Ze zmian cieszyć się mogą wszyscy zainteresowani szerokim legalnym i bezpłatnym dostępem do kultury. Nowe przepisy umożliwią digitalizację (a więc często ochronę przed zniszczeniem) i szerokie udostępnienie zasobów wielu archiwów. Szersze uprawnienia w bezpłatnym korzystaniu z materiałów naukowych i edukacyjnych uzyskają też publiczne oraz prywatne uczelnie i szkoły.

Czytaj: Duża nowela prawa autorskiego ostatecznie uchwalona>>>

Biblioteki dadzą zarobić
W Polsce aktywną działalność wydawniczą prowadzi dziś około dwóch tysięcy wydawców*. W 2012r. wydano 23 319 książek napisanych oryginalnie w języku polskim oraz 6 688 książek przetłumaczonych na polski z języka obcego (dane z raportu GUS Kultura w 2012r.). Poza autorami książek, wydawcami oraz tłumaczami w tworzenie utworów literackich często zaangażowane są również inne osoby tj. Ilustratorzy czy fotografowie, których prace są częścią wydawanych książek. Wszyscy - dzięki wchodzącym właśnie w życie nowym przepisom ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - będą mogli liczyć na dodatkowe wynagrodzenie za swoją pracę.
Wszystko dzięki wprowadzeniu do ustawy przepisów o wynagrodzeniu należnym twórcom, (w tym takim współautorom jak fotografowie i ilustratorzy), tłumaczom i wydawcom za wypożyczanie ich utworów w bibliotekach publicznych.
– Powstanie tego prawa do wynagrodzenia będzie wiązało się z wypożyczaniem książek powstałych lub opublikowanych w języku polskim przez biblioteki publiczne. A zatem nie będzie dotyczyć bibliotek szkolnych, pedagogicznych, naukowych, czy działających przy szkołach wyższych.  Wynagrodzenie będzie należne wyłącznie za wypożyczenie książek w formie drukowanej, a zatem nie obejmie udostępniania e-booków, audiobooków, a także innych zasobów bibliotecznych, jak płyty z nagraniami audio i wideo – wyjaśnia Marcin Misiaszek, adwokat specjalizujący się w prawie autorskim, autor bloga IP Zone.
Jednocześnie wybrane biblioteki zostaną zobowiązane do prowadzenia statystyki tytułów i częstotliwości wypożyczeń. Wartość wynagrodzenia wypłacanego danemu twórcy lub wydawcy będzie w ten sposób uzależniona od tego, jak często czytelnicy będą korzystali z wydań jego książek, zgromadzonych w zbiorach bibliotek publicznych.
Co istotne, zmianami tymi nie muszą się martwić czytelnicy korzystających z bibliotek.
– Pieniądze na ten cel będą pochodziły z budżetu państwa, a konkretnie z Funduszu Promocji Kultury. Wypłatą wynagrodzenia będzie zajmowała się specjalnie zaangażowana w tym celu organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi – mówi Misiaszek. 
Każdy zainteresowany otrzymaniem wynagrodzenia twórca lub wydawca będzie musiał złożyć organizacji pisemne oświadczenie, w którym wyrazi chęć otrzymywania wynagrodzenia za wypożyczanie jego dzieł (osobne oświadczenie co do każdego utworu).  Jeżeli takiego oświadczenia nie złoży wynagrodzenie za dany rok przepadnie.
Górna granica rocznego wynagrodzenia dla twórcy lub wydawcy nie będzie mogła przekroczyć wartości pięciokrotności średniego krajowego wynagrodzenia, a dolne minimum to jedna setna średniego wynagrodzenia. W związku z tym biorąc pod uwagę obecne stawki twórca lub wydawca będzie mógł otrzymać maksymalnie ok. 20 tys. zł. a minimalnie ok. 40 zł za rok. Wprowadzony limit ma zapobiec sytuacji, w której najpopularniejszym pisarzom przypadłaby cała pula przeznaczona na dany rok.
Wypłata wynagrodzeń rozpocznie się w 2016 r. Twórcy nowelizacji szacują, że w pierwszym roku autorom, tłumaczom i wydawcom zostanie wypłacone z tego tytułu łącznie ok. 3,8 mln złotych. Suma ta ustalana będzie corocznie jako procent wszystkich wydatków przeznaczonych na zakupy biblioteczne w danym roku.
Dodatkowa korzyść dla wydawców i producentów wiąże się z uchyleniem przepisu art. 40 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zmiana zdejmie z nich obowiązek wnoszenia opłat za publikację utworów należących do domeny publicznej. Do tej pory wydawanie utworów literackich, muzycznych, plastycznych, fotograficznych i kartograficznych, do których majątkowe prawa autorskie już wygasły (albo nigdy nie powstały) wiązało się z koniecznością wpłaty na Fundusz Promocji Twórczości od 5% do 8% wpływów brutto ze sprzedaży egzemplarzy tych utworów. Obowiązek ten zniknie z dniem 1 stycznia 2016 r. W związku ze zniesieniem opłat na Fundusz wydawcy książek zaoszczędzą ok. 400 tys. zł rocznie. @page_break@

Tysiące utworów - sierot
Kolejną ważną kwestią, jaka zmieni się po 20 listopada to wprowadzenie do polskiej ustawy pojęcia utworu osieroconego. Istnieją utwory (części książek, czasopism, dzienników itp., filmy, nagrania audio), które podlegają ochronie prawno-autorskiej, ale nie można dotrzeć do ich autorów lub właścicieli praw pokrewnych.

