Kilkanaście osób zawarło umowy z deweloperem Grzegorzem A. umowy przedwstępne, na podstawie których mieli nabyć lokale w budynku stawianym w Zakopanem w Kościelisku. Deweloper zobowiązał się do postawienia budynku i do sprzedania odrębnej własności lokali.

Sprzedaż w częściach procentowych
Nabywcy zapłacili cenę w transzach, a deweloper wybudował nieruchomość. Nie zawarto jednak w terminie umowy finalnej - sprzedaży lokali z powodu trudności administracyjnych ( brak pozwoleń itp.). Ponieważ nie mogli nabyć własności lokali, gdyż nie można ich było wyodrębnić, wszyscy kupujący przystąpili do innej umowy notarialnej, w której deweloper sprzedał im cała nieruchomość, a każda z ok. 40 osób nabyła udział w nieruchomości wyliczony w ten sposób, ze udział danego nabywcy odpowiadał wielkości lokalu. Nowi właściciele nieruchomości dogadali się, że każdy używa rzeczy wspólnej w częściach ułamkowych.
Okazało się jednak, że deweloper Grzegorz A. jest dłużnikiem międzynarodowego funduszu M. z siedzibą w Nowym Jorku, gdyż poręczył za weksel wystawiony na zabezpieczenie wierzytelności upadłego dewelopera spółki L. Firma M. zaczęła szukać zaspokojenia spośród nieruchomości Grzegorza A. i wykryła nieruchomość w Kościelisku i chciała wszcząć egzekucję. Firma M. nie mogła jednak tego zrobić, gdyż budynek z gruntem został już sprzedany indywidualnym nabywcom, o których była mowa.

Skarga pauliańska
Fundusz M. stwierdził, że ta sprzedaż dokonana przez Grzegorza A. zmierzała do pokrzywdzenia wierzyciela i zażądała w sądzie unieważnienia umowy sprzedaży nieruchomości w Kościelisku na mocy skargi paulińskiej, pozywając po kolei nabywców lokali ( art. 527 kc). Skarga pauliańska pozwala wierzycielowi żądać uznania za bezskuteczną w stosunku do niego czynność prawną dłużnika dokonaną z jego pokrzywdzeniem, wskutek której osoba trzecia uzyskała korzyść majątkową, jeżeli dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzyciela, a osoba trzecia o tym wiedziała lub przy zachowaniu należytej staranności mogła się dowiedzieć.
Sądy krakowskie początkowo przyznawały racje firmie M., pierwsza z nich uznająca czynność sprzedaży za bezskuteczną trafiła do Sądu Najwyższego 13 kwietnia 2012 r. ( III CSK 241/12). SN stwierdził wówczas, że nie doszło do pokrzywdzenia funduszu M. Uznał, iż spełnienie świadczenia w sposób odmienny niż wynika to z treści zobowiązania może być przedmiotem skargi pauliańskej gdy dłużnik „spełnił – prowadzące do wygaśnięcia tego zobowiązania z zaspokojeniem wierzyciela – świadczenie tego samego rodzaju będące równowartością świadczenia pierwotnego”.
Sąd I instancji oddalił powództwo M. o uznanie czynności za bezskuteczną , ale Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał sprzedaż udziałów za bezskuteczną kasację złożyło małżeństwo B, które nabyło udział w lokalu.

SN poparł dotychczasowe swoje orzecznictwo
SN 9 stycznia 2013 r. uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który przyznał funduszowi M. rację i stwierdził, że wykonanie umowy finalnej było zwolnieniem dłużnika ze zobowiązań. A zatem Grzegorz A. wywiązał się ze zobowiązania i tym samym został zwolniony z długu. A czynność prawna jakiej dokonał jest ważna.
Generalnie sąd podkreślił, że jeśli dłużnik ma innych wierzycieli i spełnia świadczenie na rzecz innego wierzyciela, to nie krzywdzi pozostałych. Wyjątkiem jest czynność datio in solutum – świadczenie w miejsce wypełnienia  (art. 453 kc). Czyli dłużnik spełnia świadczenie wobec wierzycieli, ale nie dokładnie to samo, co obiecał w umowie. Np. zamiast gotówki przenosi się własność samochodów. Wtedy wierzyciel może być pokrzywdzony.
Sędzia sprawozdawca Marian Kocon powołał się na wyrok SN z 13 kwietnia 2012 r., w którym stronami były fundusz M, Grzegorz A. oraz jeden z nabywców budynku w Kościelisku. W rezultacie drugiej umowy – nabywcy lokali otrzymali to samo, co w umowie przedwstępnej -  udziały zamiast własności.  Sąd Najwyższy wyjaśnił ponadto, że zwolnienie się od zadośćuczynienia roszczeniu wierzyciela może być skuteczne jedynie wtedy, gdy wartość wskazanego mienia odpowiada uzyskanej przez osobę trzecią korzyści majątkowej i gdy mienie to może rzeczywiście służyć zaspokojeniu wierzyciela.
- Faktycznie nabywcy apartamentów w Kościelisku otrzymali to, za co zapłacili, co im się należało – wyjaśnia orzeczenie radca prawny Wojciech Lisowski z kancelarii Woźniak Kocur sp.j.. – Umowa przenosząca na klientów dewelopera udziały w nieruchomości nie postawiła wierzyciela w sytuacji gorszej niż gdyby doszło do umowy przeniesienia własności lokali. Orzeczenie to trafi z pewnością do komentarzy kodeksu cywilnego, gdyż mamy do czynienia z nowa konstrukcja prawną.

Sygnatura akt III CSK 114/12, wyrok z 9 stycznia 2013 r.