Małgorzata N. jako poszkodowana zawiadomiła samorząd lekarski o nieetycznym zachowaniu swego byłego męża Wojciecha N. Chodziło o to, że N. lekarz specjalista chorób zakaźnych ujawnił tajemnicę zawodową podczas rozprawy o ustalenie ojcostwa i alimenty.

Ujawnienie kartoteki
Dziecko urodziło się już po rozwodzie Małgorzaty i Wojciecha N. Lekarz, który był pozwanym oskarżył była żonę, o to, że naraziła "dobro dziecka poczętego", gdyż rzekomo w czasie ciąży miała chorować zakaźnie. Przedstawił też dokumentację medyczną Małgorzaty N., z kartoteki szpitalnej którą sam założył bez jej wiedzy i zgody. 
Rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie na podstawie art. 53 ust. 1 ustawy o izbach lekarskich, według którego członkowie izb lekarskich podlegają odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza.
Okręgowy Sąd Lekarski I instancji  w Bydgoszczy orzekł o winie Wojciecha N., który dla własnych korzyści osobistych ujawnił tajemnicę lekarską. Został za to ukarany upomnieniem, czyli karą najłagodniejszą z możliwych.

Odwołanie i obrona lekarza
Od tego wyroku Małgorzata N. złożyła odwołanie do Naczelnego Sądu Lekarskiego, uznając, że kara jest zbyt łagodna. Lekarz bronił się tłumacząc, że działał zgodnie z prawem i powołał art. 40 ust. 2 pkt. 2 i 3 ustawy o zawodzie lekarza. Według tych przepisów jeśli badanie lekarskie zostało przeprowadzone na żądanie uprawnionych, na podstawie odrębnych ustaw, organów i instytucji,  wówczas lekarz jest obowiązany poinformować o stanie zdrowia pacjenta wyłącznie te organy i instytucje.
Ponadto trzeba ujawnić tajemnicę, gdy jej zachowanie może stanowić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta lub innych osób.

Dobro dziecka?
NSL 9 grudnia 2016 r. uznał, że wyjaśnienia obwinionego lekarza są nielogiczne, gdyż dobro dziecka nie miało nic wspólnego z ujawnieniem tajemnicy. Dziecko było już od dwóch lat na świecie, gdy obwiniony ujawniał dokumentację dziecka i matki.
Naczelny Sąd Lekarski utrzymał orzeczenie sądu I instancji w mocy stwierdzając, że zachowanie Wojciecha N. było niegodne i wysoce naganne. Bez wątpienia lekarz naruszył kodeks etyki lekarskiej ( art. 23). Dlatego, że tajemnicą są objęte wiadomości o pacjencie i jego otoczeniu uzyskane przez lekarza w związku z wykonywanymi czynnościami zawodowymi. Śmierć chorego nie zwalnia od obowiązku dochowania tajemnicy lekarskiej.
 

Więcej informacji i narzędzi znajdziesz w  
Serwisie Informacji Prawnej LEX
Bądź na bieżąco ze zmianami prawnymi i korzystaj z aktualnych materiałów



Wojciech N. wniósł kasację, zarzucając orzeczeniu rażące naruszenie prawa procesowego i materialnego, a zwłaszcza fakt, że ujawnienie tajemnicy nie wiązało się z relacja pacjent-lekarz. Dlatego, że Małgorzata N. nigdy nie byłą jego pacjentka, jedynie małżonką.
Małgorzata N. obecna na rozprawie przed SN, wnosiła o podanie wyroku do publicznej wiadomości i zaostrzenie kary.

SN nie może zaostrzyć kary
Sąd Najwyższy w postanowieniu z 9 stycznia br. utrzymał w mocy orzeczenie Naczelnego Sądu Lekarskiego.
Sędzia sprawozdawca Kazimierz Klugiewicz wyjaśnił, że skoro kasacja była wniesiona na korzyść obwinionego, to Sąd Najwyższy nie może orzec kary surowszej, na niekorzyść. Gdyby pokrzywdzona złożyła swoją skargę kasacyjną, to SN musiałby się do jej zarzutów odnieść.
SN nie dopatrzył się rażącego naruszenia prawa przez Naczelny Sąd i nie ma znaczenia w tej sprawie, że relacja, która łączyła pokrzywdzoną z lekarzem nie była relacją pacjent - lekarz. Nastąpił delikt, w postaci ujawnienia tajemnicy zawodowej - i to nie ulega kwestii.

 

Sygnatura akt SDI 105/17, postanowienie z 9 stycznia 2018 r.