Proces ma ruszyć w czwartek. Helsińska Fundacja Praw Człowieka zgłosiła swój udział jako organizacja społeczna. Sprawą zajmuje się od samego początku. 25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany 15 maja 2016 roku na wrocławskim Rynku. Kilka godzin później zmarł. Na nagraniach z kamery paralizatora widać go leżącego na podłodze toalety. Jest skuty kajdankami i kilkukrotnie rażony prądem. Czterech były policjantów jest oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad mężczyzną. 

Patrycja Rojek-Socha: Panie Mecenasie co w tej sprawie będzie najważniejsze? 

Piotr Kubaszewski: Zacznijmy od tego, że sprawa śmierci Igora Stachowiak jest wyjątkowa. Po pierwsze, osoba zatrzymana przez policję zmarła – mamy tu więc potencjalne naruszenie art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, stanowiącym o prawie do życia. Po drugie, rzadko kiedy zdarza się, że w sprawach dotyczących przemocy stosowanej przez funkcjonariuszy dysponujemy tak obszernym materiałem dowodowym. Mam tu na myśli przede wszystkim nagrania z kamer, zarówno tych zainstalowanych na wrocławskim Rynku, jak i tej umieszczonej w paralizatorze. W postępowaniu oskarżone są cztery osoby. Moim zdaniem najważniejsze będzie ustalenie czy policjanci odpowiadają za skutek, jakim była śmierć Igora. 

Prokuratura oskarża ich o przekroczenie uprawnień i znęcania się.

Właśnie. Sąd analizując materiał dowodowy będzie więc musiał ocenić, czy policjanci odpowiadają też za jego śmierć, np. poprzez nieumyślne spowodowanie śmierci, a więc czy mogli przewidzieć, że użycie środków przymusu w taki sposób przyniesie efekt w postaci śmierci zatrzymanego. Prokuratura uznała, że nie można postawić im takiego zarzutu. Ważne będzie również ustalenie, kto i za co odpowiada.

Czytaj: W Polsce tortury są problemem - konieczne zmiany w prawie>>

A użycie paralizatora?

To też jest istotne. Już na etapie prac nad ustawą o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej - w 2013 r. - wskazywaliśmy na potrzebę bardziej szczegółowej regulacji dotyczącej warunków używania paralizatorów. Chodziło m.in. o ograniczenie czasowe, aby nie używać ich dłużej niż przez pięć sekund. Takie ograniczenia nie zostały jednak wprowadzone. Ocena zarówno samej zasadności, jak i sposobu użycia paralizatora w sprawie Igora Stachowiaka będzie również bardzo istotna w kontekście niniejszego postępowania. 

Kwestia przeszkolenia policjantów też może mieć znaczenie? 

Może to być swoista puszka Pandory. Pytanie czy generalnie policjanci są odpowiednio przeszkoleni w tym zakresie. Czy są stworzone odpowiednie procedury używania paralizatorów, a jeśli tak – czy są one przestrzegane? Policja broni paralizatora, jako narzędzia mniej dolegliwego od broni palnej, a zarazem skutecznego i przy odpowiednim użyciu nie powodującego zagrożenia dla życia i zdrowia. Tylko pytanie co oznacza to odpowiednie użycie? W sprawie śmierci Igora Stachowiaka interweniowaliśmy 5 dni po zdarzeniu. Z odpowiedzi komendanta wojewódzkiego wynikało, że mężczyzna jednocześnie miał założone kajdanki i był rażony paralizatorem, co jest wprost niezgodne z ustawą. A zatem, jeżeli potwierdzi się to w ramach procesu, to chocby w tym zakresie, działanie policjantów było niezgodne z prawem. 

Panie Mecenasie, skala problemu, liczba przypadków stosowania przemocy, a nawet tortur przez policję jest duża?

Trudno ją ocenić, ponieważ w mało której sprawie dysponujemy silnym materiałem dowodowym. Zazwyczaj jest to słowo przeciwko słowu. Raport zamówiony przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji z 2015 r., sporządzony m.in. na podstawie badań ankietowych szacuje, że takich przypadków w skali roku może być nawet 7 600. To bardzo kompleksowy, ponad dwustustronnicowy materiał badawczy, szukający także przyczyn problemu oraz sposobów na jego rozwiązanie. Raport kładzie silny nacisk na edukację funkcjonariuszy w sferze psychicznej. Wynika z niego bowiem, że policjanci często używają nadmiernej lub nieuzasadnionej przemocy, ponieważ boją się, że sytuacja w trakcie interwencji wymknie się spod kontroli.

Wiele osób uważa, że przemoc na komisariatach ma związek głównie z wymuszaniem zeznań, jak jest w rzeczywistości?

Moim zdaniem to problem znacznie szerszy. Niekoniecznie jest to związana z tym, że ktoś chce coś wymusić. Do takich sytuacji dochodzi w różnych momentach, w tym głównie w czasie zatrzymań.