Obecnie opiniowany jest projekt zmian dotyczących zwiększenia skuteczności egzekucji alimentów, tzw. pakiet alimentacyjny. Jedna z propozycji zakłada wzrost z 725 zł do 800 zł na osobę w rodzinie, podstawy uprawniającej do świadczeń z funduszu alimentacyjnego.
 
Rozwiązanie kontrowersyjne

 
Jak ocenia dr Dawidziuk, biorąc pod uwagę o ile ma zostać podniesiony próg, to kontrowersyjny element projektu.
 
- Kwota 725 zł została ustalona w 2007 r. kiedy uchwalono ustawę o pomocy państwa dla osób uprawnionych do alimentów i od tej pory przez jedenaście lat nie była ona zmieniana. Podniesienie tej kwoty o 75 zł wydaje się żadną pomocą i wsparciem i nie taką zmianą jakiej oczekiwano po tylu latach zamrożenia progu dochodowego przy funduszu alimentacyjnym - dodaje.
 
Wskazuje równocześnie, że fundusz alimentacyjny z założenia ma być wsparciem dla rodzin najuboższych, a 725 zł na osobę w rodzinie to naprawdę niedużo.

- Tym bardziej, że minimalne wynagrodzenie za pracę co roku wzrasta i w tym momencie wynosi 2100 zł brutto. Wiele osób samotnie wychowujących dziecko, w sytuacji gdy drugi rodzic nie płaci alimentów, do których jest zobowiązany przez sąd, zarabia znacznie powyżej tego progu.  To oznacza, że jego dziecko nie otrzyma w ogóle takiego wsparcia - zaznacza.
 
RPO i RPP za zniesieniem progu
 

Jak dodaje, zarówno Rzecznik Praw Obywatelskich jak i Rzecznik Praw Dziecka postulowali zniesienie progu dochodowego uprawniającego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego.

- Kilka razy występowali o to wspólnie bądź też indywidualnie do pani minister rodziny pracy i polityki społecznej lub postulowali wprowadzenie zasady złotówka za złotówkę. Co to oznacza? Przykładowo przekraczamy o 25 zł próg dochodowy i o tyle zmniejszamy świadczenie alimentacyjne - wyjaśnia.
 
Zmiany dotyczące pracodawców potrzebne

 
Projekt zakłada kilka istotnych zmian - m.in. pracodawca, który zatrudni dłużnika alimentacyjnego "na czarno", lub będzie mu płacić "pod stołem", czyli więcej niż wynika to z umowy, poniesie solidarną odpowiedzialność za jego zobowiązania, do ich rocznej wysokości.
 
Regulacja nakłada też na Państwową Inspekcję Pracy obowiązek zawiadomienia komornika, jeśli stwierdzi, że dłużnik alimentacyjny jest zatrudniony "na czarno" lub otrzymuje wyższe wynagrodzenie. Z kolei komornik będzie mógł pozyskiwać drogą elektroniczną dane dotyczące dłużników alimentacyjnych od organów emerytalno-rentowych oraz od organów podatkowych i ministra finansów.

- Faktem jest, że dłużnicy alimentacyjni są zatrudniani "na czarno" i bywa, że dostają część wynagrodzenia "pod stołem" - mówi odnosząc się do tego dr Dawidziuk. - Robią wszystko aby komornik nie mógł wyegzekwować zaległych alimentów. Stąd proponowane zmiany są próbą zmiany tej sytuacji, pierwszą od lat - dodaje.
 
Dane o dłużnikach powinny być w jednym miejscu
 
Dyrektor dodaje, że dobrym rozwiązaniem jest też stworzenie krajowego rejestru zadłużonych.
 
- To wyjście naprzeciw oczekiwaniom RPO i RPP, którzy utworzyli Zespół do spraw alimentów, w ramach którego analizowano co może poprawić obecny problem niealimentacji. To, że zmiany są potrzebne nie podlega dyskusji, gdyż poziom zadłużenia alimentacyjnego przekracza już 11 miliardów zł. Rejestr ma działać prewencyjnie - większość osób nie będzie chciała znaleźć się w nim bo to będzie oznaczać negatywne konsekwencje - dodaje dyrektor.