Przygotowany w Prokuraturze Generalnej projekt zmian w kodeksach: wykroczeń oraz postępowania w sprawach o wykroczenia ma przede wszystkim ograniczyć "rygorystyczne karanie sprawców drobnych kradzieży rzeczy o wartości poniżej 10 zł".

O przypadkach postępowań dotyczących takich kradzieży drobnych przedmiotów czy jedzenia wielokrotnie donosiły media. Na przykład przed kilkoma miesiącami - jak pisała PAP - sąd w Świdniku umorzył postępowanie ws. usiłowania kradzieży ze sklepu sałatki warzywnej za 2,99 zł przez 75-latkę chorą na chorobę Alzheimera. Sąd uznał, że kobieta popełniła zarzucany jej czyn, ale z powodu choroby (potwierdzonej w tej sprawie przez biegłego) nie miała świadomości tego, co robi. Koszty tego procesu - które poniósł Skarb Państwa - były wielokrotnie wyższe niż wartość sałatki; tylko wynagrodzenie dla obrońcy wyniosło ok. 220 zł.

Dziś prawo o wykroczeniach nie operuje pojęciem "niewielkiej" lub "znikomej" szkodliwości społecznej czynu będącego wykroczeniem, bo z zasady wykroczenie to czyn szkodliwy społecznie, ale szkodliwy w niewielkim stopniu. Jak wskazała PG, celowe jest więc "wprowadzenie rozwiązań prowadzących do rezygnacji ze ścigania wykroczeń o nieznacznym stopniu społecznej szkodliwości w wypadkach, w których za prowadzeniem postępowania nie przemawia interes społeczny". Prokuratura dodała, że chodzi przede wszystkim o przypadki "kradzieży rzeczy o bardzo niskiej wartości, występujących w szczególności w placówkach handlowych".

Zgodnie z projektem zasadą miałoby się stać stosowanie wobec takich sprawców pouczeń, zwrócenia uwagi lub ostrzeżenia. Byłoby to możliwe w sytuacji, gdy - jak zaznaczyła PG - zachowanie sprawcy "ma charakter incydentalny, sprawca nie kwestionuje swojej odpowiedzialności, zaś szkoda spowodowana czynem została wyrównana". Nowego przepisu nie stosowałoby się w przypadkach "kradzieży zuchwałej" lub sprzeciwu pokrzywdzonego.

Ponadto dla zastosowania proponowanego przepisu - jak wskazała PG - znaczenie powinien mieć także przedmiot kradzieży. "Bez wątpienia odmiennie należy oceniać motywację sprawcy kradzieży, której przedmiot stanowią podstawowe artykuły żywnościowe, w szczególności w sytuacji ujawnionego ciężkiego stanu materialnego, odmiennie natomiast kradzież przedmiotów, które nie są niezbędne dla codziennej egzystencji, np. alkoholu, papierosów lub innych używek" - głosi uzasadnienie projektu.

Kolejna ze zmian zaproponowanych przez PG odnosi się do rozstrzygania o stanie psychicznym sprawcy. W projekcie postulowane jest dodanie przepisu, zgodnie z którym ustalenie stanu zdrowia psychicznego podejrzanego o wykroczenie można byłoby oprzeć na opinii sporządzonej w innym, wcześniejszym postępowaniu dotyczącym tej osoby. Ta wcześniejsza sprawa musiałaby dotyczyć wykroczenia lub przestępstwa tego samego rodzaju, zaś biegli w opinii stwierdzić stan niepoczytalności o charakterze trwałym.

"Celem takiej zmiany jest wyłączenie potrzeby każdorazowego dokonywania ustaleń specjalistycznych, a tym samym redukcja kosztów postępowania, przy równoczesnym usprawnieniu i przyspieszeniu jego biegu" - zaznaczyła PG.

Propozycjami PG zajął się już resort sprawiedliwości. "Projekt dopiero do nas formalnie wpłynął, ale rozpoczęliśmy już jego analizę. Na razie jest jednak za wcześnie, żebyśmy zajęli merytoryczne stanowisko w tej sprawie" - powiedziała PAP rzeczniczka ministra sprawiedliwości Patrycja Loose. Dodała, że projektem w resorcie sprawiedliwości zajmie się departament prawa karnego.

Prof. Ryszard Stefański, b. wiceprokurator generalny, a dziś wykładowca akademicki, pomysł odejścia od ścigania drobnych kradzieży ocenia pozytywnie. "To niepotrzebna strata czasu i koszty postępowań. Ale nie należy tej sprawy opisywać w kodeksie tak kazuistycznie, bo zaraz się okaże, że czegoś nie ujęto w nowelizacji" - zauważył.

W jego ocenie cel wskazany przez Prokuratora Generalnego załatwiłoby dopisanie w Kodeksie wykroczeń ogólnej zasady, że nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, jeśli określony czyn popełniony przez sprawcę "nie był szkodliwy społecznie". "To by była jasna wskazówka dla prowadzących postępowanie - żeby nie ścigać czynu, który nie jest szkodliwy społecznie" - powiedział.

Adwokat Grzegorz Majewski uważa, że do sprawy należy podejść inaczej. "Wykroczenia jednak ktoś popełnia, a państwo zasadniczo powinno je ścigać. W pierwszej kolejności należałoby raczej wprowadzić system efektywnej pomocy osobom niezamożnym, aby nie musiały uciekać się do kradzieży" - uważa. Jak podkreślił, nie da się zupełnie zwolnić stróżów prawa z zajmowania się takimi sprawami, bo aby stwierdzić, że doszło do kradzieży uporczywej, lub że sprawca jest ubogą osobą, policjanci i tak muszą przyjechać na miejsce i dokonać takich ustaleń.

"Dlatego zamiast tych nowelizacji, należałoby wprowadzić możliwość warunkowego umorzenia przez sąd postępowania w sprawie o wykroczenie. Z mojej praktyki adwokackiej wynika, że takie rozwiązanie byłoby korzystne w wielu sprawach" - powiedział. (PAP)