Rozmowa z adwokat Justyną Metelską, specjalistką z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego

- Jeśli rodzic pozostający w konflikcie z małżonkiem pyta Panią, co zrobić, by wygrać przed sądem sprawę o przyznanie władzy rodzicielskiej nad dzieckiem, co Pani odpowiada?

- Rozumiem, że o chodzi o sytuację, w której rodzice rozstają się i dziecko pozostaje przy jednym z rodziców. Obligatoryjnym elementem wyroku rozwodowego jest kwestia zakresu wykonywania władzy rodzicielskiej nad małoletnim dzieckiem. Co do zasady władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom od urodzenia dziecka. Możliwe jest, że sąd postanowi, iż władza rodzicielska przysługuje bez ograniczeń obojgu rodzicom. Ale możliwe jest również, że władza rodzicielska zostanie jednemu z nich ograniczona do określonych obowiązków i uprawnień np. do współdecydowania o edukacji, zdrowiu, czy o wyjazdach zagranicznych powyżej 2 miesięcy. W każdej sprawie decydują konkretne okoliczności. W przypadku konfliktu pomiędzy rodzicami i braku porozumienia co do wychowania dziecka, władza rodzicielska może być jednemu z rodziców ograniczona. Jeżeli rodzic zaniedbuje dziecko, nadużywa władzy rodzicielskiej czy też uniemożliwia wspólne podejmowanie decyzji w sprawach dziecka, istnieją przesłanki, żeby władzę rodzicielską ograniczyć.

- Wtedy mamy do czynienia z ograniczeniem władzy rodzicielskiej?

- Tak. Sąd bierze przede wszystkim pod uwagę dobro dziecka, które jest najważniejszym elementem orzeczenia. Dobro dziecka nie jest zdefiniowane w przepisach, dlatego, że w każdym stanie faktycznym, który bada sąd może być różne. Dobro dziecka to zespół materialnych i niematerialnych elementów, które mają zapewnić dziecku prawidłowy rozwój fizyczny i duchowy.

- Czy na przykład z powodu lepszych warunków do nauki w domu ojca mogą przesądzić o przyznaniu mu władzy czy przy którym pozostanie dziecko na co dzień?

- Lepsze warunki do nauki nie mogą być decydujące dla zakresu wykonywania władzy rodzicielskiej, natomiast mogą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia o miejscu zamieszkania dziecka. Co do orzeczenia o zakresie wykonywania władzy rodzicielskiej, sąd bada przede wszystkim dotychczasowy stosunek rodziców do dziecka, ich wzajemne kontakty, więź emocjonalną dziecka. Bierze pod uwagę opinie specjalistów biegłych sądowych, psychologów, pedagogów. Ocenia także stan zdrowia, wiek dziecka, relacje i porozumiewanie się rodziców. Najczęściej im mniejsze dziecko, tym więź z matką silniejsza. To się może zmieniać, co daje podstawę do wystąpienia do sądu rodzinnego z odpowiednim wnioskiem o zmianę orzeczenia. Trzeba pamiętać, że władza rodzicielska przysługuje rodzicom do 18 roku życia dziecka.

- W jakich sytuacjach władzę rodzicielską się odbiera?

- Pozbawienie władzy rodzicielskiej jest najbardziej drastyczną ingerencją sądu w relacje rodzice – dzieci. Taką podstawę daje na przykład znęcanie się fizyczne czy psychiczne rodzica, zaniedbywanie dziecka z powodu nadużywania alkoholu, brak kontaktów z dzieckiem, porzucenie poprzez wyjazd za granicę, wszelkie złe metody wychowawcze.

- Pozbawienie władzy rodzicielskiej nie oznacza pozbawienia kontaktów z dzieckiem?

- Nie, nie oznacza zakazu kontaktów. Pomimo pozbawienia władzy rodzicielskiej rodzic może mieć prawo do osobistej styczności z dzieckiem. Trzeba odróżnić władzę rodzicielską od kontaktów z dzieckiem, gdyż są to dwa różne pojęcia.

- Często rodzice zgłaszają się o rozstrzygniecie spraw rodzinnych do Strasburga. Czym to orzecznictwo różni się od naszego w kontekście praw rodzicielskich?

