Zdarzenie miało miejsce 22 października 2015 r. w Gorzowie Wielkopolskim. Roman K. tego dnia wyruszył autem z Szamotuł zabierając ze sobą drabinę, kamień, kwas solny , kanister benzyny i trzy zapalniczki.  Po przejechaniu 100 km, dotarł do domu byłej żony Krystyny K. o 3 nad ranem.
Przystawił drabinę do okna, kamieniem stłukł szybę w oknie, wszedł do pokoju, gdzie spała Krystyna K. Uderzył ja pięścią w twarz, tak że straciła przytomność,  oblał kwasem solnym jej twarz, klatkę piersiową i ręce. A potem wylał benzynę. Mieszkania nie podpalił, gdyż przeszkodził mu w tym świadek Tomasz M.

Zamiar sprawcy: postraszyć
Na rozprawie Roman K. tłumaczył, że nie chciał skrzywdzić byłej żony, a jedynie ją postraszyć i zasmrodzić mieszkanie.
Sąd Okręgowy nie dał wiary tym wyjaśnieniom i stwierdził, że czyn był przemyślany, zaplanowany co do szczegółu. Sprawca miał zamiar oszpecić poszkodowaną i spowodować obrażenia cielesne. Dowodziła tego ekspertyza biegłego, który stwierdził rozległe poparzenia spowodowane kwasem solnym, otarcie naskórka nosa i krwotok.
Sąd I instancji uznał winę byłego męża i na postawie art. 157 kk skazał go na 3 lata i 4 miesiące pozbawienia wolności, choć prokurator domagał się wyższej kary za próbę pozbawienia życia (art. 148 par. 1 kk). Orzekł także zadośćuczynienie dla poszkodowanej w wysokości 15 tys. zł.

Apelacja poszkodowanej i sprawcy
Sąd przy orzekaniu wziął pod uwagę, by dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględnił stopień społecznej szkodliwości czynu oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego.
Apelację złożył Roman K. oraz oskarżyciel posiłkowy Krystyna K. Pełnomocnik skazanego wnosił o obniżenie kary, jako zbyt surowej. Natomiast pełnomocnik żony domagał się zaostrzenia sankcji  z powodu rozmiarów wyrządzonej szkody oraz wyższego zadośćuczynienia.

Sąd podwyższa karę
Sąd Apelacyjny w wyroku z 13 grudnia 2016 r. zaostrzył karę i podwyższył ją do pięciu lat pozbawienia wolności. A także zasądził na rzecz Krystyny K. 30 tys. zł zadośćuczynienia.
Zdaniem sądu II instancji sprawca działał z  zamiarem bezpośrednim spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dokładnie zaplanował cały przebieg zdarzenia, więc musiał się liczyć ze skutkami. I istotnie oblanie kwasem spowodowało, że część  twarzy , oko i skóra klatki piersiowej poszkodowanej zostały nieodwracalnie uszkodzone ( miały tu zastosowanie art. 156 i 157 par. 1 kk). Biorąc pod uwagę zgromadzone narzędzia i płyny sprawca dążył do śmierci swojej ofiary.
Sąd dodał, że nie z własnej woli Roman K. wstrzymał się od podpalenia mieszkania. Przeszkodził mu w tym Tomasz M.

Kasacja obrońcy
Od tego wyroku apelację złożył adwokat Romana K. podnosząc m. in błędną kwalifikację czynu: nie było zamiaru zabójstwa, lecz celem napaści było zastraszenie byłej żony. Ponadto obrońca kwestionował ustalenia biegłego z zakresu medycyny, który wypowiadał się w sprawie rozległości ran poszkodowanej. Zdaniem adwokata należało wyrok uchylić, gdyż doszło do rażącego naruszenia prawa procesowego i materialnego.
Sąd Najwyższy nie podzielił tej argumentacji i uznał kasację za oczywiście bezzasadną. Sąd Apelacyjny - zdaniem sędziego Michała Laskowskiego - nie popełnił błędów proceduralnych i właściwie zakwalifikował czyn skazanego Romana K.

Sygnatura akt  V  KK 203/17, 8 listopada 2017 r.