Skarga do Trybunału została wniesiona przez szwajcarskiego dziennikarza, który w postępowaniu karnym został skazany na karę grzywny w wysokości 4 tys. za ujawnienie informacji pochodzących z akt sprawy postępowania karnego przeciwko sprawcy poważnego i bulwersującego opinię publiczną wypadku samochodowego. Oskarżenie przeciwko dziennikarzowi o ujawnienie poufnych informacji zostało wniesione z oskarżenia publicznego, a sąd pierwszej instancji skazał go na karę miesiąca pozbawienia wolności w zawieszeniu (kara ta została zamieniona na karę grzywny w odwołaniu). Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż ten stan rzeczy sprowadzał się do naruszenia prawa do dziennikarskiej wolności wypowiedzi, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał przychylił się do tej argumentacji i stwierdził naruszenie Konwencji. Sąd krajowy, skazując skarżącego, wyszedł z założenia, iż skarżący jako zawodowy dziennikarz nie mógł nie wiedzieć, iż upublicznione przez niego informacje są niejawne i pochodzą z akt sprawy karnej, a ich ujawnienie naruszyło prawo oskarżonego w tymże postępowaniu do domniemania niewinności. Trybunał nie zgodził się z tym stanowiskiem: proces sprawcy wypadku zakończył się 2 lata po publikacji artykułu skarżącego i toczył się przed sądem w składzie zawodowym (bez ławników ani ławy przysięgłych), a więc informacje ujawnione przez skarżącego nie miały faktycznego wpływu na domniemanie jego niewinności.
Trybunał przypomniał - standardowo w tego typu sprawach - o znaczeniu prasy w demokratycznym społeczeństwie oraz o wadze prawa do wolności wypowiedzi. Opinia publiczna ma prawo do otrzymywania informacji o ważnych sprawach publicznych (do których Trybunał zaliczył informacje o procesie sprawcy bulwersującego wypadku drogowego z ofiarami śmiertelnymi), a dziennikarze mają obowiązek takich informacji dostarczać. Wolność wypowiedzi chroni nie tylko treść, ale i formę przekazywania informacji: Konwencja chroni również informacje szokujące, kontrowersyjne, a nawet obraźliwe.
Artykuł opublikowany w omawianej sprawie przez skarżącego nie dotyczył życia prywatnego jego bohatera, lecz zachowania oskarżonego kierowcy przed organami wymiaru sprawiedliwości. Trybunał podkreślił, że reakcje organów publicznych na informacje prasowe nie mogą przypominać cenzury i nie mogą zniechęcać prasy do publikacji krytyki. W kontekście debaty publicznej na temat ważnych spraw publicznych postępowanie karne przeprowadzone przeciwko dziennikarzowi wywołuje dokładnie taki skutek - odstrasza dziennikarzy i wywołuje "efekt zmrożenia", co może sprawić, iż w przyszłości inni dziennikarze nie będą unikać udziału w debacie publicznej i nie będą publikować kontrowersyjnych informacji z obawy przed sankcją karną. Taki stan rzeczy zagraża demokracji i uniemożliwia prasie odgrywanie swej roli "stróża demokracji". Zdaniem Trybunału kara - nawet niewielka kara grzywny - wymierzona skarżącemu w postępowaniu karnym nie była proporcjonalna, ani nie realizowała pilnej potrzeby społecznej. Tym samym miało miejsce naruszenie art. 10 Konwencji.
Omawiany wyrok jest istotny w kontekście "afery podsłuchowej", która porusza polską opinię publiczną przez ostatnie 2 tygodnie w związku z publikacją przez tygodnik "Wprost" zapisu prywatnych rozmów znanych polskich polityków. Ustalona linia orzecznicza Trybunału jest w tej mierze jednoznaczna. Nie ma znaczenia, skąd pochodzą publikowane informacje - jeżeli dotyczą one ważnej sprawy publicznej, co do zasady dziennikarzom będzie przysługiwać szeroka ochrona z art. 10 Konwencji.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 1 lipca 2014 r. w sprawie nr 56925/08, A.B. przeciwko Szwajcarii.