej zmianie hierarchii wartości i mentalności rodziców w rozumieniu dobra dziecka i dobra samych rodziców.
- Nie istnieje konkurencja ani kolizja między dobrem dziecka i dobrem rodziców - wyjaśnia sędzia Czech. - Dobrze pojęte dobro dziecka jest wartością dla rodzica - dodaje.

Czy ojcowie są dyskryminowani przez sądy?

Sądy orzekając o władzy rodzicielskiej i kontaktach z dziećmi lub pieczy naprzemiennej zobowiązane są do kierowania się przede wszystkim dobrem dziecka. Jednak kodeks rodzinny i opiekuńczy nie definiuje "dobra dziecka". Zdaniem dr i adwokat Kingi Karsten trudno taką definicję stworzyć, gdyż spektrum sytuacji życiowych jest nie do przewidzenia.
- Nie ma kolizji między płcią a władzą rodzicielską - uważa dr Karsten. - Wszystkie podmioty prawa, według konstytucji są traktowane równo. Kategoria równości płaci jest obojętna prawnie.  Ale w praktyce ojcowie oskarżają sądy o dyskryminację - zaznacza dr Karsten.

Piecza naprzemienna nie jest popularna

Według statystyk w 2014 r. sądy w sprawach o rozwodach w 60 proc. przyznały władzę rodzicielską nad dziećmi matkom, w 4,5 proc. ojcom, a w 33 proc. - obojgu rodzicom. Jak zaznacza dr Karsten 10 proc. osób w ogóle nie żąda przyznania im władzy rodzicielskiej.
Co do pieczy naprzemiennej to np. w 2016 r. w Sądzie Okręgowym w Koszalinie na ok. 300 spraw ani razu nie orzeczono takiej opieki. Ani razu też sąd nie skierował rodziców na terapię. Podobnie w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce takiej opieki w ub. roku też nie orzeczono. Na ok. 500 spraw rozwodowych i o separację w 230 przypadkach przyznano władzę rodzicielską matkom, a w 15 przypadkach - ojcom. 

Problem procesowy nie legislacyjny

Dr Grzegirz Gura, radca prawny z Uniwersytetu Opolskiego przypomniał, że nowelizacja Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z 2015 r.  bardzo mocno zaakcentowała prawo dziecka do wychowania przez oboje rodziców (art.107 kro). Jednak prawo do wychowania nie jest jednocześnie tym samym co władza rodzicielska.
- Na ogół spory rodziców toczą się przy ostrym konflikcie i ze startą dla dzieci - uważa dr Gura. - Kodeks nakazuje w postępowaniu dowodowym wykazywać pozytywne strony pozostawania dziecka przy jednym z rodziców. Tymczasem rzeczywistość jest inna. Przed sądem trwa walka o dziecko - strony przedstawiają dowody negatywne, atakują drugą stronę i ją deprecjonują. Możliwość selekcji dowodowej jest trudna dla sądu i często sędzia ma związane ręce, gdyż osądza według zgłoszonych przez zwaśnione strony - argumentów.

Więcej> >Mediator pomaga wyjść z konfliktu małżeńskiego i wejść w obowiązki rodzica


Źródło: konferencja "Rodzina przed obliczem Temidy" zorganizowana przez Fundację Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego,  20 czerwca 2017 r.