Projekt, którym w przyszły wtorek ma się zająć rząd, umożliwi przekazywanie danych między podmiotami realizującymi zadania publiczne bez naszej wiedzy, w najszerszym możliwym zakresie, jaki wynika z RODO. Jeżeli więc jeden podmiot publiczny zbierze dane w jakimś celu, np. w postępowaniu podatkowym, to będzie je mógł przekazać innemu podmiotowi publicznemu, np. ZUS bez naszej wiedzy nawet, jeżeli ten inny podmiot będzie chciał je przetwarzać w innym celu niż pierwotny.

 



Zdaniem adwokata Pawła Litwińskiego, partnera w kancelarii Barta Litiwński najbardziej bulwersujące jest jednak wyłączenie z art. 6 projektu. Wynika z niego, że gdy administracja będzie przekazywać sobie informacje na nasz temat bez naszej wiedzy, to nawet na nasze żądanie nie przekaże nam informacji dotyczących przetwarzania naszych danych. 

Więcej:  RODO: niebezpieczne przywileje dla administracji, firmy muszą uważać >>