Sprawa dotyczyła kredytu hipotecznego wziętego w 2008 roku. Małżonkowie zawarli z bankiem umowę na niespełna 146 tys. zł, indeksowaną kursem franka szwajcarskiego. Umowa miała obowiązywać przez 30 lat, zawierała oświadczenie kredytobiorców, iż są świadomi ryzyka wynikającego ze zmiennego oprocentowania i akceptują to ryzyko.

Ponieważ małżonkowie terminowo nie spłacali rat, w 2015 roku bank wypowiedział umowę i zażądał spłaty całej należności, a potem wystąpił z pozwem o zapłatę ponad 307 tys. zł - na tyle wyliczył niespłacony kredyt, odsetki umowne i kary za opóźnienie.

Pozwani chcieli oddalenia powództwa. W odpowiedzi na pozew podnosili, że kwota kapitału kredytu jest ponad dwa razy wyższa niż kredytu w 2008 roku, mimo kilku lat spłaty. Kwestionowali też zapisy umowy o indeksacji do franka szwajcarskiego jako niezgodne z prawem i krzywdzące, podkreślali, że ich kredyt był złotowy a nie walutowy, bo wypłaty i spłaty były w złotówkach, również w złotówkach była hipoteka.

Sąd Okręgowy w Białymstoku, jako sąd I instancji powództwo banku oddalił i sąd apelacyjny w czwartek podtrzymał to orzeczenie, oddalając apelację banku.

Jak uzasadniał sąd, kluczowe w sprawie były ustalenia dotyczące tzw. klauzul waloryzacyjnych, czyli tych postanowień umowy, które przewidywały przeliczanie zadłużenia na franki szwajcarskie, odwołując się do kursu waluty ustalanego przez bank.

Oddalając apelację sąd odwołał się do zapisów Kodeksu cywilnego, chroniących konsumentów w przypadku nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. I uznał, iż te przepisy mają zastosowanie do klauzul waloryzacyjnych z umowy kredytu między małżonkami a bankiem.

"Abuzywność (niedozwolony charakter - PAP) klauzul waloryzacyjnych, które zostały zawarte w tej umowie, która jest poddana ocenie w tej sprawie, jest oczywista" - mówił sędzia Krzysztof Chojnowski. Wyjaśniał, że kursy waluty w umowie "nie odwołują się w żaden sposób do mierników obiektywnych, które są niezależne od woli stron a przeciwnie, dają bankowi uprawnienie do dowolnego ustalania wartości takiego miernika waloryzacji".

Sędzia Chojnowski zwracał też uwagę na dowolność kształtowania spreadu (różnicy między kursem kupna i sprzedaży) waluty przez bank, co również było niekorzystne dla kredytobiorcy.

Sędzia mówił, że umowa nadal obowiązuje, ale bez niedozwolonych klauzul. I dodał, że w sprawie indywidualnej sąd nie ma obowiązku odwoływania się do takich kryteriów, jak stabilność systemu bankowego czy dobro państwa.

"Te okoliczności powinien brać pod uwagę ustawodawca przy aktach rangi generalnej, czyli dotyczących wszystkich. Te okoliczności powinien brać również pod uwagę Trybunał Konstytucyjny badając zgodność z Konstytucją aktów prawnych" - mówił sędzia Chojnowski.

Biegły powołany w tej sprawie wyliczył, po wyłączeniu z umowy niedozwolonych klauzul, że w dniu wypowiedzenia kredytu przez bank pozwani mieli ok. 39 tys. zł nadpłaty, więc nie było podstaw do takiego wypowiedzenia z powodu niespłacania rat.

Sąd zaznaczył, że kredyt indeksowany kursem waluty obcej jest zgodny z prawem bankowym ale pod warunkiem, iż - jak mówił sędzia Chojnowski - "mierniki waloryzacji określone w umowie kredytowej będą uczciwe, czyli będą należycie respektowały interes kredytobiorcy i nie będą naruszały dobrych obyczajów poprzez umożliwienie, wyłącznie bankowi, swobodnego kształtowania zadłużenia poprzez ustalanie kursu walutowego".

Orzeczenie jest prawomocne.(PAP)

autorzy: Robert Fiłończuk i Sylwia Wieczeryńska