Spadkobiercy byłych właścicieli znacjonalizowanych przedsiębiorstw kierują pozwy do sądu o odszkodowanie. Twierdzą oni, że wejście w życie ustawy nacjonalizacyjnej z 1946 r. spowodowało powstanie quasi-reprywatyzacyjnego roszczenia właścicieli przedsiębiorstw przejętych przez państwo.
Ustawa zakładała, że Rada Ministrów wyda rozporządzenie, które powoła komisję do orzekania o składzie komisji, liczbie członków, trybie postępowania oraz wysokości odszkodowań. Tymczasem do tej pory rząd nie wykonał dyspozycji ustawowej. Rozporządzenia nie ma nadal.

Brak rozporządzenia budzi wątpliwości
Zaniechanie legislacyjne w postaci niewydania rozporządzenia wykonawczego i niepowołania komisji  powoduje, że uprawnieni byli właściciele zostali pozbawieni możliwości dochodzenia odszkodowania w trybie postępowania administracyjnego przed komisjami, co nie oznacza niedopuszczalności drogi sądowej ze względu na konstytucyjne zasady demokratycznego państwa prawnego i prawa do sądu.

W takiej sytuacji znalazła się spadkobierczyni właścicieli młyna w Puławach., Salomea D. Pozwała ona prezesa Rady Ministrów i skarb państwa o zasądzenie 2 mln zł odszkodowania z odsetkami, łącznie 29 mln zł.
Sąd I instancji oddalił powództwo, zaś Sąd Apelacyjny w Warszawie powziął wątpliwość, którą przedstawił SN, czy ustawa nacjonalizacyjna stanowi podstawę prawną roszczenia o odszkodowanie z tytułu przejęcia przez Państwo na własność przedsiębiorstw?
Czy w związku z brakiem rozporządzeń wykonawczych, do wydania których upoważniono Radę Ministrów w art. 7 ust. 4 i 6 tej ustawy, wysokość tego odszkodowania ustala sąd powszechny przy zastosowaniu zasad określonych w art. 361 § 2 k.c. i art. 363 § 2 k.c.?

Argumenty Sądu Apelacyjnego

Powołane przez Sąd Apelacyjny przepisy ustawy z  3 stycznia 1946 r. pozwalają, zdaniem sądu, na ustalenie treści uprawnienia dawnego właściciela przedsiębiorstwa i korelowanego z nim obowiązku państwa do zrekompensowania uszczerbku majątkowego wynikającego z wejścia w życie ustawy nacjonalizacyjnej. Roszczenie zostało przyznane z mocy prawa byłym właścicielom przedsiębiorstw, a rola „specjalnych komisji”, o których mowa w tych regulacjach, sprowadzała się do ustalenia wysokości odszkodowania.

Ustawy nie uchylono
Brak organu powołanego do ustalenia wysokości odszkodowania nie może niweczyć prawa podmiotowego wystarczają co ukształtowanego w regulacjach ustawowych - uważa sąd pytający. Ochrony prawnej tego prawa należy poszukiwać w obowiązującym systemie prawnym, na co wskazuje również orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Ustawa nacjonalizacyjna nie została uchylona, a w związku z niewykonaniem przez organy państwa delegacji ustawowej do wydania aktu wykonawczego, tj. wciąż trwającego zaniechania legislacyjnego, przyznane w niej prawo do odszkodowania stało się „pustym zobowiązaniem”.

Kiedy powstaje obowiązek odszkodowawczy
Możliwe jest zatem zastosowanie do sposobu ustalania odszkodowania norm prawnych.
 uregulowanych w art. 361 § 2 i art. 363 § 2 k.c. - stwierdził sędzia sprawozdawca w SA.
Niewykluczone jest też przyjęcie odmiennego stanowiska, przy założeniu, że obowiązek odszkodowawczy państwa powstaje dopiero z chwilą wydania orzeczenia o wysokości należnego odszkodowania przez komisje, o których mowa w ustawie nacjonalizacyjnej.
Niewydanie orzeczenia przesądzałoby brak roszczenia po stronie byłych właścicieli przedsiębiorstw przejętych przez państwo.

SN: nacjonalizacja bez odszkodowania
Według uchwały z 15 grudnia br. art. 7 ust. 1 ustawy nacjonalizacyjnej z 1946 r. nie stanowi podstawy prawnej roszczenia o odszkodowanie z tytułu przejęcia przez państwo na własność przedsiębiorstwa.

Jak wyjaśniał sędzia Krzysztof Pietrzykowski władze PRL na początku miały zamiar wypłacać odszkodowania za przejęte przez państwo zakłady przemysłowe. Następnie już ten zamiar porzuciły. Konstrukcja art. 7 jest taka, ze ustęp 1 zawiera deklarację, iż właściciel przedsiębiorstwa, które zostało przejęte przez państwo otrzyma odszkodowanie w ciągu roku.  To termin zawity, licząc od dnia doręczenia zawiadomienia o wysokości przypadającego odszkodowania. To znaczy najpierw komisja oblicza wysokość odszkodowania. I wtedy właściciel ma rok na wystąpienie o odszkodowanie.

Wydanie rozporządzenie jest niemożliwe
Właściciel miał mieć wypłacone odszkodowanie w papierach wartościowych, w gotówce zaś wyjątkowo.  Ustęp 6 art. 7 zawierał kolejną delegację do wydania rozporządzenie ustalającego zasady obliczenia odszkodowania i tryb amortyzacji papierów wartościowych.
- Gdyby dzisiaj Rada Ministrów zdecydowała się wydać rozporządzenia na tej podstawie, to byłoby to niezgodne z Konstytucją, gdyż naruszałyby to ewidentnie art. 92 ustawy zasadniczej, według którego: "rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania" - powiedział sędzia  Pietrzykowski.

- Jeśli mówimy o zaniechaniu legislacyjnym, to rząd nie może ich legalnie wydać na podstawie art. 7 ustawy nacjonalizacyjnej. Generalnie problem legislacyjny istnieje. Polska jest jedynym krajem byłego obozu socjalistycznego, w którym nie ma ustawy reprywatyzacyjnej - podkreślił sędzia sprawozdawca.
- Sądy nie mogą wkraczać w kompetencje ustawodawcy - podkreślił wyraźnie SN. - Zaniechanie wydania rozporządzenia przewidzianego w art. 7 ust. 4 i 6 do dnia wejścia w życie nowelizacji kodeksu cywilnego nie stanowiło podstawy roszczenia właściciela przedsiębiorstwa o odszkodowanie. Krytyczną glosę przedstawił prof. Leszek Bosek, prezes Prokuratorii Generalnej.

Sygnatura akt III CZP 86/17, uchwała trzech sędziów z 15 grudnia 2017 r.