Sprawa wywołała duże emocje, dziennikarze licznie stawili się w Sądzie Najwyższym, ale wyroku nie usłyszeli.

Uprowadzenie dziecka do Polski

W środę 17 stycznia br. Sąd Najwyższy wysłuchał stron w sporze między ojcem 8-letniego chłopca, Jacobem L. a matką Marleną J.
Rodzice dziecka zamieszkiwali wspólnie w Danii, gdy skończył on 3 lata, ojciec  wyprowadził się z domu. Matka, Marlena J. stale wychowywała syna, a ojciec łożył na jego utrzymanie. W październiku 2013 r. matka wyjechała z synem do Polski, nie zawiadamiając o tym  ani Jacoba L.., ani swego pracodawcy, ani też kierownictwa przedszkola dziecka.
Ojciec rozpoczął poszukiwania syna z pomocą policji. Po kilku miesiącach Jacob L. dowiedział się, że jego partnerka z dzieckiem jest w Polsce. Wystąpił zatem o pozbawienie władzy rodzicielskiej matki i o wydanie dziecka.

Czytaj też>> Minister wyprzedzi sąd w razie porwania dziecka

Sprawa obejmuje konsekwencje złożenia przez Jacoba L. wniosku o ustalenie, że prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w W. z 25 marca 2015 znoszący wspólną władze rodzicielską nad Marcusem L. urodzonym w 2010 r. ojcu. Wyrok sądu duńskiego obowiązuje na terenie tego kraju, ale ojciec chciał rozciągnąć moc prawną orzeczenia na terenie Polski.

Żądanie uznania wyroku sądu duńskiego
I z takim żądaniem wystąpił do Sądu Okręgowego w Ostrołęce, który uwzględnił żądanie wnioskodawcy. W uzasadnieniu podał, że wyroki państw obcych w sprawach rodzinnych są automatycznie uznawane na obszarze Polski, co nie oznacza, że żądanie wnioskodawcy jest niemożliwe. 
Sąd Okręgowy uznał, ze nie ma przeszkód dla uznania wyroku, gdyż matka mogła być przesłuchana w Polsce, podobnie jak syn. Nie doszło tez do naruszenia klauzuli porządku publicznego ( art. 23 ust.2 lit.b) Konwencji haskiej dotycząca cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę.

SA: naruszono porządek publiczny
Natomiast Sąd Apelacyjny w Białymstoku zmienił ten wyrok i stwierdził, ze doszło do naruszenia podstawowej zasady w prawie polskim - naruszenia dobra dziecka, a tym samym klauzuli porządku publicznego.
Na rozprawie przed SN pełnomocnik ojca - radca prawny Jacek Wierciński przekonywał, że orzeczenie Sądu Apelacyjnego łamie regułę wzajemności. A konsekwencją będzie lekceważenie wyroków polskich przez sądy należące do państw Unii Europejskiej. Polska może spotkać się z retorsją. Co więcej - sąd II instancji uchylił się od określenia konsekwencji odmowy uznania wyroku sądu duńskiego.
- Ojciec daje pewność, że dziecko będzie miało oboje rodziców, zaś matka izoluje syna od ojca - zapewnił radca Wierciński. 

RPD i prokurator popierają matkę
Natomiast prokurator Prokuratury Krajowej Wojciech Kasztelan opowiedział się za oddaleniem skargi kasacyjnej, gdyż pozbawienie matki władzy rodzicielskiej odbije się negatywnie na dziecku. Wskazał przy tym na silną wieź chłopca z polską babcią i ciotką.
- Mam nadzieję, że Sąd Najwyższy nie będzie przedkładał elementarnego prawa moralnego, o którym wspomniał pełnomocnik wnioskodawcy, tylko zadbał o dobro chłopca - powiedziała adw. Agnieszka Metelska,  przedstawicielka Rzecznika Praw Dziecka.

Sygnatura akt IV CSK 442/17