Skargę do Trybunału wniosło dwóch obywateli Rosji, którzy zajmowali się zawodowo świadczeniem różnorakich usług komputerowych. Do skarżących, niezależnie, zwrócili się funkcjonariusze policji, podając się za klientów potrzebujących naprawy komputera. Rozmowy pomiędzy policjantami a skarżącymi zostały nagrane - każdy ze skarżących z własnej inicjatywy i dobrowolnie stwierdza, że instalowane oprogramowanie nie jest licencjonowane. Na tej podstawie obaj skarżący zostali następnie skazani za naruszenia praw autorskich - pierwszy na karę roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, a drugi na karę roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Przed Trybunałem obaj skarżący zarzucili, iż wybieg policji stanowił bezprawną prowokację policyjną, która naruszyła ich prawa do rzetelnego procesu i do obrony, chronione w art. 6 ust. 1 oraz w art. 6 ust. 3 lit. c Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał nie zgodził się z tą argumentacją i nie stwierdził naruszenia żadnego z artykułów Konwencji. Trybunał przywołał w omawianych dwóch wyrokach swą wcześniejszą linię orzeczniczą dotyczącą prowokacji policyjnych w Rosji i uznał, że te sprawy zasadniczo się różnią. Przede wszystkim to skarżący byli inicjatorami czynu przestępczego, a policjanci pozostawali bierni - nie pojawiły się z ich strony żadne zachęty czy pytania o nielegalne oprogramowanie. Nielicencjonowane programy komputerowe po prostu zostały im dobrowolnie udostępnione przez skarżących. Funkcjonariusze policji skontaktowali się ze skarżącymi poprzez publicznie dostępne numery telefonów - skarżący reklamowali swoje usługi w internecie i w lokalnej prasie. Policjanci poprosili o zainstalowanie określonych programów komputerowych, ale nie wspominali nic o ich legalnym bądź nielegalnym pochodzeniu. Nic również nie wskazuje na to, by wywierali na skarżących naciski jakiegokolwiek rodzaju. Z zarejestrowanych rozmów pomiędzy skarżącymi a policjantami ponadto wynika, że skarżący sami, z własnej inicjatywy, przynieśli ze sobą wersje instalacyjne programów. Zachowanie policjantów, natomiast, nie różniło się niczym od zachowania zwykłych klientów w tego typu sytuacjach.

Konkludując - to zachowanie i inicjatywa skarżących zaprowadziła ich na ławę oskarżonych, a nie prowokacja i aktywne działanie ze strony organów ścigania. Skarżący dobrowolnie zaoferowali na sprzedaż nielegalne programy komputerowe w odpowiedzi na zupełnie legalne zapytanie klienta, który okazał się być policjantem bez munduru. Zachowanie funkcjonariuszy organów ścigania nie było arbitralne ani sprzeczne z prawem. Skarga została uznana przez Trybunał za niedopuszczalną - naruszenia art. 6 Konwencji nie było.

W prawie polskim zakup kontrolowany i podobne niejawnie prowadzone czynności operacyjno-rozpoznawcze uregulowane zostały w art. 19-19b ustawy o Policji. Ich stosowanie możliwe jest w wyraźnie określonych ustawowo przypadkach, dla potwierdzenia wiarygodnych informacji o zaistniałym przestępstwie. Korzystając z takiego środka, jak niejawne zbycie lub nabycie przedmiotów, organy śledcze muszą jednak pamiętać, iż rola funkcjonariusza winna pozostawać bierna - nie może on nakłaniać, zmuszać czy też namawiać do popełnienia czynu zabronionego. Omawiane wyroki dają doskonały przykład takiej właśnie sytuacji faktycznej.

Tak wynika z wyroków Trybunału z 26 marca 2015 r. w sprawach nr 7614/09 i 30863/10, Volkov i Adamskiy przeciwko Rosji.