– Internet to niezwykle użyteczne narzędzie pracy, przestrzeń do rozrywki i komunikacji, a także źródło informacji. Niestety, jest to także przestrzeń, gdzie na wszystkich użytkowników sieci czyha wiele niebezpieczeństw i zagrożeń, zwłaszcza na dzieci i młodzież, które ze względu na swoją naturalną niedojrzałość są na nie najbardziej narażone – mówi agencji Newseria Biznes dr Agnieszka Uniewska, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu i Bydgoszczy.

Coraz większa powszechność internetu sprawia, że rośnie też liczba osób, które spotkały się z cyberprzemocą. Według brytyjskich badań zleconych przez organizację Ditch the Label problem cyberprzemocy narasta i doświadczyło go aż 67 proc. badanych, przede wszystkim w serwisach społecznościowych. Jak jednak podkreśla ekspertka, tego zjawiska nie można łączyć jedynie z agresją.

– To także kontakt z niewłaściwymi treściami, rasistowskimi czy nawołującymi do niebezpiecznych i nielegalnych zachowań. Surfując po sieci, dzieci i młodzież mogą natrafić także na reklamy czy kryptoreklamy używek, środków odurzających, strony zachęcające do samookaleczenia czy nawet do samobójstw – wskazuje Uniewska. – Innym zagrożeniem jest kontakt z pedofilami, a także z oszustami, którzy mogą się włamać do naszych kont pocztowych, wyłudzać numery kart, loginy i hasła dostępu.

Z raportu „10 lat Dyżurnet.pl” wynika, że niebezpiecznych treści czy zachowań w sieci jest coraz więcej. Statystyki pokazują, że o ile w pierwszych latach istnienia Dyżurnetu (2005–2006) miesięcznie pojawiało się ok. 40 zgłoszeń miesięcznie, to w 2008 roku miesięcznie wpływało już 300 zgłoszeń. Obecnie jest ich blisko 1 tys. Zgłoszenia dotyczą przede wszystkim nielegalnych treści, np. pornograficznych, propagujących totalitarne systemy czy nawołujących do nienawiści.

Nie ma jednego prostego rozwiązania pozwalającego uchronić dzieci przez cyberterrorem. Jak wskazuje ekspertka, najważniejsze są jednak dobre relacje na linii rodzic–dziecko.

– Niezależnie od tego, czy nasze dziecko ma kilka czy kilkanaście lat, należy znać jego świat – zainteresowania, znajomych, gdzie przebywa. Trzeba nawiązać jak najsilniejszy kontakt, informować, że internet jest też przestrzenią, w której można napotkać niebezpieczeństwa. Wiedza na ten temat jest absolutnie niezbędna – przekonuje wykładowczyni WSB.

Jak pokazuje jednak praktyka, większość dorosłych nie radzi sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa w sieci. Większość rodziców ogranicza się do sprawdzenia historii odwiedzanych stron, tym samym o ewentualnych zagrożeniach dowiadują się już po fakcie.

Uniewska podkreśla, że dziecko należy też zapoznać z zasadami etykiety w sieci, uświadomić, że źródłem agresji mogą być niewybredne komentarze i żarty. Istotne jest także uświadomienie dzieciom, jakie zachowania powinny budzić ich niepokój, np. próby namówienia na spotkanie w realnym świecie z osobą poznaną w sieci.

Ważną rolę edukacyjną, oprócz domu, powinna pełnić też szkoła.

– Edukacja informatyczna musi obejmować zagadnienia związane z bezpieczeństwem w sieci, z uświadamianiem różnych form cyberprzemocy i tym, jak się przed tym chronić. Jeśli już zdarzy się, że dziecko padło ofiarą cyberprzemocy, ważne jest, żeby wiedziało, że może się z tym problemem zgłosić, nie może bać się o tym powiedzieć – podkreśla Uniewska.

Dziecko powinno wiedzieć, że w przypadku zagrożenia może skorzystać z pomocy organizacji i fundacji, że są dostępne telefony zaufania. Najważniejsze jednak, by czuło oparcie w najbliższych i nie bało się z nimi rozmawiać w takich sytuacjach. Ekspertka wskazuje, że dorośli nie powinni jednak czekać na sygnały od dziecka, tylko sami powinni zwracać uwagę na jego niepokojące zachowanie.

– Zaliczyłabym do nich nagłe wygaszanie ekranu komputera, kiedy ktoś z dorosłych wchodzi do pomieszczenia, w którym przebywa dziecko. Może to świadczyć o tym, że chce coś przed nami ukryć. To także dziwne telefony o różnych porach – zaznacza dr Agnieszka Uniewska.

Niepokoić może też nagły przypływ gotówki czy drogie gadżety. Często w ten sposób w łaski dziecka próbują się wkupić pedofile. Zmiana relacji w rodzinie, brak odpowiedzi na pytania czy zbywanie ich półsłówkami mogą z kolei być sygnałem, że dziecko nawiązało kontakt z przedstawicielami sekt, którzy starają się wyciągnąć je z naturalnego środowiska.