Józef Pinior usłyszał w prokuraturze zarzuty korupcyjne. - Przyjmuję tę decyzję sądu w Poznaniu jako dobrą oznakę stanu wymiaru sprawiedliwości, myślę, że możemy polegać na sędziach, prawnikach w walce o polską demokrację - powiedział Pinior po wyjściu z sali sądowej. - Nie zgadzałem się z materiałem przygotowanym przez CBA i prokuraturę. Nie przyznałem się do winy, uznaję to za absurdalne. Przez ostatnie trzy dni czułem się jak w świecie Kafki - dodał polityk.

Józef Pionior jest podejrzany o przyjęcie wiosną zeszłego roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Prokuratura zarzuca mu także przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.

Pinior nie przyznał się do zarzutów, odmówił składania wyjaśnień. B. senator, jego asystent Jarosław Wardęga, oraz dziewięć innych osób zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Nie było podstaw do aresztowania
W piątek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu Aleksander Brzozowski powiedział dziennikarzom, że w ocenie sądu I instancji zebrany materiał dowodowy nie dał podstaw do stosowania aresztu. - Jak wynika z uzasadnienia postanowienia, sąd w ogóle nie rozważał możliwości stosowania innych środków zapobiegawczych, łagodniejszych, wolnościowych, uznając, że zebrany materiał dowodowy nie daje podstaw do stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych - podał rzecznik.

Jak dodał, sąd uznał, że można mówić o pewnym prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa przez podejrzanych, "ale nie na tyle dużym, żeby można było mówić o stosowaniu środków zapobiegawczych".

 

Prokuratura odwoła się
Prokuratura odwoła się od czwartkowej decyzji poznańskiego sądu - poinformowała w piątek rano Prokuratura Krajowa.
- Prokuratura podtrzymuje opinię, że przebywanie podejrzanych na wolności w sytuacji, gdy poznali treść i wagę stawianych im zarzutów, może prowadzić do podjęcia przez nich działań zakłócających bieg śledztwa. Konieczne jest zwłaszcza skuteczne odizolowanie Józefa P. od jego asystenta Jarosława W. z uwagi na fakt, że obaj brali udział w procederze polegającym na przyjmowaniu korzyści majątkowych i mogą w związku z tym uzgadniać korzystną dla siebie wersję procesową. W dalszym toku śledztwa niezbędne jest również przesłuchanie osób, na znajomość z którymi powoływał się Józef P., a także decydentów w sprawach, w związku z którymi przyjmował korzyści majątkowe. Dlatego również konieczna jest izolacja Józefa P. w postaci tymczasowego aresztowania - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

PK podkreśla, że decyzja sądu nie oznacza, że podejrzani zostali oczyszczeni ze stawianych im zarzutów. Na tym etapie postępowania sąd nie odnosi się do winy podejrzanych.