W lipcu br. komendant główny policji Marek Działoszyński zapowiedział, że w komendach wojewódzkich, w całym kraju powstaną specjalne zespoły do walki z piratami drogowymi. Zaczęły one działać od sierpnia, a w ich skład weszli nie tylko policjanci z drogówki ale też m.in. policjanci kryminalni, analitycy i funkcjonariusze zajmujący się walką z cyberprzestępczością.
Czytaj: Prezydent podpisał ustawę o karaniu piratów drogowych w krajach UE>>>

Na czym polega codzienna praca zespołów? "Policjanci obserwują zachowania kierowców na drodze i analizują najczęściej popełniane wykroczenia. Zbierają także informacje m.in. o miejscach +nielegalnych wyścigów+ i ich uczestnikach. Śledzą informacje prasowe i internetowe np. filmy zamieszczane w internecie, dotyczące piratów drogowych; analizują zapisy monitoringu miejskiego" - wyjaśnił rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek.

Właśnie KSP jako pierwsza poinformowała o dotychczasowych efektach pracy swojego zespołu; począwszy od 1 sierpnia br. to w sumie sto mandatów karnych, pięć zatrzymanych praw jazdy, ośmiu ujawnionych piratów drogowych.

"Na przykład w niedzielę, 7 września, policjanci w nieoznakowanym radiowozie pojechali w miejsce, gdzie miały odbywać się +nielegalne wyścigi+. Na placu zgromadziła się już grupa młodych ludzi. Jeden z nich, kierowca BMW, popisywał się, wprowadzając samochód w poślizg. Okazało się, że ma prawo jazdy od niespełna dwóch lat. Policjanci zatrzymali mu je (za rażące łamanie przepisów drogowych - PAP); teraz decyzja należy do sądu" - relacjonował Mrozek.

Inny przypadek miał miejsce w miniony piątek; policjanci podczas patrolu na krajowej S2 zauważyli jadące z dużą prędkością porsche. "Kierowca jechał chwilami z prędkością 180 km/h. Zmieniał pasy ruchu bez wcześniejszego sygnalizowania manewru. W pewnym momencie zahamował tuż przed jadącym za nim autem tak, że wpadło ono w poślizg. Kiedy zatrzymaliśmy porsche, okazało się, że kierowca miał już dwukrotnie cofnięte uprawnienia i dwukrotnie zdawał egzamin" - dodał Mrozek.

Policjanci odebrali mężczyźnie prawo jazdy i wystąpili do sądu o ukarania go czasowym zakazem prowadzenia pojazdu.

Zespoły działające w komendach wojewódzkich to nie jedyny sposób KGP na walkę z piratami drogowymi. Po pierwszych miesiącach tego roku - kiedy stwierdzono, że sytuacja pod względem wypadków i liczby ofiar jest gorsza niż w tym samym okresie 2013 r. - komendant główny zalecił, by policjanci w przypadku rażącego łamania przepisów drogowych zatrzymywali kierowcom prawa jazdy. Począwszy od maja br. funkcjonariusze zatrzymali już na tej podstawie ponad 7,5 tys. praw jazdy.
Więcej: W sierpniu rekord mandatów na polskich drogach>>>

Zgodnie z zapisami Kodeksu wykroczeń policjant może zatrzymać prawo jazdy i wystąpić do sądu z wnioskiem o ukaranie kierowcy zakazem prowadzenia pojazdu na co najmniej kilka miesięcy. Takie rozwiązanie można stosować w sytuacjach "rażącego łamania przepisów drogowych", czyli np. gdy kierowca swoją brawurową jazdą zmusza innych do zjeżdżania na pobocze, wyprzedza na trzeciego, na ciągłej podwójnej linii lub przed wzniesieniem. Początkowo - jak przyznaje KGP - sędziowie różnie podchodzili do wniosków policji, obecnie w ponad połowie przypadków decydują o czasowym odebraniu praw jazdy; zazwyczaj na trzy albo sześć miesięcy.

Coraz częściej policjanci korzystają też z nagrań innych kierowców. Część komend wojewódzkich uruchomiła nawet specjalne strony internetowe, na które można nadsyłać tego typu materiały. Choć jak przyznają funkcjonariusze, są to jedynie materiały dodatkowe, umożliwiające dotarcie do pirata drogowego.

Z danych KGP wynika, że tylko od stycznia do lipca br. policjanci wystawili ponad 2 mln mandatów. Najczęściej kierowcy karani byli za przekroczenie prędkości - blisko milion przypadków. Za nieprawidłowe wyprzedzania wystawiono w tym okresie - ok. 53 tys. mandatów, a za nieustąpienie pierwszeństwa 29 tys. 464.(PAP)