Zgodnie z art. 4 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (tekst jedn. Dz. U. z 2007 r. Nr 171 poz. 1206; dalej też jako - u.p.n.p.r.) praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu.

Dobre obyczaje zamiast staranności zawodowej?
Warto przypomnieć, że ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym implementuje do polskiego systemu prawnego dyrektywę 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r. o nieuczciwych praktykach rynkowych (Dz. Urz.UE.L 149 z 11.06.2005, s. 22). Zgodnie z wymogami tej dyrektywy jej włączenie do systemu prawnego odbyło się na zasadzie tzw. zupełnej harmonizacji (pełnej implementacji).
Z modelu zupełnej harmonizacji, na jakim została oparta dyrektywa, wynika konieczność odzwierciedlenia konstrukcji jej art. 5 ust. 2, definiującego pojęcie nieuczciwej praktyki rynkowej, w ustawie krajowej. Art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r. powinien więc, co do istoty, być odpowiednikiem tego przepisu dyrektywy. Art. 5 ust. 2 dyrektywy statuuje zaś dwie kumulatywne przesłanki, które powinny być spełnione dla uznania praktyki przedsiębiorcy za nieuczciwą. W jego świetle praktyka rynkowa ma taki charakter, jeżeli: jest sprzeczna z wymogami staranności zawodowej i w sposób istotny zniekształca lub może zniekształcić zachowanie gospodarcze względem produktu przeciętnego konsumenta, do którego dociera bądź do którego jest skierowana, lub przeciętnego członka grupy konsumentów, jeżeli praktyka handlowa skierowana jest do określonej grupy konsumentów.
Polski ustawodawca, implementując dyrektywę, postanowił jednak odejść od literalnego brzmienia art. 5 ust. 1 dyrektywy, zastępując przesłankę staranności zawodowej klauzulą dobrych obyczajów. Należy wziąć pod uwagę, że nie są to pojęcia tożsame. Zgodnie z art. 2h dyrektywy, staranność zawodowa oznacza standard dotyczący szczególnej wiedzy i profesjonalizmu, których można w racjonalny sposób oczekiwać od przedsiębiorcy w jego relacjach z konsumentami, zgodnie z uczciwymi praktykami rynkowymi lub ogólną zasadą dobrej wiary w zakresie jego działalności.

Przedsiębiorca ma nie utrudniać konsumentom dochodzenia swych praw
Jak stwierdził Sąd Najwyższy, dobre obyczaje, o których stanowi art. 4 ust. 1 u.p.n.p.r., należy traktować jako normy moralne i zwyczajowe, jakimi przedsiębiorca powinien kierować się w swojej działalności gospodarczej. SN wskazał, że w relacjach z konsumentami naruszenie dobrych obyczajów następuje na skutek nierzetelnych lub nieuczciwych zachowań przedsiębiorców odbiegających od powszechnie przyjmowanych zasad. SN przypomniał, że przeciętny konsument może oczekiwać od przedsiębiorcy działania profesjonalnego, zgodnego z prawem i powszechnie stosowanymi standardami. "Dobre obyczaje nakazują, aby w relacji z konsumentami przedsiębiorca, m.in. rzetelnie traktował konsumentów, nie utrudniał im dochodzenia ich praw lub świadczeń od przedsiębiorców, wykonywał należycie swoje zobowiązania wobec konsumentów" - podkreślił Sąd Najwyższy.
SN zaznaczył jednak, że nawet jeśli polska ustawa bezpośrednio nie posługuje się terminem "staranności zawodowej", to wykładnię pojęcia "dobrych obyczajów" na gruncie u.p.n.p.r. trzeba przeprowadzać z uwzględnieniem "ducha" regulacji unijnej, uwzględniając kryterium "profesjonalnej staranności", o którym mowa w dyrektywie 2005/29/WE (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2015 r., sygn. akt III SK 24/14).

 

Dowiedz się więcej z książki
Ochrona danych osobowych. Komentarz
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł