W efekcie, banki w razie sporu z konsumentem bez litości wykorzystują swoją dominującą pozycję. Klient jest skazany na dochodzenie sprawiedliwości w sądzie co kosztuje krocie i trwa lata.

Konstytucja nakazuje chronić konsymentów
Na papierze Polska prawidłowo wywiązuje się z nałożonego przez regulacje unijne obowiązku dbania o prawa konsumenta. Mamy szereg ustaw chroniących konsumentów. Konstytucja RP w art. 76 stanowi, że „organy władzy publicznej chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Ochroną konsumentów zajmuje się wiele urzędów, utrzymywanych za wielkie sumy z kiesy państwowej. Oprócz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów mamy w każdym powiecie powiatowego rzecznika praw konsumentów. Oprócz tego o czystość gry pomiędzy bankami i klientami powinien zabiegać nadzór bankowy.

To nie jest zwykła firma
Warto w tym miejscu przypomnieć, że bank to nie jest warsztat szewski, czy osiedlowy sklep spożywczy. Polskie ustawodawstwo daje bankom szereg przywilejów, które pozwalają im np. na wydawanie bankowych tytułów egzekucyjnych o pomocy wyroku sądowego, czy występowanie o wydanie nakazu zapłaty w trybie nakazowym na podstawie wyciągu z ksiąg bankowych. Ogół przedsiębiorców o czymś takim może tylko pomarzyć. Nadto polski ustawodawca napędza klientów bankom stawiając wymóg posiadania konta bankowego, czy też dokonywania przez przedsiębiorców większych transakcji za pomocą przelewów bankowych (art. 22 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej). Banki zawsze mogą też liczyć na pomocną dłoń państwa. Czy ktoś słyszał, aby jakikolwiek bank upadł w Polsce w ciągu ostatnich kilkunastu lat? Nie, gdyż funkcjonują w warunkach oligopolu, mając zawsze po swojej stronie życzliwość rządzących.

Czytaj także: Frankowicze mogą powoływać na nadzwyczajną zmianę okoliczności>>>

Przywileje i obowiązki
Z takimi przywilejami powinna być związana szczególna odpowiedzialność. Same banki lubią się przecież nazywać instytucją zaufania publicznego. Niestety, coraz częściej banki udowadniają wszem i wobec, że na takie miano i związane z tym specjalne traktowanie nie zasługują.  Aż nadto często banki wykorzystują swoją dominującą pozycję, aby sprzecznie z dobrymi obyczajami maksymalizować zyski kosztem swoich klientów np. zmieniając regulaminy i wprowadzając w ten sposób nowe opłaty. Dobrze wiedzą, że klienci nie mają czasu na czytanie tasiemcowych zmian i łatwo przeoczą dodatkowe opłaty. A jeżeli nawet dociekliwy klient przeczyta… Ma wtedy możliwość wypowiedzenia umowy rachunku bankowego, co wiąże się dla niego z reguły z mnóstwem uciążliwych czynności. Albo też banki wykorzystują przejściowe kłopoty kredytobiorcy, aby go dociążyć ekstra prowizjami. Uwagi te dotyczą nie tylko konsumentów, ale i drobnych przedsiębiorców, z którymi banki liczą się jeszcze mniej.

Niedozwolone klauzule
Odrębną wzmiankę trzeba poświęcić klauzulom niedozwolonym. Szereg klauzul z umów kredytowych z bankami zostało uznane za niedozwolone przez polski sąd ochrony konkurencji i konsumentów i wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych już wiele lat temu. Np. orz. z dn. 14 XII 2010r. XVII AmC 426/09 uznające  za abuzywne klauzule indeksują z umów o kredyt frankowy. W myśl art. 479(43) k.p.c. wyrok taki jest skuteczny także wobec osób trzecich. Mimo to banki nadal stosują te klauzule niedozwolone!  Nic więc dziwnego, że mając za nic polskie prawodawstwo i wyroki sądowe, oraz korzystając z ustawowych przywilejów, banki osiągają z roku na rok rekordowe zyski. W zeszłym roku to było przeszło 16 mld zł. To więcej niż 400 zł na każdego mieszkańca, od niemowlęcia do starca!

ID produktu: 40278357 Rok wydania: 2013
Autor: Zbigniew Ofiarski
Zobacz: Prawo bankowe. Komentarz>>>


Na sądy trudno liczyć
Wskazując na powyższe okoliczności zadać należy pytanie, gdzie są wszystkie instytucje powołane do ochrony konsumentów i dlaczego polski rząd i parlament tolerują tak nienormalny stan rzeczy? Zdawanie się na sądy jest naigrawaniem się z klientów banków. Procesy trwają lata i kosztują krocie, a banki stać na najlepszych prawników, wykorzystujących bez litości każde potknięcie klienta. Uzdrowienie sytuacji wymaga szeregu zmian instytucjonalnych i Sejm powinien zająć się śmielej ochroną klientów banków. Postulować należy na wstępie powołanie rzecznika klientów banku, który będzie miał szeroki zakres uprawnień do interwencji w relacje pomiędzy klientami i bankami, łącznie z prawem do wstrzymywania wykonalności decyzji banków. Sejm powinien także maksymalnie ułatwić szybkie i tanie rozstrzyganie sporów pomiędzy bankami i klientami. Opłata sądowa powinna być stała i minimalna – na poziomie np. 30 zł. Rozszerzeniu powinien ulec arbitraż bankowy. Obecnie, może on zajmować się sprawami do 8.000 zł. Podnieść by należało ten próg do 100.000 zł.

Bankowy tytuł egezkucyjny do likwidacji
Nie ma żadnego uzasadnienia dalsze tolerowanie w polskim ustawodawstwie bankowego tytułu egzekucyjnego. To relikt czasów PRL, kiedy to banki w istocie były częścią administracji publicznej. Obecnie są to przedsiębiorcy, którzy nie powinni mieć prawa wydawania wyroków w sprawach swoich klientów. Zakazane powinno być także wprowadzanie obciążeń dla klientów banków poprzez regulaminy bankowe. Jedyną drogą powinno tu być aneksowanie umowy. Zmian wymaga także prawo karne: wprowadzenie kar dla osób, które posługują się klauzulami abuzywnymi. Dopiero po spełnieniu powyższych postulatów będzie można mówić, że polskie państwo zapewnia równowagę pomiędzy bankami i ich klientami i wywiązuje się ze swoich obowiązków, nałożonych tu tak przez Konstytucję, jak i ustawodawstwo unijne.

Autor: adwokat Andrzej Nogal, Warszawa
 
Czytaj także: Kluza: umowy frankowe zmienić, podatników nie obciążać>>>