Wiele uwagi sędziowie poświęcili przepisom dotyczącym przejmowania wybranych praw lub zobowiązań kas oraz kwestii, czy nadzór KNF nie jest zbyt duży.

Rok wydania: 2007
  Henryk Cioch
 
Zarys prawa spółdzielczego

Prezydent w swoim wniosku chciał m.in., by TK ocenił konstytucyjność zapisanej w ustawie "procedury przejęcia spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej przez bank krajowy, możliwości przejęcia przez bank krajowy wybranych praw lub zobowiązań kasy", a także procedury likwidacji kasy oraz ochrony wierzycieli kasy, w przypadku częściowego jej przejęcia.

Przedstawiciel resortu finansów Piotr Piłat wskazywał w czwartek, że takie przepisy zapewniają stabilność krajowego systemu finansowego, gdyż zastosowanie takiej procedury, czyli wyodrębnienia praw majątkowych i zobowiązań a następnie ich zbycia, jest dużo tańszym rozwiązaniem „niż sytuacja w której BFG (Bankowy Fundusz Gwarancyjny) wypłaca wprost środki gwarantowane”. Uspokajał też, że jeśli nawet okaże się, że takie narzędzie sprzedaży aktywów nie zadziałało, to w praktyce, w ostatecznym rozrachunku deponenci kas są i tak chronieni przez BFG. Z kolei w przypadku ochrony kredytobiorców upadającej kasy nie ulega ona zmianie.

Sędziowie TK pytali też w czwartek wnioskodawców oraz przedstawicieli instytucji, czy przepisy o SKOK-ach nie przewidują zbyt dużego nadzoru Komisji Nadzoru Finansowego.Przedstawiciel Sejmu Robert Maciaszek (PO) podkreślił, że w ocenie ustawodawcy „poziom nadzoru nad SKOK jest odpowiedni”. Zwrócił przy tym uwagę, że przygotowując przepisy dotyczące kas, kierowano się głównie bezpieczeństwem depozytariuszy. Zaznaczył, że w momencie, gdy kasy wchodziły pod państwowy nadzór, sytuacja tego sektora nie była znana, „nie było wiadomo, że jest ona taka zła”. Dlatego – jak ocenił - dobrze się stało, że kasy trafiły pod nadzór KNF, gdyż SKOK-i same nie poradziłby sobie ze swoimi problemami.

Maciaszek przytoczył tu przypadek upadłości SKOK Wspólnota sprzed kilku miesięcy. Jak mówił, bankructwo tej kasy mogłoby mieć poważniejsze konsekwencje, gdyby nie państwowy nadzór. W jego ocenie mogłoby to doprowadzić nawet do upadku sektora SKOK.

Przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak przytoczył z kolei dane, z których wynika, że na 55 działających kas spółdzielczych aż 41 zostało zobowiązanych do przeprowadzenia programu naprawczego. Poinformował też, że trudna sytuacja finansowa kas spowodowana jest m.in. problemami ze spłatą kredytów i pożyczek. Zaznaczył, że kasy udzieliły sporo kredytów o wartości powyżej 1 mln zł i to z nimi mają największe problemy.

Podkreślił, że większość z takich nieobsługiwanych i przeterminowanych kredytów zostało udzielonych w latach 2010-12, czyli przed objęciem SKOK-ów nadzorem KNF.

Sędzia Teresa Liszcz pytała przedstawiciela Sejmu, co przyświecało ustawodawcy, że zdecydował się wprowadzić do ustawy zasadę "sprzeczną z wolnością zrzeszania się" i sprzeczną z zasadami międzynarodowego ruchu spółdzielczego, czyli wymóg zgody KNF na powstanie SKOK-u. "Czy to nie jest trochę tak, że chcecie ubezwłasnowolnić dorosłych ludzi" - pytała.

Maciaszek odpowiadał, że także WOCCU (Światowa Rada Unii Kredytowych) rekomenduje nadzór państwowy nad kasami, by dbać o bezpieczeństwo depozytów. Liszcz precyzowała, że nie chodzi jej o działalność finansową kas, ale o samo ich powstawanie. Dlaczego - pytała - to nie sąd rejestrowy, tak jak w przypadku innych stowarzyszeń, ale organ administracji państwowej, czyli KNF, wydaje zgodę na utworzenie kasy. "Czy nie ingeruje to w wolność zrzeszania się" - pytała.

Odpowiadał jej przedstawiciel Prokuratury Generalnej Andrzej Sankowski. Przekonywał, że zgodnie z rekomendacjami unijnymi wszystkie instytucje finansowe, niezależnie od ich formy prawnej, muszą podlegać ściśle określonym procedurom nadzorczym.

Liszcz pytała też Andrzeja Jakubiaka, dlaczego KNF nie zgodziła się dotąd na przejęcie zagrożonych kas przez inne kasy, a jedynie przez banki. Szef KNF odpowiadał, że te SKOK-i, które deklarowały chęć przejęcia zagrożonych kas, także były objęte postępowaniem naprawczym. Ale gdyby kasa w dobrej kondycji chciała przejąć inną, znajdującą się w gorszej, KNF wyraziłaby na to zgodę, jeśli nie zagrażałoby to bezpieczeństwu finansowemu tej większej - mówił Jakubiak.

Liszcz, jak zaznaczyła, zadała też "retoryczne" pytanie, czy przez nakładanie na SKOK-i ostrych rygorów finansowych nie zmusza się ich do przekształcania w banki, a przez to utrudnia dostęp ludzi gorzej sytuowanych do kredytów.

Przedstawiciel Kasy Krajowej SKOK Paweł Pelc, odpowiadając na jedno z pytań sędzi Marii Gintowt-Jankowicz, wskazał na przepis mówiący o wymogu przekazywania przez Kasę Krajową całości wolnych środków znajdujących się w funduszu stabilizacyjnym na rzecz BFG.

Pelc oświadczył, że przepis ten budzi wątpliwości związane m.in. z zasadą demokratycznego państwa prawnego czy też zasadą przyzwoitej legislacji. Opinię tłumaczył tym, że w ustawie nie sprecyzowano, co oznacza stwierdzenie „wolne środki”, czy też tym, że z przepisów nie wynika, jak powinien wyglądać wniosek, na podstawie którego Kasa Krajowa ma przekazać środki.

„Ten przepis jest tak oszczędny, że nie wiadomo, jak go zastosować. Nie jest on napisany w sposób jednoznaczny” – mówił.

Zwrócił też uwagę, że zadaniem funduszu jest stabilizowanie sytuacji w kasach, tymczasem budzący wątpliwości zapis ustawy pozbawia Kasę Krajową podstawowego narzędzia do wykonywania jej obowiązków.

W środę, podczas pierwszego dnia rozprawy, wnioskodawcy podtrzymali swoje stanowiska o niezgodności ustaw o SKOK z konstytucją. Zastępca prokuratora generalnego, a także przedstawiciel Sejmu opowiadali się za uznaniem zgodności ustaw. Ich stanowisko poparł przedstawiciel resortu finansów, szef KNF, natomiast innego zdania był pełnomocnik Kasy Krajowej SKOK, który poparł skargę. (PAP)

rbk/ pś/ itm/ abr/