Drugi reżyser serialu "Czas honoru" Ewa Brodzka wystąpiła do sądu przeciwko Stowarzyszeniu Filmowców Polskich o ustalenie jej autorskich praw majątkowych do tego filmu.

Nie ma twórczości przy obsadzie ról
Sąd Okręgowy w Warszawie 6 grudnia 2013 roku oddalił powództwo Ewy Brodzkiej. Sąd ustalił, że powódka istotnie brała udział w kompletowania obsady do serialu, jednak wiodące role w filmie były osadzane przy udziale emitenta, reżysera i producenta. Natomiast Brodzka dobrała 40 aktorów do ról drugoplanowych. Wszystkie jej propozycje akceptował producent. Natomiast reżyser akceptował pozostałe postacie.
Do pozwu reżyserka castingu dołączyła opinie znanych reżyserów m. in Andrzeja Wajdy, Barbary Sass i innych, którzy stwierdzają, że reżyseria castingu ma charakter twórczy. Więcej>> Czas honoru...
Sąd Okręgowy jednak nie podzielił tej opinii i uznał, że przyznanie prawa Ewie Brodzkiej nie rozstrzygnie sporu, gdyż jej powództwo idzie dalej. I może mieć ona roszczenie o ukształtowanie prawa lub zasądzenie świadczeń należnych z tytułu tantiem.
Apelację od tego wyroku złożyła powódka. Twierdziła ona , że sąd I instancji niewłaściwie zastosował definicję utworu, tj, że  przedmiotem prawa autorskiego jest "każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci" (art. 1 ust. 1). A także, iż  naruszył art. 8 prawa autorskiego, który mówi, że domniemywa się, że twórcą jest osoba, której nazwisko w tym charakterze uwidoczniono na egzemplarzach utworu lub której autorstwo podano do publicznej wiadomości.

SFP nie może odpowiadać
Sąd Apelacyjny w Warszawie 29 października br. oddalił apelację II reżysera. Sędzia Jerzy Paszkowski podkreślił, że Stowarzyszenie Filmowców Polskich nie ma legitymacji biernej do występowania w tej sprawie przed sądem (nie decyduje o osobistych prawach autorskich, więc nie może być pozwane).
- Procesie o ustalenie autorskich praw  majątkowych każda z zainteresowanych osób musi występować osobiście i sąd oceni, czy taka osoba ma możliwość ochrony swych interesów - dodał sędzia Paszkowski. 
Sąd Apelacyjny wskazał, że nie można ustalić prawa powódki , gdyż inni współtwórcy mogliby także zgłosić swoje roszczenia. A wobec tego, że takich osób jest ok. 30, to mogłoby to spowodować istotnie rozbieżności w orzecznictwie. Stwierdzenie twórczego udziału powódki mógłby naruszać prawa innych  współtwórców - dodał sędzia.

Sygnatura akt I ACa 460/14, wyrok z 29 października 2014 r.