- Ze skargą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka można wystąpić dopiero po wykorzystaniu krajowych środków odwoławczych. W polskich sprawach często zarzuty dotyczyły braku skutecznej egzekucji kontaktów rodzica z dzieckiem. Kontakty były określone przez sąd w orzeczeniu, ale rodzic nie mógł ich realizować z powodu postawy drugiego rodzica. Prowadzone postępowanie egzekucyjne nie przynosiło skutku. Trybunał podkreśla w orzecznictwie, że upływ czasu działa bardzo negatywnie na relacje i więzi z dzieckiem, szczególnie w przypadku małych dzieci. Po kilku miesiącach braku kontaktu więź z dzieckiem się rozluźnia.

Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie. Komentarz Andrzej KiełtykaPrzeciwdziałanie przemocy w rodzinie



Najczęściej skargi w sprawach rodzinnych dotyczą zarzutu naruszenia art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka, który gwarantuje prawo do poszanowania życia rodzinnego. Skarżący mogą również podnosić brak skutecznego środka odwoławczego zagwarantowanego w art. 13 Konwencji. Trybunał w Strasburgu mówi w takich sprawach, że skoro wydane jest orzeczenie sądu określające sposób kontaktów z dzieckiem, to państwo musi zapewnić taki mechanizm, żeby osoba mogła skutecznie korzystać z orzeczonych kontaktów. Trybunał bada czy władze krajowe zrobiły wszystko, aby te kontakty ułatwić.

- Proszę podać przykład.

- Na przykład: jeżeli pomimo orzeczenia sądu matka nie wydaje dziecka na kontakty z ojcem, to obowiązkiem państwa jest stworzenie skutecznego mechanizmu egzekwowania tych kontaktów. W 2011 r. do kodeksu postępowania cywilnego zostały wprowadzone przepisy dotyczące wykonywania kontaktów z dzieckiem. Sąd może wydać postanowienie o zagrożeniu nakazaniem zapłaty określonej sumy pieniężnej, w przypadku braku stosowania się do orzeczenia może nakazać zapłatę tej kwoty.

- Czy ten środek jest skuteczny?

- Nie zawsze. Uważam, że w sprawach rodzinnych lepiej sięgać po mediację niż karać. Mediacja z profesjonalnymi mediatorami, jeśli jest udana gwarantuje większą stabilność sytuacji.

- W styczniu br. Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że orzeczenie sądu duńskiego, którym pełnię wykonywania władzy rodzicielskiej nad małoletnim dzieckiem powierzono tylko ojcu, nie podlega uznaniu na terytorium Polski ze względu na dobro dziecka . Mimo, że matka złamała prawo, bo dziecko uprowadziła.

- Orzecznictwo mówi wyraźnie, że dobro dziecka, a nie dobro rodzica ma decydujące znaczenie. Podkreśla to również Trybunał w Strasburgu wskazując, że w prawie międzynarodowym przy podejmowaniu decyzji dotyczących dzieci w pierwszym rzędzie ich interes powinien być brany pod uwagę i może przewyższać interes rodziców.

W sprawach polskich nadal problemem pozostaje przewlekłość postępowań, widać to również w sprawach rodzinnych, szczególnie sprawach rozpoznawanych w trybie Konwencji Haskiej. W styczniu 2018 r. Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie Oller Kamińska przeciwko Polsce (skarga nr 28481/12), w którym stwierdził naruszenie art. 8 Konwencji. Skarżąca, obywatelka Irlandii, wystąpiła z wnioskiem o powrót dziecka na podstawie Konwencji Haskiej po uprowadzeniu dziecka do Polski przez ojca. Trybunał wskazał na brak sprawnego działania w celu wykonania wyroków sądów irlandzkich. Podkreślił, że władze polskie przez siedem miesięcy nie wykonały wyroku sądu irlandzkiego, a przez ponad rok podejmowano decyzję dotyczącą irlandzkiego tytułu egzekucyjnego.

- Jak długo trwają takie postępowania?

- Zgodnie z Konwencją Haską w ciągu 6 tygodni trzeba rozpoznać wniosek o powrót dziecka uprowadzonego. Niestety w realiach trwa to znacznej dłużej. Oczekiwanie związane jest często z koniecznością zasięgnięcia opinii specjalistów, biegłych sądowych czy opiniodawczego zespołu sądowych specjalistów.

- Jak długo się czeka na opinię biegłych?

- Znam sprawy, w których czekało się nawet kilka miesięcy. Upływ czasu w tego typu sprawach ma zasadnicze znaczenie, gdyż w okresie oczekiwania na rozstrzygniecie może dojść do osłabienia, a nawet zerwania więzi dziecka z drugim rodzicem.

Rozmawiała Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska