Zaplanowane na dni od 24 do 27 lipca br.  64. posiedzenie Senatu ma rozpocząć się we wtorek o godz. 15.00. Jako pierwszy punkt jego harmonogramu widnieje obecnie "Wyrażenie zgody na zarządzenie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ogólnokrajowego referendum. Jednak jest tu dopisek na czerwono, że "punkt będzie rozpatrywany pod warunkiem przekazania przez Prezydenta RP projektu postanowienia o zarządzeniu referendum oraz przygotowania opinii przez komisje senackie".

Według zapowiedzi przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, warunek ten ma być spełniony w poniedziałek. - Nie dalej niż w terminie tygodniowym prezydent Andrzej Duda złoży w Senacie projekt postanowienia ws. zarządzenia referendum konsultacyjnego dotyczącego konstytucji — powiedział wczoraj wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Zaznaczył, że nie stanie się to później niż 23 lipca.

Nie wiadomo też, jakie stanowisko wobec tego wniosku zajmie PiS-owska większość w Senacie. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski pytany kilka dni temu o poparcie PiS dla referendum ws. zmian w konstytucji powiedział: W tej chwili mogę powtórzyć słowa prezesa (PiS Jarosława Kaczyńskiego), że jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Zastanawiamy się, dyskutujemy. Z wypowiedzi marszałka wynika, że rozmowy w tej sprawie toczą się nie tylko w gronie senatorów, ale również w gronie kierownictwa partii.

Jak przypomina marszałek, Senat w sprawie wniosku prezydenta może podjąć tylko decyzję zero-jedynkową, poprzeć go lub odrzucić. Nie ma możliwości dokonywania w nim zmian.

Problemem jest też data ewentualnego referendu. Zdaniem Stanisława Karczewskiego dla PiS decyzja ws. referendum konsultacyjnego byłaby łatwiejsza, gdyby prezydent wskazał inny termin niż 10-11 listopada. - Gdyby ten termin był inny, to byłoby nam łatwiej podjąć decyzję. Pewnie łatwiej na „tak” - powiedział.

 
Wykładnia konstytucji. Aktualne problemy i tendencje>>