Skargę do Trybunału wniósł obywatel Iraku i ojciec 29-latka, który w 2004 r. został śmiertelnie postrzelony w Iraku podczas incydentu z udziałem członków holenderskich sił zbrojnych. Po inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak w marcu 2003 r. wojska holenderskie weszły w skład Sił Stabilizacyjnych i od czerwca 2003 do maja 2005 r. stacjonowały w południowo-wschodnim Iraku. Syn skarżącego był pasażerem samochodu omyłkowo ostrzelanego przez załogę jednego z punktów kontrolnych (pod dowództwem holenderskim) w nocy 21 kwietnia 2014 r. Śledztwo w tej sprawie przeprowadzone przez holenderski konstabulat wojskowy zostało umorzone - uznano, iż holenderski oficer dowodzący punktem kontrolnym, gdzie ostrzelano cywilny samochód, działał w granicach obrony koniecznej i wykonywał rozkazy przełożonych. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż śledztwo to było nieskuteczne i stronnicze, łamiąc tym samym art. 2 Konwencji o prawach człowieka (prawo do życia).

Trybunał przychylił się do argumentów skarżącego i potwierdził, że postępowanie przeprowadzone w sprawie incydentu z 21 kwietnia 2004 r. nie spełniało standardów konwencyjnych, co skutkowało naruszeniem art. 2 Konwencji. Istotą omawianej sprawy nie było jednak samo naruszenie art. 2 Konwencji, lecz raczej kwestia jurysdykcji Holandii nad terytorium irackim, na którym zgon syna skarżącego miał miejsce - zgodnie z art. 1 Konwencji państwa-strony Konwencji mają obowiązek zapewnienia praw podstawowych osobom, które podlegają ich jurysdykcji. Rząd holenderski przekonywał, iż władze holenderskie nie sprawowały jurysdykcji na terytorium, w którym zdarzenie to zaistniało, a zatem z przyczyn formalnych Holandia nie może zostać pociągnięta do odpowiedzialności na podstawie art. 2 Konwencji za jakiekolwiek braki w śledztwie w sprawie śmierci syna skarżącego.

Trybunał nie zgodził się z tym stanowiskiem. Zgodnie z ustaloną linią orzeczniczą jurysdykcja państwa-strony Konwencji o prawach człowieka nie ogranicza się jedynie do terytorium takiego państwa, lecz rozciąga się na każdy obszar, nad którym państwo to sprawuje faktyczną kontrolę (nawet za pośrednictwem lokalnej administracji lub innych służb miejscowych). Holandia nie pozbawiła się takiej jurysdykcji tylko dlatego, iż akceptowała operacyjną kontrolę oficera brytyjskiego w danym czasie, lub dlatego, iż punkt kontrolny, przy którym syn skarżącego został śmiertelnie postrzelony, był obsadzony załogą składającą się głównie z żołnierzy irackich. Z dokumentów zebranych w aktach sprawy jasno wynikało, że Holandia zachowała pełną kontrolę nad swoimi wojskami w Iraku, przy czym każde z państw biorących udział w interwencji indywidualnie określało zasady użycia broni palnej i innych środków przymusu bezpośredniego przez swoich żołnierzy. W punkcie kontrolnym, w którym doszło do fatalnej w skutkach strzelaniny, rozkazy wydawali holenderscy oficerowie, którzy byli bezpośrednimi przełożonymi personelu irackiego. Wojska holenderskie zachowywały pełną autonomię w ramach sił interweniujących w Iraku. Te okoliczności wystarczyły, by uznać jurysdykcję, a co za tym idzie odpowiedzialność Holandii za zgon obywatela irackiego i naruszenie art. 2 Konwencji.

Tak wynika z wyroku Wielkiej Izby Trybunału z 20 listopada 2014 r. w sprawie nr 47708/08, Jaloud przeciwko Holandii.