Spółka 4PP z Sosnowca wniosła pozew  o zasądzenie od MGM spółki z o.o. z siedzibą w Markach 159 tys. 760  zł. Wykonywała ona dla pozwanej usługi spedycyjne. Pozwana odmówiła zapłaty oświadczając, że potrąciła z należności swoją wierzytelności w kwocie 145 tys. 200 zł, stanowiącej równowartość monitorów, które zaginęły w czasie przewozu na podstawie listu przewozowego. Jednak  sam transport z siedziby spółki do miejscowości pod Rzymem dokonywała firma Anny P. - A.
W toku sprawy spółka powodowa wniosła o przypozwanie właśnie tej ostatniej, której powierzono przewiezienie tysiąca monitorów. Te dojechały na miejsca, ale w wyniku pomyłki  dodatkowe załadowane 240 sztuk "rozpłynęły się w powietrzu". Natomiast Anna P . współpracując stale z powódką ( przewozy ciągłe w 2012 r.). Strona pozwana z Marek  wystawiała faktury za usługi spedycji.

Zgodnie z listem przewozowym
W rezultacie liczba sztuk na fakturze nie zgadzała się z liczbą monitorów załadowanych do aut Anny P. Ta ostatnia twierdziła, że usługę wykonała prawidłowo - dostarczyła tysiąc monitorów
Sąd I instancji zasądził od pozwanej 145 tys. 200 zł z odsetkami. Nie uwzględnił więc zarzutu potrącenia, wnoszonego przez stronę pozwaną. Sąd ustalił, że przy załadunku do aut Anny P. było tysiąc sztuk monitorów. Międzynarodowy list przewozowy wypełniała pracownica pozwanej i poinformowała, że nie sprawdzała, ile sztuk załadowano, ale uwierzyła danym magazyniera.
Firma Anny P. ma dobrą opinię i dysponuje certyfikatem. Kierowca, który dowiózł monitory do bazy miał postój 2,5 godziny, a tam załadowano jeszcze inny towar. Drugi kierowca nie wniósł żadnych zastrzeżeń do listu przewozowego.  Pozwana twierdziła, że pomimo tak wypełnionego listu przewozowego co do ilości tysiąca sztuk, na samochód  załadowano 1240 sztuk. Doładowano cztery palety z monitorami ponad zamówienie. Dlatego sąd I instancji ocenił powództwo jako bezpodstawne.  Uznał, że bez znaczenia było, ile palet dowieziono na miejsce. Tysiąc sztuk zlecono, tysiąc dowieziono. Za resztę spedytor nie odpowiada.

Sąd II instancji zmienił wyrok
Sąd Apelacyjny w Katowicach  uwzględnił powództwo, a więc przyjął za uzasadniony zgłoszony przez pozwaną zarzut potrącenia. Sąd dodatkowo wskazuje dowody, takie jak umorzenie postępowania karnego w sprawie zniknięcia towarów. Prokurator bowiem nie był w stanie wskazać sprawców. Sąd przyjął, że w istocie miało być 17 palet z monitorami i taka liczba została podstawiona na rampę. Doładowano przez pomyłkę 4 palety ( z 240). Skoro przez pomyłkę monitory wydano, a dotarło ich tysiąc, to spedytor odpowiada za wszystko. Zgłoszony zarzut potrącenia jest trafny. Sąd powołał się na przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu spółki powodowej.

Uchylenie wyroku sądu II instancji
SN uznał, że trafny był zarzut skargi kasacyjnej dotyczący niepełnego uzasadnienia orzeczenia. Jak stwierdził sędzia Jan Górowski wyrok reformatoryjny wymaga od sądu ustalenia wszystkiego na nowo. Brakuje w zaskarżonym orzeczeniu  omówienia innych dowodów, na których się sąd nie oparł, a są sprzeczne z dokonanymi przez niego ustaleniami dotyczącymi faktu związanego z załadunkiem monitorów.  Jest to rażące uchybienie procesowe - powiedział sędzia.
SN nie może skontrolować tego wyroku także i z tego powodu, że sąd nie ustalił, w jaki sposób powódka się wzbogaciła. Z jednej strony sąd II instancji orzeka o  odpowiedzialności umownej, a z drugiej - o bezpodstawnym wzbogaceniu, bez ustalenia, kto z kim zawierał umowę przewozu i czy spedytor działał jako zleceniodawca.  Luki w ustaleniach faktycznych są poważne. Według SN brak pisemnej umowy powoduje dodatkowe trudności.

 Sygnatura akt V CSK 555/15, wyrok z 18 maja 2016 r.