Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w zakresie uzyskiwania i przetwarzania przez uprawnione podmioty danych gromadzonych przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych jest pierwszą konkretną propozycją kompleksowych zmian ograniczających dostęp uprawnionych podmiotów do danych telekomunikacyjnych i wzmacniających ochronę prywatności użytkowników telefonów komórkowych i Internetu.

Przewodniczący senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, Michał Seweryński na posiedzeniu komisji 20 maja br. postawił sprawę jasno: Senat nie będzie dłużej czekał, aż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaproponuje wdrożenie wyroku Trybunału Konstytucyjnego (TK) i przejmuje inicjatywę. Chodzi o wyrok nakazujący stworzenie niezależnego mechanizmu kontroli nad policją i innymi służbami, kiedy sięgają po nasze dane telekomunikacyjne. Ponad rok temu Senat miał gotowy projekt ustawy, ale zawiesił nad nim prace ze względu na zapowiedzi rządu, że ten podejmie temat. Zostało już tylko dziewięć miesięcy na wdrożenie wyroku, a ustawy jak nie było, tak nie ma . Czytaj też>>Czy w 9 miesięcy uda się ograniczyć..
W ocenie Fundacji Panoptykon, która przedstawiła swoją opinię jeszcze w 2014 r. ( Katarzyny Szymielewicz i Małgorzaty Szumańskiej) propozycja ograniczenia katalogu przestępstw, w związku z którymi policja i inne służby mogą sięgać po dane telekomunikacyjne do tych przypadków w których możliwe jest przeprowadzenie kontroli operacyjnej , przy jednoczesnym dopuszczeniu wyjątków od tej zasady - jest słuszna.
Zgodnie z projektem takim wyjątkiem ma być wykrywanie wykroczeń, o których mowa w art. 66 Kodeksu wykroczeń (fałszywe alarmy bombowe). - Naszym zdaniem należy rozważyć poszerzenie listy wyjątków o poszukiwanie osób zaginionych, przestępstwo uporczywego nękania, o którym mowa w art. 190a Kodeksu karnego (tzw. stalking), a także przestępstwa popełnione za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej w sytuacji, gdy dane telekomunikacyjne są niezbędne do przeprowadzenia innych czynności w śledztwie - twierdzą eksperci.
- Pozytywnie oceniamy postulat uzależnienia trybu uzyskania dostępu do danych telekomunikacyjnych od ich charakteru popieramy również zaproponowany podział –  na dane „abonenckie” oraz pozostałe dane telekomunikacyjne - piszą w opinii do Senatu członkowie Fundacji.
Co więcej Fundacja uważa, że dotychczasowa regulacja, wyłączająca uprawnienia Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych względem danych osobowych przetwarzanych przez służby specjalne jest nieuzasadniona.
Proponowana zmiana prowadzi w dobrym kierunku, niejasne jest jednak, dlaczego w projekcie proponuje się rozszerzenie uprawnień GIODO wyłącznie na kontrolę przetwarzania niektórych danych telekomunikacyjnych.

Fundacja zauważa, że na impasie legislacyjnym korzystają policja i służby specjalne, które nadal sięgają po billingi i inne dane telekomunikacyjne bez zewnętrznej kontroli. Jeśli przez kolejne dziewięć miesięcy rząd i parlament nie potraktują tego projektu priorytetowo i nie przeprowadzą rzetelnych, wielostronnych konsultacji – grozi nam pogorszenie prawa - alarmują przedstawiciele Fundacji. Wpływ, jaki na kształt powstającego prawa mają trzy zmienne: zaangażowane środki, długość prac i poziom skomplikowania kwestii, byłby oczywisty dla każdego, kto zarządzał jakimkolwiek projektem. Z podniesionego tonu dyskusji na Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji wynika, że senatorzy dobrze rozumieją, ile czasu potrzeba na napisanie dobrej ustawy, i dlatego tak bezpardonowo dopingują Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Rok wydania: 2012

 
Analiza informacji w służbach policyjnych i specjalnych