Problem wynikał z nieporozumienia związanego z błędna interpretacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie opodatkowania zakładów pracy chronionej. Otóż małżeństwo Anna i Bogusław C. złożyli zeznanie podatkowe PIT za lata 2000-2001 i otrzymali zwrot nadpłaty w wysokości 35 mln zł w sierpniu 2003 r.Ale naczelnik Urzędu Skarbowego w Myślenicach  zażądał od nich zapłaty 49 mln zł , twierdząc, że zwrot nadpłaty był błędem, stwierdzono bowiem nieważność decyzji Izby Skarbowej.
Naczelnik US wystąpił do sądu cywilnego na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 410 par.2 kc).
Sąd Okręgowy odmówił odrzucenia pozwu jako niedopuszczalnego między nierównymi podmiotami obywatelem i urzędem skarbowym.
Sąd Apelacyjny w Krakowie powziął wątpliwość, czy sąd cywilny może rozpatrywać roszczenie urzędu skarbowego wobec obywatela o bezpodstawne wzbogacenie. Zwłaszcza gdy decyzja naczelnika tego urzędu o zwrocie nadpłaty podatku okazała się nieważna.

 Reprezentująca podatników adwokat Dorota Szubielska stwierdziła na rozprawie przed Sądem Najwyższym, że przedmiotem postępowania nie jest sprawa cywilna, ponieważ opiera się na normach prawa publicznego i charakteryzuje się nierównością stron.  Ponadto skarb państwa na skutek zaniedbań urzędników stracił sporne kwoty i teraz chce je odzyskać na drodze cywilnej, gdyż nie można ich odzyskać na drodze administracyjnej, bo roszczenie przedawniło się w 2008 i 2007 r.
Radca Prokuratorii Generalnej Marel Miller dowodził przed SN, że o cywilnym charakterze sprawy decyduje sformułowanie pozwu.
Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały w tej sprawie, ale oddalił zażalenie skarżących od postanowienia sądu II instancji, który odmówił odrzucenia pozwu naczelnika US.
Przedmiot procesu jest tu fundamentalnym zagadnieniem. W polskim postępowaniu cywilnym utorowała sobie drogę koncepcja materialno-prawna i potwierdziła ją uchwała SN, w której przyjęto, że jeżeli strona powodowa nie ma roszczenia , tylko nadaje jego pozór składając pozew, to droga sądowa jest niedopuszczalna. Był to okres PRL, gdy nie chciano wikłać osób publicznych w niewygodne procesy sądowe - stwierdził sędzia Jacek Gudowski.
Sytuacja się zmieniła w latach 90., a Trybunał Konstytucyjny potwierdził ideę roszczenia procesowego. Jeśli powód składa pozew o roszczenie cywilne,  to kwalifikuje się ono do sądu cywilnego, który dopiero w wyroku orzeknie, czy wybrano właściwy sąd. Fakt , że sporne świadczenie ma charakter publicznoprawny (nadpłacony podatek dochodowy), a jego spełnienie i upadek podstawy świadczenia wynikają z aktów administracyjnych, nie przesądza o niedopuszczalności drogi sądowej.

Sygnatura akt III CZP 64/14, postanowienie SN z 11 września 2014 r.