Czytaj: Będzie mniej czasu na roszczenia cywilne>>

Krzysztof Sobczak: Rząd proponuje skrócenie z 10 do 6 lat podstawowego terminu przedawnienia roszczeń cywilnych. To dobry pomysł?
Prof. Aleksander Chłopecki, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego:
Skracanie lub wydłużanie terminów przedawnienia ma plusy i minusy. Bo jest to instytucja, która utrwala czasem stan prawny, który nie jest zgodny z rzeczywistością, w imię uporządkowania tego stanu prawnego. Skrócenie biegu przedawnienia prowadzi do nadania większej wartości pojęciu pewności prawa nad pojęciem respektowania praw nabytych. Zawsze jest to spór o to, która z tych wartości jest ważniejsza.

Czy można stwierdzić, że przy skróceniu okresu przedawnienia następuje przesunięcie wahadła w kierunku interesu dłużników, kosztem interesu wierzycieli?
Oczywiście, każda zmiana polegająca na skróceniu biegu przedawnienia jest w interesie dłużników. Przekaz wtedy jest taki, że jeżeli uporządkowanie stanu prawnego nastąpi szybciej, zwiększy się bezpieczeństwo obrotu prawnego. Jeśli więc do czasu upływu terminu przedawnienia nie dojdzie do spłacenia długu, to ułatwiająca to zmiana na pewno będzie ukłonem w kierunku dłużników.

Zdaniem autorów projektu skrócenie terminu przedawnienia ma usprawnić postępowania cywilne i dyscyplinować strony. To tak zadziała?
To nie ma nic do rzeczy i nie należy spodziewać się takiego efektu. Owszem, działania windykacyjne może to przyspieszyć. Na przykład nieco zmniejszyć zjawisko nazywane hodowaniem długów z nadzieją na wyższe odsetki, gdy taki dług zostanie w końcu wyegzekwowany. To się czasem zdarza.
Jeśli natomiast chodzi o postępowania sądowe, to nie widzę tutaj najmniejszego działania przyspieszającego. Bo przecież wniesienie pozwu przerywa bieg przedawnienia i postępowanie sądowe toczy się wtedy swoim trybem. Terminy przedawnienia nie mają już wtedy żadnego znaczenia.

Warto więc wprowadzać taką zmianę?
Sądzę, że warto. Generalnie kierunek skracania terminów przedawnienia, zwłaszcza w sprawach związanych z działalnością gospodarczą jest słuszny. O ile jednak nie będzie to skrócenie nadmierne, do terminów nierealnych. No i bardzo trzeba uważać, by pamiętać przy tym o interesach stron takich sporów. Bo to, co będzie korzystne dla dłużników może zagrażać interesom wierzycieli. Jest więc to projekt dyskusyjny, ale kierunek nie jest zły.