Od ponad roku funkcjonuje ustawa o petycjach. Jednak wejście jej w życie we wrześniu 2015 r. nie spowodowało lawiny petycji, które zalałyby urzędy - tak wynika z raportu przedstawionego przez Instytut Spraw Publicznych w Senacie, 25 listopada w piątek.
Jak stwierdził senator Łukasz Mikołajczyk, członek Komisji Praworządności, Praw Człowieka i Petycji w 2015 roku do izby wyższej wpłynęło  21 petycji, a w obecnym - 59 .  W pierwszym roku działania ustawy odnotowano 84 petycje do prezydentów miast lub rad miejskich. Natomiast w 2016 r. skierowano już 384 petycje.
Senator Mikołajczyk uważa, że mała liczba petycji jest wynikiem niewielkiej wiedzy w społeczeństwie na temat możliwości prawnych, dlatego tak ważna jest edukacja wśród obywateli, ale i adresatów - organów władzy.
Według senatora Jana Rulewskiego prawo petycji jest instytucją stosunkowo słabą, gdyż nie ma ochrony sądowej. Nie można braku reakcji adresatów zaskarżyć do sądu. A co więcej konkuruje z nią wniosek i skarga, bardziej popularne wśród obywateli.
Na pozytywne praktyki wskazał współautor raportu o petycjach, Tomasz Schimanek z ISP. Do nich należą na przykład dobrze działające strony internetowe Urzędu Marszałkowskiego na Mazowszu, Senatu, Urzędu  Miejskiego we Wrocławiu, gdzie znajduje się gotowy formularz petycji oraz wyszukiwarka petycji. Dyrektor Bartłomiej Świerczewski z Biura d.s. Partycypacji Społecznej tego urzędu stwierdza jednak, że problemy przedstawiane w petycjach są na ogół błahe. Dotyczą na przykład postawienia słupków na chodniku lub zakazu wycinku drzew.
- Niewiele osób nie skorzystać z instrumentów prawnych, jakie daje petycja - uważa Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska i dyrektor programowa Sieci Obywatelskiej  Watchdog. - Nacisk opinii publicznej w małych społecznościach czasem jest bardziej skuteczny niż złożenie petycji, a ponadto petycje nie nadążają za rzeczywistością, gdyż zostały wprowadzone za późno - dodaje. Podała przykład petycji, w której miłośnik zwierząt zażądał zmiany nazwy organizacji, gdyż nie tylko psy, ale i koty są bacznymi obserwatorami.
Warto dodać, że Konstytucja RP uchwalona w 1997 r. nakazywała wprowadzić w art. 64 ten instrument, ale dopiero po 16 latach została uchwalona przez Sejm.