Jak Pani Profesor ocenia obecną reorganizację w Sądzie Najwyższym i w sądach powszechnych?

Małgorzata Gersdorf: Zwracamy na to uwagę od lat. Wszystkie reorganizacje nie mają nic wspólnego z naprawą wymiaru sprawiedliwości, który wymaga naprawy w innym zakresie. Zachodzące zmiany natomiast mają na celu wymianę kadrową i to się obecnie dzieje. Podporządkowują też ministrowi sprawiedliwości sądy a prezydentowi w większej mierze Sąd Najwyższy. Czyli trzecia władza sądownicza jest narażana na naciski pozostałych władz - ustawodawczej przez wydawanie stosownych aktów prawnych i władzy wykonawczej, która później uzurpuje sobie prawo do ingerencji we władzę sądowniczą.

Możemy mówić o pewnym paraliżu jeśli chodzi o prace SN? Nowe Izby: Dyscyplinarna oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nadal formalnie nie działają, przedłuża się nabór sędziów... 

To wynika z braku organizacji, ale trzeba pamiętać też o tym, że uzupełnianie wakatów w Sądzie Najwyższym też się nie odbywa. Przykładowo 10 kandydatur na sędziów SN, opiniowanych jeszcze przez poprzednią KRS, nadal leży u prezydenta. Bez decyzji co do tego, czy osoby te zostają powołane, czy też nie. 

Do czego to prowadzi? 

Do zmniejszenia liczby orzekających sędziów i na pewno do spowolnienia prac Sądu Najwyższego. To już się dzieje i widzimy to po wynikach tego półrocza. Jest więcej opóźnień, ale nadal mało, gdyż sędziowie wkładają duży wysiłek w to, żeby zapobiec przewlekaniu postępowań.

Co się obecnie dzieje ze skargami na przewlekłość?

Rozpatrywane mają być przez nową Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, więc leżą i czekają. To jest problem. Następuje wtórna przewlekłość, bo zgodnie z ustawą powinny być rozstrzygnięte w ciągu dwóch miesięcy. Są też m.in. odwołania od decyzji KRS asesorów i też czekają, bo w ustawie nikt nie zapisał, że te sprawy, które już wpłynęły do SN, powinny być rozpatrywane w trybie dotychczasowym. Zrobiliśmy to co mogliśmy - porządek w aktach, nadanie sygnatury. 

Sprawy te są zarejestrowane? 

Tak, są zarejestrowane przez delegowanego przeze mnie do nowej izby sędziego i czekają. 

Czytaj: Jest obwieszczenie - 44 stanowiska do obsadzenia w SN>>

W parlamencie trwają też prace nad nowelą, zgodnie z którą nie będzie przedsądu...

To nic nowego, takie rozwiązanie już obowiązywało i były zatory w rozstrzyganiu spraw, ponad czteroletnie. To tylko oznacza większe zaległości w Sądzie Najwyższym i w mojej ocenie jest to bardzo populistyczny postulat. 

Czytaj: Posłowie chcą, by SN rozpatrywał wszystkie skargi kasacyjne>>

A skarga nadzwyczajna?

Skarga nadzwyczajna to jest czwarta instancja, ale w tym przypadku segregacji skarg ma dokonywać podmiot, który ma prawo wniesienia takiej skargi - czyli Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny i Rzecznik Praw Obywatelskich. Bardziej niepokoi mnie to, że skarga nadzwyczajna może dotyczyć nawet spraw sprzed 20 lat. Czyli jej rozpatrywanie będzie przeczyło całemu dorobkowi procesowemu, że nic nie może wiecznie trwać. Procesy muszą się kiedyś skończyć. Zawsze jest ktoś niezadowolony i ktoś wygrany, ten zadowolony będzie się teraz obawiał, że druga strona wniesie skargę nadzwyczajną.

Niepokojąca jest też Izba Dyscyplinarna, bo jest „przyklejona” do Sądu Najwyższego a tak naprawdę to jest odrębny sąd. 

Czytaj: Nowe izby SN nie działają, spraw coraz więcej>>

W nowych izbach mają tez orzekać ławnicy. Sąd Najwyższy jest miejscem dla nich? 

Sąd Najwyższy nie jest miejscem dla ławników bo jest sądem prawa, jedynym miejscem - gdzie w swoim projekcie, bardzo dobrym notabene, choć zszarganym - wprowadzaliśmy ławników, bo taki był vox populi, była pierwsza instancja postępowania dyscyplinarnego. Tam jest to możliwe, ale nie w drugim etapie. Udział ławników szczególnie niepokoi przy rozpatrywaniu skarg nadzwyczajnych, bo do tej pory w SN, w takich sprawach, orzekali sędziowie wysokiej rangi i wiedzy. Natomiast teraz będą to też ławnicy. A nie są to prawnicy i takie było, powtórzmy to raz jeszcze, założenie ustawodawcy. Będą więc oceniać materiał przez pryzmat faktu, a SN jest sądem prawa, a nie sądem faktu. Widzieliśmy przesłuchania tych osób w Senacie, mówią że się douczą… Pierwszy prezes SN ma obowiązek zrobić im szkolenia. Ale jakie mają to być szkolenia? Ze skargi nadzwyczajnej? Moim zdaniem to za mało bo oni będą orzekali o sprawach, które kończyły się w Sądzie Najwyższym.

Może dojść do chaosu interpretacyjnego?

Właśnie tego się boję. Chaosu interpretacyjnego, oglądu spraw przez pryzmat ludzki. W prawie w pewnym momencie przechodzimy na normy, bo one określają porządek prawny w Polsce i na świecie i porządkują życie społeczne. One powinny być przestrzegane i jednolicie wykładane. Teraz mamy już do czynienia z dużym chaosem co do interpretacji i stanowienia prawa. Podważono też absolutnie autorytet sędziów sądów powszechnych i wszystkich sędziów. Zrobiono z nich osoby, które działają w kaście. To jest nieprawdziwe i niesprawiedliwe. Bo sędziowie mają bardzo dużą moralność wewnętrzną. Jak się zna to środowisko to się wie, że to środowisko jest bardzo niezależne i samodzielne. I to nie jest tak, jak się niektórym wydaje, że to upadnie teraz a później się natychmiast podniesienia. Ci młodzi sędziowie, którzy przyjdą do SN, jeszcze nie nauczyli się jak być sędzią prawa, a nie będą mieli wzorców od starszych kolegów. Boję się braku pamięci instytucjonalnej w orzecznictwie. 

Czytaj: Senat wybrał ławników do Sądu Najwyższego>>

Czy ten autorytet da się odbudować? 

Potrzeba na to nawet 20 lat. To napawa mnie wielkim smutkiem. Wszystko to co zdobyliśmy w konstytucji - obronę obywateli przez niezależne sądy teraz tracimy. A przecież obywatele dobrze to czuli. Wszystkie sprawy kierowali do sądów, przez co zakres kognicji sądów uległ rozszerzeniu. I to był powód spowolnienia i długiego oczekiwania. Sądy rozstrzygały wszystkie sprawy i te drobne i te o wielkim znaczeniu gospodarczym. I teraz mówi się, że sędziowie są skorumpowani. Obywatel nie powinien dać sobie tego wmówić. Autorytet sędziego został bardzo nadszarpnięty, jeśli nie w ogóle zniszczony. I trudno to będzie odbudować.

Rozmawiały: Patrycja Rojek-Socha, Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska
 

 LEX Linie Orzecznicze>>