Skargi zostały wniesione przez rodziców w większości skupionych w Stowarzyszeniu Osób Poszkodowanych przez ZUS, pochodzących z Rzeszowa i okolic. We wszystkich przypadkach dotyczyły osób opiekujących się chorymi dziećmi wymagającymi stałej opieki, którym ZUS najpierw przyznał prawo do wcześniejszej emerytury z tego powodu, a następnie – w wyniku opinii wydanych przez Głównego Lekarza Orzecznika – uchylił  uprawnienie na tej podstawie, iż stan zdrowia ich dzieci nie wymagał sprawowania nad nimi stałej opieki. Skarżący odwoływali się do sądów od tych decyzji, jednakże bezskutecznie.

Trybunał uznał ten stan rzeczy za naruszenie prawa do poszanowania własności, chronionego w art. 1 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka. Uwagę Trybunału zwróciło przede wszystkim to, że skarżący, opierając się na decyzji o przyznaniu im wcześniejszej emerytury, rezygnowali z pracy, po czym zostawali na przysłowiowym "lodzie". Decyzje o przyznaniu emerytury pozostawały w obiegu prawnym przez szereg miesięcy, zanim ZUS z urzędu podejmował kroki zmierzające do uchylenia świadczeń. Skarżący pozostawali wówczas bez żadnego własnego źródła dochodów w regionie, w którym znalezienie pracy w wieku przedemerytalnym jest szczególnie utrudnione.

W uzasadnieniu wszystkich wyroków Trybunał zwraca uwagę na konieczność kierowania się zasadą "dobrego rządzenia" (ang. good governance). Oznacza ona, iż władze państwowe, zwłaszcza w sprawach dotyczących indywidualnych interesów obywateli, muszą działać bezzwłocznie i – ponad wszystko – konsekwentnie. Tam, gdzie w grę wchodzą prawa człowieka i kwestie szczególnie istotne z punktu widzenia jednostki (do których zalicza się prawo do otrzymywania świadczeń emerytalnych i – bardziej ogólnie – prawo do wszelkich świadczeń z dziedziny zabezpieczenia społecznego), od organów władzy wymaga się najwyższej skrupulatności i sprawności w działaniu. Uwaga ta sprowadza się de facto to do prostego stwierdzenia, iż ZUS nie może miesiącami wypłacać świadczeń przyznanych w wyniku błędu swych własnych urzędników, a następnie miesiącami prowadzić postępowań w sprawie odebrania tych świadczeń, pozostawiając świadczeniobiorców bez środków do życia.

Względy te sprawiły, iż Trybunał uznał, że Polska nie zachowała sprawiedliwej równowagi pomiędzy interesem publicznym a wymogami ochrony praw podstawowych jednostek, a ciężar nałożony na osoby prywatne – czyli na skarżących – był nadmierny i nieproporcjonalny. Prawo do poszanowania własności zostało naruszone.

W chwili obecnej przed Trybunałem w Strasburgu toczy się 130 postępowań ze skarg polskich rodziców dotyczących odebrania prawa do wcześniejszej emerytury w analogicznych okolicznościach. Liczba ta napawa smutkiem, skoro bez wątpienia oznacza ona kolejne rozstrzygnięcia stwierdzające naruszenie praw człowieka przez Polskę. Jeszcze większym smutkiem napawa płynąca stąd konkluzja o poziomie kultury prawnej i realizacji zasady "good governance" w polskich urzędach, a szczególnie w ZUSie, który zajmuje się wszak sprawami ludzi starszych i chorych. Jak widać – w sferze realizacji europejskich standardów administracyjnych długa droga jeszcze przed nami.

Tak wynika z wyroków Trybunału z 2 października 2012 r. w sprawach nr 5744/05 (Czaja przeciwko Polsce), nr 16519/05 (Kapel przeciwko Polsce), nr 33384/04 (Kluska przeciwko Polsce), nr 21913/05 (Kowal przeciwko Polsce), nr 17318/04 (Kura przeciwko Polsce), nr 6762/04 (Lasota przeciwko Polsce), nr 38459/03 (Lewandowski przeciwko Polsce), nr 15435/04 (Płaczkowska przeciwko Polsce), nr 25360/04 (Rusin przeciwko Polsce) i nr 5970/05 (Trznadel przeciwko Polsce).

Katarzyna Warecka