To całkiem świeży i "szybki" projekt, bo zapowiedź takich zmian premier Mateusz Morawiecki przedstawił 5 marca br. Według opozycji i wielu komentatorów miał on "przykryć" złe wrażenie, jakie powstało po ujawnieniu wysokich nagród przyznanych w ubiegłym roku członkom rządu. Premier zapowiedział, że nagród już nie będzie, ale o stworzeniu nowych możliwości dla powyższenia zarobków wiceministrów mówił jedynie w tle, koncentrując się na zmianach merytorycznych mających podnieść jakość pracy ministerstw i urzedów centralnych.

Czytaj: Podsekretarze stanu mają być urzędnikami>>

Wiceministrowie apolityczni i sprawni
Efekt ten ma, według premiera zapewnić przeniesienie wiceministrów w randze podsekretarzy stanu do korpusu służby cywilnej. Według tej koncepcji mają oni być urzędnikami służby cywilnej, powoływanymi według kryteriów merytorycznych, którym nie będzie wolno angażować się w działalność polityczną. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk sprecyzował to nawet na tyle, że - jak powiedział - mieliby to być najwyżsi urzędnicy powoływani ponad partyjnymi podziałami, mającymi zapewniać merytoryczną ciągłość pracy resortów. - Przeniesienie części dotychczasowych podsekretarzy stanu do służby cywilnej pozwoli na budowanie pamięci instytucjonalnej. To znaczy, że część tych ludzi będzie skupiona na pracy i będzie pracowała niezależnie od tego, czy będzie taka czy inna większość parlamentarna. To wymusi skupienie się na pracy merytorycznej - mówił.

Wiceministrowie to politycy
Projekt w tej części wywołał spore zaiteresowanie, ponieważ jego wprowadzenie oznaczałołoby zerwanie z obowiązującą od czasu przemian ustrojowych po 1989 roku praktyką, że po objęciu przez nową większość parlamentarną władzy następowała wymiana nie tylko wszystkich ministrów, ale także wiceministrów. Wiceministrów, zarówno sekretarzy stanu (posłowie i senatorwie) jak podsekretarzy stanu zgodnie i konsekwentnie traktowano jako polityczną część rządu, w odróżnieniu od apolitycznej (przynajmniej formalnie) służby cywilnej. Wdrożenie tego planu przez rząd PiS oznaczałoby nową jakość w organizacji struktur rządowych. Oczwyiście pozostałaby jeszcze kwestia stosowania tych zasad w praktyce.

LEX Administracja>>

Wiceminister zarobi więcej
Drugim wątkiem projektowanych zmian był zamiar podwyższenia zarobków wiceministrów w kontekscie zapowiedzi likwidacji nagród. W przypadku sekretrzy stanu miałoby to nastąpić poprzez umożliwienie im pobierania dodatkowo 50 lub 60 proc. (według różnych wersji) uposażenia poselskiego lub senatorskiego. Natomiast podsekretarze stanu mieliby więcej zarabiać na skutek włączenia ich do taryfikatora służby cywilnej, gdzie dyrektorzy w ministerstwach zarabiają często znacznie więcej od swoich szefów - wiceministrów.

Szybka ścieżka zablokowana?
Projekt po zapowiedzi premiera był szybko przygotowywany, zyskał już aprobatę Komitetu Stałego Rady Ministrów, poparła go Rada Służby Cywilnej, a we wtorek 20 marca miał być, według oficjalnych zapowiedzi, omawiany na posiedzeniu Rady Ministrów.
Tymczasem w poniedziałek rano pojawiła się zapowiedź nagłego zwrotu akcji. Jeszcze w sobotę szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin mówił, że we wtorek rząd zajmie się prawdopodobnie projektem noweli ustawy o służbie cywilnej. Tymaczasem minister Michał Dworczyk poinformował w poniedziałek, że PiS jest gotowe "rozważyć propozycję", aby odłożyć wejście w życie noweli do kolejnej kadencji, "a dziś wprowadzić tylko obostrzenia, czyli ustawowy zakaz wypłacania nagród i innych świadczeń finansowych dla wiceministrów i ministrów".
Przekonywał przy tym, że proponowane zmiany są wzorowane na podobnych rozwiązaniach w innych europejskich krajach. Zastrzegł jednak, że pełne ich wdrożenie "to praca na wiele lat".

Dworczyk zapowiedział, że we wtorek odbędzie się konferencja prasowa, podczas której projekt zostanie "szczegółowo omówiony".

Czytaj: Przemiana podsekretarzy stanu w urzędników trochę się opóźnia>>