Najwięcej uczestników protestu zgromadziło się w Monachium - 23 tys. W całej Austrii było ich 22 tys., z czego w Wiedniu 12 tys.

Według sondażu, przeprowadzonego przez YouGov pod koniec marca, dla 43 proc. Niemców popierana przez rząd umowa TTIP będzie "fatalna dla ich kraju", tylko 30 proc. uważa ją za korzystną.

"Obywatele i pracownicy nie mają żadnej korzyści z tego rodzaju porozumień. Przeciwnie, stanowią one jedynie zielone światło dla liberalizacji i komercjalizacji całych sektorów" - ostrzegał na wiecu protestacyjnym przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli z udziałem 2 tys. osób Sebastien Franco, jeden z organizatorów protestu odbywającego się w przeddzień wznowienia rozmów ws. TTIP w Nowym Jorku.

Czytaj: Umowa UE-USA: duże szanse, trochę zagrożeń>>>

"Stany Zjednoczone i UE chcą stworzyć wielką strefę wolnego handlu niepoddaną demokratycznej kontroli" - twierdzi Franco.

Mówcy zabierający głos w czasie demonstracji, ostrzegając przed skutkami ewentualnego zawarcia TTIP, powoływali się zwłaszcza na "zastraszający przykład" układu NAFTA zawartego między USA, Kanadą i Meksykiem.

Przyniósł on - przypominali - katastrofalne skutki dla gospodarki meksykańskiej, ponieważ subsydiowane produkty rolne ze Stanów Zjednoczonych spowodowały upadek setek tysięcy meksykańskich gospodarstw rolnych. 2 miliony osób w rolnictwie straciło źródło utrzymania, a bezrobotni rolnicy zmuszeni byli do masowej nielegalnej emigracji do USA - ostrzegali mówcy podczas wielu protestów.

Szczególne zastrzeżenia mówców podczas demonstracji protestacyjnych w Niemczech oraz w Austrii budził przewidziany w ramach TTIP arbitraż inwestycyjny, który pozwalałby korporacjom zaskarżać rządy i państwa.

"Mówimy nie koniowi trojańskiemu", "TTIP zagraża przetrwaniu małych gospodarstw rolnych", "Nie - specjalnym uprawnieniom dla korporacji" - głosiły transparenty, które nieśli uczestnicy kilkunastotysięcznej sobotniej demonstracji na ulicach Wiednia.

Tak zwaną Radę ds. Współpracy Regulacyjnej, która miałaby powstać w ramach TTIP, mówcy w Wiedniu, Salzburgu, Grazu i innych miastach Austrii wskazywali jako "szczególne zagrożenie dla europejskiej demokracji".

Rada miałaby być wyposażona w nadzwyczajne, ponadparlamentarne uprawnienia legislacyjne dla obszaru TTIP - ostrzegali na wielotysięcznym wiecu, który odbył się przed siedzibą biura Komisji Europejskiej w Barcelonie.

"Mieszkańcy planety są ważniejsi niż kapitał", "Nasze prawa są w niebezpieczeństwie", "Deregulacja sprawi, że przestanie się przestrzegać środków bezpieczeństwa, a przedsiębiorstwa będą mogły wprowadzać na rynek produkty bez atestów" - to hasła na transparentach, pod którymi demonstrowali Hiszpanie w Barcelonie, Walencji i innych miastach.

W stolicy Czech, których centrolewicowy rząd popiera TTIP, demonstrowało 400 osób.

W całej Europie przeciwnicy TTIP zebrali 1,7 miliona pdopisów pod protestem przeciwko umowie, z czego około miliona w Niemczech - dziesięciokrotnie więcej niż we Francji i 50 razy więcej niż we Włoszech.

Obrońcy umowy o transatlantyckim partnerstwie handlowo-inwestycyjnym (TTIP) argumentują, że umowa przyczyni się do wzrostu gospodarczego po obu stronach Oceanu Atlantyckiego. W przypadku jej zawarcia powstałby rynek obejmujący jedną trzecią obrotów handlu światowego o wartości dwóch bilionów euro.(PAP)