W związku z tym była rzecznik praw obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku zadaje pytanie, jak Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia traktują takie instytucje, które odmawiają wykonywania pewnych, gwarantowanych przez prawo, zabiegów medycznych.
Swoją opinię na ten temat prof. Łętowska wygłosiła w kontekście publicznej dyskusji wokół sytuacji w warszawskim Szpitalu Św. Rodziny, w którym odmawia się wykonywania zabiegów aborcji, nie udzielając jednocześnie informacji (co nakazuje ustawa) o innych lekarzach lub placówkach, gdzie taki zabieg może być wykonany. Dyrektor tego szpitala prof. Bogdan Chazan przyznał, że rzeczywiście taka praktyka w jego szpitalu ma miejsce. Więcej>>>
Według prof. Ewy Łętowskiej w tej sytuacji Szpital Św. Rodziny nie powinien być finansowany ze środków publicznych. A jeśli jest finansowany przez NFZ, minister zdrowia powinien sprawdzić, czy nie doszło tam do złamania prawa. – Dobrze, że wreszcie minister skierował tę sprawę do rzecznika dyscyplinarnego samorządu lekarskiego – mówi prof. Łętowska. Ale dodaje, że nie dziwi jej to, że nastąpiło to tak późno, dopiero gdy media wywołały publiczną dyskusję na ten temat. Bo przecież wiedza o tym, że w szpitalu kierowanym przez prof. Chazana, i w wielu innych szpitalach, nie wykonuje się zabiegów przerywania ciąży, nawet tych dopuszczonych przez obowiązujące prawo, jest od dawna publiczną tajemnicą. 
Więcej: MZ: odmowa aborcji do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej>>>
– Ale gdy przez wiele lat unika się tego tematu, udaje się, że nie ma problemu, to później coraz trudniej jest reagować na nieprawidłowości – mówi prof. Łętowska. I dodaje, że tak właśnie ocenia zachowanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w tej sprawie.
Zdaniem byłej rzecznik praw obywatelskich skierowanie przez ministra wniosku do rzecznika dyscyplinarnego Naczelnej Rady Lekarskiej jest posunięciem słusznym, ale dalece niewystarczającym. - W gruncie rzeczy to unik. Dyrektor szpitala odpowiada za to, aby jego placówka działała zgodnie z prawem państwowym. Jako lekarz sam może korzystać z uprawnienia jakie mu stwarza art. 39 ustawy o zawodzie lekarza (klauzula sumienia). Ale jako dyrektor szpitala swoimi decyzjami, (jeżeli informacje o przewlekaniu właściwego skierowania pacjentki są zgodne z prawdą) naruszył prawo państwowe, czyli ustawę z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. A to już nie jest właściwość samorządu lekarskiego tylko organów państwa. A więc minister powinien się wykazać większą stanowczością – mówi prof. Łętowska.
I podkreśla, że zgodnie z art. 68 ust. 2 Konstytucji wszyscy pacjenci (a więc i nie-katolicy) na równych prawach mają prawo dostępu do wszystkich świadczeń (nie tylko ściśle terapeutycznych czy diagnostycznych) opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.
- Władze państwowe (minister zdrowia) mają zagwarantować, aby prawa przestrzegano. I lekarze mogą korzystać z klauzuli, lecz tylko wtedy, gdy jednocześnie wskażą gdzie można uzyskać zabieg, receptę, poradę, procedurę, której korzystający z klauzuli nie wykonuje. To warunek zachowania proporcjonalności wymaganej przez konstytucję. Konstytucja reguluje wolność sumienia, ale nie reguluje „klauzuli sumienia” jako konstytucyjnej wolności lub konstytucyjnego prawa - mówi.
Zdaniem byłej rzecznik praw obywatelskich nadużycie argumentacyjne polega na utożsamianiu konstytucyjnego zakazu naruszania istoty wolności sumienia z nieistniejącym w prawie konstytucyjnym zakazem naruszania istoty klauzuli sumienia. - Nie można zatem argumentować, jakoby klauzula sumienia przez obowiązek informacji gdzie ma iść pacjentka (bo to przeważnie chodzi o kobiety) miała być naruszona co do istoty, czego zakazuje art. 31 ust.3 Konstytucji (ale tylko wobec wolności i praw konstytucyjnych, nie wobec ich poszczególnych gwarancji). Sama klauzula taką wolnością nie jest. Jest gwarancją realizacji wolności sumienia, co następuje poprzez powołanie się na klauzulę sumienia.
To pozwala lekarzowi, a także pielęgniarkom i położnym, na korzystanie z wolności sumienia. Ale jeśli to powołanie uniemożliwia pacjentom korzystanie z ich konstytucyjnego prawa do świadczeń opieki zdrowotnej, wówczas konstytucyjne prawa pacjentów są naruszone co do istoty. Bardzo bym chciała poznać stanowisko w tej sprawie organów państwowych (w tym Pani Rzecznik Praw Obywatelskich) – mówi prof. Ewa Łętowska.
Czytaj: RPO: należy zmienić przepisy dot. klauzuli sumienia>>>

 

Więcej na ten temat prof. Ewa Łętowska pisze w książce"Rzeźbienie państwa prawa. 20 lat później">>>

Czytaj także: Tusk: lekarz musi wykonywać prawo>>>