Dowiedz się więcej z książki
Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł



– Istotnym problemem jest bardzo często brak możności zidentyfikowania uprawnionego z tytułu praw autorskich, bądź ustalenia miejsca jego pobytu. Ponieważ w konsekwencji nie można uzyskać zgody na korzystanie z takiego utworu przez zainteresowanych użytkowników, z utworów takich, zwanych „utworami osieroconymi” nie można legalnie korzystać – wyjaśnia Marcin Misiaszek.
W zbiorach polskich instytucji kultury znajduje się całkiem sporo takich właśnie dzieł. Są to zarówno książki i czasopisma, jak i plakaty, fotografie, pocztówki, utwory muzyczne i audiowizualne. Tylko w zbiorach Biblioteki Narodowej znajduje się ok. 300 tys. jednostek bibliotecznych, które są dziełami osieroconymi (np. znaczna część dorobku polskiej prasy podziemnej z czasu II wojny światowej oraz okresu PRL). W zbiorach Filmoteki Narodowej jest ok. 300 filmów (fabularnych, dokumentalnych, czy krótkometrażowych), które są dziełami osieroconymi. Wiele utworów osieroconych znajduje się także w archiwach nadawców publicznych.
Eksploatacja, w tym udostępnianie tak znacznych i cennych z punktu widzenia kulturowego, historycznego i społecznego zasobów było do tej pory niemożliwe. Brak regulacji umożliwiającej korzystanie z dzieł osieroconych utrudniał także działania prowadzące do ocalenia utworów osieroconych, np. digitalizację książek i cyfrową rekonstrukcję filmów.
- Dzięki wprowadzeniu do ustawy dozwolonego użytku utworów osieroconych sytuacja ta ulegnie zmianie – mówi Misiaszek. – Uzyskanie statusu utworu osieroconego będzie się jednak wiązało z koniecznością przeprowadzenia tzw. starannych poszukiwań autorów lub osób posiadających majątkowe prawa autorskie do utworu lub fonogramu. Odpowiedzialne za poszukiwania będą instytucje, które chcą eksploatować utwór osierocony, czyli archiwa, instytucje oświatowe, uczelnie, instytuty badawcze, instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk, biblioteki i muzea, a także inne instytucje kultury, oraz publiczne organizacje radiowe i telewizyjne. Jeżeli uprawnieni z tytułu praw autorskich nie zostaną odnalezieni te instytucje będą miały prawo digitalizacji i publicznego udostępniania utworów osieroconych – dodaje.@page_break@

Szkoły i uczelnie mogą już kopiować
Nowe przepisy umożliwią także szkołom i uczelniom (publicznym i prywatnym), innym instytucjom oświatowym i jednostkom naukowym w szerszym niż dotychczas zakresie korzystanie z materiałów chronionych prawem autorskim. Spełniony będzie musiał być jedynie warunek, aby celem korzystania z nich było wyjaśnianie, pogłębianie czy ilustrowanie prezentowanych treści w celu pełniejszego i łatwiejszego ich przekazania uczniom, studentom i słuchaczom.

W nowym stanie prawnym możliwe będzie nie tylko kopiowanie fragmentów większych utworów ale również drobniejszych utworów w całości. Nowe przepisy nie dadzą zatem uprawnień do tworzenia kopii czy skanów całych książek lub podręczników, jednak wykładowca, czy nauczyciel będzie mógł np. zwielokrotnić utwór plastyczny, czy fotograficzny na potrzeby zilustrowania treści przekazywanych w celach dydaktycznych. Możliwość powielenia drobnych utworów w całości i fragmentów większych dzieł dotyczyć będzie nie tylko egzemplarzy analogowych, ale także ich kopii elektronicznych.

Zmiana przepisów umożliwi również uczelniom i instytucjom oświatowym wykorzystywanie utworów lub fragmentów utworów w różnych formach nauczania na odległość (e-learning).

*Dane wg raportu Instytutu Książki, Rynek książki w Polsce w 2013r.

Autor: Marcin Misiaszek - adwokat, specjalizuje się w obsłudze firm w zakresie prawa cywilnego, gospodarczego oraz ochrony własności intelektualnej. Prowadzi bloga ip-zone.eu skierowanego do twórców i przedsiębiorców działających w branżach kreatywnych.