Skargę do Trybunału wniósł warszawiak, który - ze względu na złe kontakty z matką dzieci - miał poważne problemy z utrzymywaniem kontaktów z dwójką swoich synów. Skarżący nigdy nie mieszkał razem z dziećmi, a kiedy pomiędzy nim a matką dzieci pojawiły się animozje, zwrócił się do sądu o prawne uregulowanie terminów i częstotliwości spotkań z synami. Sąd wydał takie postanowienie, lecz było ono regularnie lekceważone przez matkę dzieci. W egzekucję sądowego uregulowania kontaktów skarżącego z dziećmi zostało zaangażowanych szereg instytucji państwowych: sąd kilkukrotnie ukarał matkę grzywnami, dzieciom wyznaczono kuratora, wizytom skarżącego w domu dzieci towarzyszyli kurator i policja, w sprawę zaangażowane zostały także szkoły dzieci. Bezskutecznie - matka nie wpuszczała nikogo do domu i nie pozwalała na kontakty z ojcem. Sytuacja ta trwa od 2006 r. do chwili obecnej, w 2011 r. starszy z synów skarżącego miał mu zakomunikować, że nie chce się z nim widywać. Obecnie przed sądem polskim toczy się sprawa o ograniczenie władzy rodzicielskiej obojga rodziców - okazało się, że dzieci pod opieką matki nie chodziły regularnie do szkoły. W 2012 r. kurator zalecił umieszczenie dzieci w pogotowiu opiekuńczym z powodu zupełnego braku kontaktu z matką oraz dysfunkcyjnego zachowania dzieci w szkole.
Przed Trybunałem skarżący zarzucił, że nieskuteczne egzekwowanie sądowych postanowień kontaktowych przez władze polskie doprowadziło do zupełnego zerwania więzi pomiędzy nim a synami, z naruszeniem art. 8 Konwencji o prawach człowieka (prawo do poszanowania życia rodzinnego). Trybunał nie przychylił się do tego argumentu. Na państwie polskim z całą pewnością spoczywał pozytywny obowiązek ochrony życia rodzinnego skarżącego i jego kontaktów z dziećmi, lecz przy wykonywaniu tego obowiązku i egzekwowaniu praw ojca zawsze należy brać przede wszystkim pod uwagę dobro dzieci. Środki podejmowane w celu połączenia rodzica z dziećmi nie są bezwzględne, a władze państwowe muszą szczególnie ostrożnie uciekać się do stosowania przymusu w tego typu sprawach. Istotą sprawy jest to, czy władze państwowe zastosowały wszelkie środki, których można było racjonalnie od nich oczekiwać, by ułatwić kontakty skarżącego z dzieckiem. Trybunał uznał, iż omawianej sprawie tak właśnie się stało.
Kontakty skarżącego z dziećmi zostały uregulowane przez sąd. Sąd wyznaczył także kuratora sądowego, który nadzorował wykonywanie władzy rodzicielskiej przez oboje rodziców i informował na bieżąco sąd o swoich ustaleniach. Postępowanie o ograniczenie praw rodzicielskich matki dzieci zostało wszczęte z urzędu. Sąd brał pod uwagę fakt, iż matka nastawia dzieci przeciwko ojcu i odrzuca wszelkie możliwości współpracy. Sąd ukarał matkę grzywną, a ostatecznie zaczął rozpatrywać możliwość umieszczenia dzieci w pogotowiu opiekuńczym. W dochodzenie praw skarżącego zaangażowana została policja i służby socjalne. Postępowanie egzekucyjne nie było dotknięte zwłoką. Zdaniem Trybunału te środki podjęte przez polskie władze były racjonalne i odpowiednie, a to, czy można było zrobić coś więcej, inaczej lub lepiej - należy tak naprawdę do marginesu uznania przysługującego państwu, a nie do decyzji Trybunału. Być może władze mogły podjąć "ostrzejsze" działania w tej sprawie - lecz Trybunał wskazał, iż "rozumie ich niechęć" ku temu. Jakkolwiek utrata kontaktów skarżącego z dziećmi stała się faktem, to nie można odpowiedzialności za ten fakt przypisać braku staranności po stronie władz polskich. Naruszenia art. 8 Konwencji nie było.
Sprawy rodzinne skłóconych rodziców bez wątpienia należą do najtrudniejszych i najsmutniejszych spraw sądowych. Rozstrzygnięcie Trybunału pokazuje, iż tak naprawdę istnieje ograniczona liczba rzeczy, które państwo może zrobić na rzecz takiej rodziny, zwłaszcza jeżeli po stronie samych zainteresowanych nie ma woli współpracy. Czy umieszczenie dziecka w pogotowiu opiekuńczym lub egzekwowanie wizyt ojca przez policję tak naprawdę służy dobru dziecka? Z całą pewnością wiąże się dla dziecka z głęboką traumą i rozpadem więzi rodzinnych. Nie zmieni tego nawet skarga do sądu międzynarodowego.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 15 kwietnia 2014 r. w sprawie nr 17254/11, Krasicki przeciwko Polsce.